50 Cent damskim bokserem? Raper odrzuca oskarżenia
W środę (3 lipca) oficjalnie postawiono zarzuty 50 Centowi. Gwiazdor hip hopu zdaniem prokuratury jest sprawą przemocy domowej i aktów wandalizmu w domu byłej partnerki.
Sprawa dotyczy zdarzeń z 23 czerwca. Policja wówczas została wezwana do domu 22-letniej Daphne Joy (niektóre źródła podają, że ma 26 lat), byłej dziewczyny 50 Centa, w Los Angeles. Raper miał m.in. skopać drzwi do łazienki, w której ukryła się Daphne, i spowodować uszkodzenia na kwotę powyżej 7 tysięcy dolarów (m.in. rozbite meble i telewizor).
Urodzona na Filipinach modelka i aktorka (znana m.in. filmu "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach") później zeznała, że została również kopnięta przez Curtisa Jacksona (to prawdziwe nazwisko 50 Centa).
Raper opuścił dom eks-partnerki, zanim na miejsce przybyła wezwana policja. Choć 50 Cent nie został później aresztowany, śledczy zdecydowali się wnieść akt oskarżenia. Za swój występek grożą mu pięć lat odsiadki i do 46 tysięcy dolarów grzywny.
"Bez względu na to, czy jest się celebrytą czy osobą otoczoną sławą, przemoc domowa to poważne przestępstwo" - tłumaczy Mike Feuer, sprawujący funkcję miejskiego prokuratora w Los Angeles.
Prawnik 50 Centa odpowiedział na zarzuty w "New York Daily News": "Curtis Jackson zaprzecza tym oskarżeniom. Co warte podkreślenia, pan Jackson nie został aresztowany, ani nie został wydany w tej sprawie nakaz" - mówi Scott Leemon.
50 Cent ma pojawić się w sądzie 22 lipca. Z Daphne Joy spotykał się przez trzy lata. Według niepotwierdzonych oficjalnie informacji, we wrześniu 2012 r. Daphne urodziła raperowi dziecko.