Reklama

Miguel: Osiem ciekawostek na 30. urodziny

Kilkuletniemu Miguelowi marzyło się, by w przyszłości zostać tancerzem. Mimo to, w wieku 13 lat jego ambicje zaczęły wirować wokół kariery wokalnej. Jako nastolatek zaczął pisać pierwsze teksty i komponować własne utwory.

Mając 19 lat Miguel podpisał swój pierwszy kontrakt płytowy z wytwórnią Black Ice, który zaowocował stworzeniem płyty "Young & Free" w 2006 roku. Label niestety wydał tylko jeden singel z albumu zatytułowany "Getcha Hands Up". Miguel nie był zadowolony ani z piosenki, ani z teledysku do niej, więc postanowił zerwać umowę, za co wytwórnia wytoczyła mu proces sądowy. 

Reklama

Pierwszy album Miguela zatytułowany "All I Want Is You" stał się tak zwanym "sleeper hitem", czyli płytą, która przyniosła mu komercyjny sukces bez dużej promocji. Po premierze sprzedaż albumu nie była wysoka, ale stale rosła. Popularnością w radiu cieszyły się zwłaszcza single "Sure Thing" oraz "Quickie". Płyta "All I Want Is You" ostatecznie spędziła 45 tygodni na liście przebojów Billboard oraz sprzedała się w Stanach Zjednoczonych w liczbie ponad 400 tysięcy egzemplarzy.

Od początku swojej kariery Miguel spotykał się z plotkami na temat jego orientacji seksualnej. Wiele osób spekulowało, że muzyk jest gejem, czemu w jednym z wywiadów definitywnie zaprzeczył sam zainteresowany. Zdaniem Miguela takie wnioski zostały wysnute na podstawie stylizacji, jakie prezentuje podczas swoich występów.

"Każdemu, kto pyta o moją seksualność, mówię, że szczerą prawdą jest, iż kocham kobiety. Zawsze otwarcie kochałem kobiety" - mówił Miguel, który zachęcał przy tym wszystkich do "poszerzenia horyzontów".

W sierpniu 2013 roku Miguel zaliczył niechlubny epizod w swojej muzycznej karierze. Podczas występu na gali Billboard Music Awards wziął rozbieg i skoczył w publiczność. Jego lądowanie było na tyle niefortunne, że wokalista zranił jedną z fanek, przygniatając ją udami. Poszkodowana dopiero po dwóch latach od zdarzenia uznała, że muzyk powinien zapłacić jej odszkodowanie.

Wiele kontrowersji przyniosła Miguelowi również okładka jego nowej płyty "Wildheart", na której wokalista otoczony chmurami i gwiazdami pozuje z gołym torsem, trzymając u swych stóp nagą kobietę.

"Im bardziej jestem znany, tym większą odpowiedzialność czuję, żeby swojej publiczności oferować coś więcej niż samą muzykę - wiarę w siebie, rozumienie, że wszyscy jesteśmy - i powinniśmy - być różni" - mówił o znaczeniu zdjęcia okładkowego 29-letni Kalifornijczyk. "Dużym źródłem inspiracji był dla mnie zmierzch - chwila pełna nadziei ale i desperacji. Bez słońca jest widno na tyle żeby dostrzec piękno, ale tak ciemno, że widać też co dzieje się źle".

Zobacz okładkę płyty "Wildheart":

Miguel jest przede wszystkim wokalistą, ale niewiele osób wie, że muzyk potrafi także grać na gitarze.

Miguel jest pół Meksykaninem, pół Afroamerykaninem. Wokalista dorastał w różnorodnym kulturowo Los Angeles, co miało wpływ na jego twórczość oraz styl.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Miguel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama