Reklama

Następca Tricky'ego w Katowicach

W sobotę (26 lutego) w katowickim klubie Hipnoza po raz pierwszy w Polsce wystąpi Ghostpoet. Fani ambitnego hip hopu i muzyki nowobrzmieniowej nie mogą przegapić tego koncertu.

Od dłuższego czasu nie było na brytyjskiej scenie hiphopowej debiutanta, który wywołałby większe poruszenie nagrywając zaledwie jedną EP-kę. Wystarczyły zaledwie cztery utwory i teledysk, by prasa muzyczna zaczęła porównywać go do Dizziego Rascala, ogłaszać katatonicznym odpowiednikiem Mike'a Skinnera z The Streets i kontynuatorem Mos Defa.

Minimalistyczne bity i ciepły, miejscami soulowy wokal przywołujące natychmiastowe skojarzenia z Trickim i jego albumami z połowy lat 90. zeszłego stulecia spowodowały, że Ghostpoet bez wątpienia zasłużył sobie na miano jednego z najciekawszych odkryć 2010 roku.

Reklama

Potwierdził to wydany na początku lutego znakomity album "Peanut Butter Blues & Melancholy Jam", który uczynił z Ghostpoet jednego z głównych kandydatów do miana debiutanta 2011 roku.

Łącząc w swojej muzyce wpływy grime, hip hopu i UK garage, Obaro Ejimiwe nawiązuje swoim stylem do największych MC brytyjskiego hip hopu, takich jak Roots Manuva, nie unikając również wycieczek w stronę bardziej klasycznych brzmień spod znaku jazzowej poezji Gila Scotta-Herona.

Początkującego artystę docenili zarówno najwięksi radiowi DJ-e jak i muzycy, jego debiutancka EP-ka powstała przy producenckim współudziale Micachu, a pierwszy pełnowymiarowy album ukaże się w lutym, w wytwórni prowadzonej przez legendarnego Gilesa Petersona.

Zobacz klip Ghostpoet do singla "Cash and Carry Me Home":

Tuż po premierze "Peanut Butter Blues & Melancholy Jam" Ghostpoet po raz pierwszy pojawi się w Polsce, i w sobotę (26 lutego) zagra koncert w katowickim Jazz Clubie Hipnoza (początek o godz. 20). Artysta przyjedzie do Polski z towarzyszeniem zespołu.

Dla wszystkich zainteresowanych najnowszymi brzmieniami hip hopu z Wysp jest to niepowtarzalna okazja, by posłuchać artysty, do którego najprawdopodobniej będzie należał cały przyszły rok, stojącego u progu kariery na miarę Tricky'ego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy