Internauci węszą spisek na Konkursie Chopinowskim. Do sieci wyciekła tzw. "lista powiązań"
W Warszawie trwa XIX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina - jedno z najważniejszych wydarzeń muzyki klasycznej, odbywające się co pięć lat. Przed nami III etap rywalizacji, do którego zaklasyfikowało się trzech Polaków. W międzyczasie do sieci wyciekła tzw. "lista powiązań", która wzbudziła ogromne emocje wśród internautów. Okazało się, że wielu kandydatów na zwycięzcę miało już wcześniej styczność z ekspertami. Fani konkursu węszą spisek i spekulują na temat faworyzacji.

2 października wystartował Konkurs Chopinowski, odbywający się w Warszawie co pięć lat. 84 pianistów z 20 różnych krajów walczyło o główną nagrodę oraz uznanie krytyków muzycznych z całego świata. Zwycięzca otrzyma 60 tys. euro oraz złoty medal.
Rywalizacja podzielona została na trzy części - od 14 do 16 października odbywa się III etap, po którym wyłonionych zostanie 10 ścisłych finalistów. Początkowo w konkursie udział brało 13 uczestników z Polski, lecz teraz kandydatów z naszego kraju pozostało trzech - Piotr Alexewicz, Piotr Pawlak i Yehuda Prokopowicz.
Uczestników ocenia 17-osobowe jury, na którego czele stanął legendarny amerykański pianista i zwycięzca Konkursu Chopinowskiego z 1970 r. - Garrick Ohlsson. U jego boku pojawili się także eksperci tacy jak Yulianna Avdeeva, Nelson Goerner, Piotr Paleczny i Ewa Pobłocka. To do nich należy zadanie wyłonienia laureata, który później zabłyśnie w najsłynniejszych salach koncertowych na całym świecie, zapisując się na kartach historii muzyki klasycznej.
W internecie pojawiła się "lista powiązań" uczestników i jurorów Konkursu Chopinowskiego. Miłośnicy rywalizacji węszą spisek
Choć Konkurs Chopinowski wielu oglądającym kojarzy się z kulturą wyższą oraz podniosłą muzyką klasyczną, nie brakuje tu emocji i kontrowersji. Przy okazji rozpoczęcia III etapu rywalizacji w mediach zrobiło się głośno na temat powiązań uczestników z jurorami. Do sieci wyciekła lista, która sugeruje, że niektórzy mogą być faworyzowani przez ekspertów, bowiem mieli z nimi wcześniej styczność, np. podczas kursów mistrzowskich.
Tzw. "lista powiązań" wywołała ogromne poruszenie w sieci. Na Facebooku pojawiła się fala komentarzy, w których miłośnicy konkursu zwrócili uwagę na rzekome nierówne traktowanie uczestników. Część oglądających natomiast stwierdziła, że Konkurs Chopinowski jest prestiżowym wydarzeniem z wieloletnim autorytetem i jurorzy nie mogliby pozwolić sobie na skandale. Sporo osób zauważyło, że spotkania początkujących muzyków z doświadczonymi pianistami na kursach to norma - skądś muszą brać nauki - więc nic dziwnego, że uczestnicy zetknęli się wcześniej z jurorami.
Fani Konkursu Chopinowskiego rozpętali burzę w sieci
"Szkoda że nie można znaleźć niezależnych, bezstronnych, samorządnych jurorów", "Ta część zakątków umysłów jury, której nie umiemy rozgryźć, nazywa się 'wewnętrzna polityka'", "Ty punktujesz mojego ucznia, ja punktuje twojego. Jury wzajemnej adoracji...", "Straciłam zaufanie do jurorów!!" - piszą zdenerwowani widzowie po przeanalizowaniu listy zamieszczonej w sieci.
"Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, na każdym konkursie tak jest. To dosyć hermetyczne grono, trudno się nie spotkać na kursie, czy na uczelni", "Nie ma w tym niczego dziwnego. Najlepsi jeżdżą na kursy mistrzowskie do najlepszych. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Poza tym, dla fanów teorii spiskowych, juror nie mógł oceniać swojego ucznia. Zaznacza przy jego nazwisku 's' jak student", "To idiotyczna lista. Regulamin jest jasny, a takie insynuacje podważają autorytet konkursu, który Polacy od lat kochają" - bronią uczestników i jurorów internauci.
Pomimo afery, która wywiązała się w internecie, wielu fanów konkursu wciąż wierzy w to, że jurorzy faktycznie wybiorą najlepszego z pianistów - tego, kto nie boi się ciężkiej pracy, czuje pasję do muzyki i potrafi swoją grą zahipnotyzować tłumy. "Lista powiązań" pokazała również, że część uczestników zakwalifikowanych do III etapu nie miała wcześniej żadnych kontaktów z ekspertami - nie przesądza więc ona o ostatecznym wyniku.










