Reklama

Coachella 2022: Goście Billie Eilish, tłumy i prztyczek w nos Harry'ego Stylesa

W nocy z 16 na 17 kwietnia czasu polskiego odbył się drugi dzień festiwalu Coachella. Największą gwiazdą soboty na kalifornijskim festiwalu była Billie Eilish. Wokalistka przygotowała dla fanów niespodzianki. Co jeszcze działo się podczas wydarzenia?

W nocy z 16 na 17 kwietnia czasu polskiego odbył się drugi dzień festiwalu Coachella. Największą gwiazdą soboty na kalifornijskim festiwalu była Billie Eilish. Wokalistka przygotowała dla fanów niespodzianki. Co jeszcze działo się podczas wydarzenia?
Publiczność podczas Coachelli dopisała. To pierwsza edycja festiwalu od dwóch lat /Gina Ferazzi /Getty Images

Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią festiwal Coachella wrócił w pełnej krasie. Organizatorzy przewidują, że dziennie przez teren festiwalu przetoczy się około 125 tys. osób. Pierwszego dnia największą gwiazdą wieczoru był Harry Styles, sobotnim headlinerem była natomiast 20-letnia Billie Eilish.

Amerykańska wokalistka rekord imprezy pobiła jeszcze przed swoim występem, stając się najmłodszym headlinerem imprezy w historii.

Gwiazda i niedawna laureatka Oscara przygotowała - jak to często na Coachelli bywa - niespodzianki dla fanów. Pierwszą z nich było pojawienie się na scenie Khalida, z którym wykonała przebój "Lovely". Druga była większego kalibru,na scenie zjawił się bowiem Damon Albarn i zaśpiewał z gwiazdą wieczoru utwór "Feel Good Inc." z repertuaru Gorillaz.

Reklama

Co ciekawe fani Eilish, którzy oglądali transmisję koncertu w sieci byli przekonani, że do wokalistki dołączył... jej ojciec Patrick O'Connell lub Elton John.

Gwiazd nie brakowało

Coachella, a zwłaszcza pierwszy weekend imprezy (tydzień później Coachella gra po raz drugi z tym samym składem artystów), znany jest z gościnnych występów. I tak też było tym razem. 21 Savage na scenie odwiedził Post Malone, wspomniany wyżej Khalid wystąpił również z producenckim duetem Discloscure.

Brytyjski duet miał też jedną niespodziankę dla fanów, która podbiła Twittera - zaprosili na scenę pochodzącego z Hong Kongu rapera i wokalistę Jacksona Wanga. Phoebe Bridgers zaśpiewała wspólnie z Arlo Parks, a Flume na Coachellę zaprosił m.in. Becka.

Megan Thee Stallion rozpala widownię i znika

Spektakularny występ dała jedna z największych gwiazd hip hopu na świecie, czyli Megan Thee Stallion. Raperka z tancerkami w trakcie podzielonego na dwie części występu wykonała 17 numerów i nie zabrakło hitów takich jak "WAP", "Body" i "Hot Girl Summer". Fani byli natomiast zaskoczeni nagłym zniknięciem gwiazdy w środku koncertu. Raperka uciekła z sceny na kilka minut, aby zmienić strój.

Pożegnania czas

Megan Thee Stallion będzie gwiazdą tegorocznego Open’era. Jeszcze przed pandemią do Polski przyjechać miał skład Brockhampton, ale tak się jednak nie stanie. Występ na Coachelli dla hiphopowego zespołu był jednym z etapów wygaszania działalności. Jego członkowie niedawno ogłosili, że zawieszają działalność składu na czas nieokreślony. Ze sceny festiwalu zapowiedziano natomiast ostatni album grupy, który ma ukazać się jeszcze w tym roku.

Big Sean kpi z Harry’ego Stylesa

Piątkowy wieczór na Coachelli należał do wspomnianego na samym początku Harry'ego Stylesa. Wokalista wystąpił wspólnie z Shanią Twain, zachwycał kreacjami i wykonał dwa premierowe utwory - "Boyfriends" i "Late Night Talking".

Jednak nie wszyscy byli pod wrażeniem tego występu. Raper Big Sean, który dał koncert tego samego dnia, zakpił z wokalisty i organizatorów.

Gwiazdor udostępnił artykuł z TMZ, gdzie dziennikarze sugerowali, że to właśnie on zgromadził pod sceną większą publikę. Raper dopisał jedynie: "Różnica jest taka, że on zarobił za koncert dużo, dużo, dużo więcej niż ja".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama