Eurowizja 2025: Kim są reprezentanci z Islandii? Polacy porównują ich do Just 5!

Za nami pierwszy z półfinałów 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. We wtorkowy wieczór Justyna Steczkowska, będąca polską reprezentantką, zawalczyła o awans do wielkiego finału międzynarodowej rywalizacji. Spektakularna piosenka "Gaja" i widowiskowe show, pełne efektów specjalnych, skomplikowanych kroków tanecznych i ryzykownych akrobacji, wyraźnie zachwyciły publiczność. Po zliczeniu głosów widzów okazało się, że Polce udało się przejść do kolejnego etapu.

Oprócz Justyny Steczkowskiej, do finału zakwalifikowało się dziewięć państw: Norwegia, Albania, Szwecja, Islandia, Holandia, Polska, San Marino, Estonia, Portugalia i Ukraina.

Wśród reprezentantów, których miłośnicy Eurowizji będą mogli zobaczyć w sobotnim finale, znalazł się energetyczny duet VÆB, czyli bracia Matthías Davíd i Hálfdán Helgi Matthíasson. Islandczycy nie zawiedli oczekiwań i swoim energetycznym utworem "Róa", pełnym elektronicznych brzmień i żeglarskich metafor, zdobyli pokaźną liczbę głosów. Choć wystąpili jako pierwsi w kolejności - co zazwyczaj nie przynosi uczestnikom szczęścia - przełamali pechową passę i awansowali do ostatecznej rozgrywki eurowizyjnej.

Jednym z najważniejszych elementów występu Islandczyków była widowiskowa choreografia. Co ciekawe, wśród tancerzy, którzy towarzyszyli muzykom na scenie, znalazła się Polka - Ola Getka-Zimoch - która od lat mieszka w Reykjaviku. Specjalizuje się w hip-hopie, house i waackingu, a na co dzień pracuje jako choreografka i instruktorka tańca. Jej obecność na eurowizyjnej scenie to symbol rosnącej obecności Polaków w międzynarodowych projektach artystycznych.

Zobacz wideo.

Podczas półfinału VÆB postawili nie tylko na nieoczywiste połączenia muzyczne (elektronika i pop wymieszane z rapem oraz elementami folkowymi), lecz także na nowoczesny, futurystyczny wizerunek. Srebrne stylizacje braci, charakterystyczne okulary i skromna scenografia sprawiły, że występ miał hipnotyczny klimat. Show z pewnością wyróżniało się spośród konkurencji, jednak tylko część oglądających zachwyciła się oryginalnym pomysłem. W sieci pojawiły się bowiem krytyczne głosy, dotyczące Islandczyków.

Choć piosenka "Róa" jeszcze przed eurowizyjnym półfinałem zdobyła ogromną popularność w mediach społecznościowych i stała się hitem TikToka, konkursowy występ młodego duetu nie zrobił takiej furory wśród internautów. Znaczna część komentujących rywalizację na portalu X zwróciła uwagę na swego rodzaju kicz, który pojawił się w całej otoczce występu. Niektórym przypomniało to disco polo, a innym lata 2000. i zespół Just 5, który królował wówczas na polskich dyskotekach.

"Ta Islandia to żart", "Islandia ma refren niczym 'Cztery osiemnastki'", "Islandia wygląda jak dwa Skolimy", "To takie disco polo", "Czy tylko mi Islandia nie siadła?", "Trochę przypomina stare wakacyjne hity", "Czuję się tak przebodźcowany, że nie wiem, co powiedzieć. Wokali praktycznie nie ma, tylko darcie do mikrofonu", "Jestem zniesmaczony", "Nie no, Islandio, z czym do ludzi? Just 5 jest tylko jedno" - pisali użytkownicy portalu X, komentujący półfinał.

Duet VÆB uzyskał jednak wystarczające poparcie miłośników Eurowizji, aby awansować do finału rywalizacji. W sieci nie brakuje więc także komentarzy wychwalających ich futurystyczne show. "Skocznie, rytmicznie, wpada w ucho", "Tak się cieszę, że Portugalia i Islandia przeszły", "Wizualnie może szału nie ma, ale jest wesoło i nuta spoko", "Sympatyczna ta piosenka", "Mnie buja" - czytamy na portalu X.