Cat Power Sings Dylan'66 w Krakowie: It's been a long time… [RELACJA]
Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać postaci Boba Dylana i jego legendarnego "Royal Albert Hall Concert" z 1966 roku. Choć, jak wiadomo, tak naprawdę sam koncert nie odbył się w Londynie, a w Manchester Free Trade Hall, nie przeszkodziło to, by otrzymał miano przełomowego dla historii rocka. Zafascynowana twórczością Dylana Cat Power (Chan Marshall), dwa lata temu postanowiła odtworzyć krok po kroku, piosenka po piosence, cały koncert, sama występując w ikonicznej Royal Albert Hall z jego materiałem. Po niezwykle ciepłym przyjęciu wyruszyła w trasę koncertową, w ramach której, zagrała też w krakowskim Klubie Studio. I całe szczęście, bo było to przeżycie absolutnie niesamowite.

Z początku akustycznie, by później z pełnym bandem, odwzorować twórczość wielkiego muzyka. Atmosfera panująca na tym show, była taka, jakby czas na moment się zatrzymał. Niezwykle wrażliwy, a i charyzmatyczny głos Chan, który urzekł całą zgromadzoną publiczność. "It's been a long time since we played these songs" - ale naprawdę trudno znaleźć artystę, który byłby w stanie zrobić to lepiej…
Jednak droga Cat Power do tego miejsca, nie była łatwa. Zmagając się z depresją i uzależnieniem, Chan na pewien czas wycofała się całkowicie z muzyki, pracując jako opiekunka dla dzieci w Portland. Powróciła natomiast dwa lata później z albumem "Moon Pix", który przywrócił ją na indierockową scenę.
Ostatecznie, mimo przerw i trudności, Cat Power znalazła swoje miejsce na scenie muzycznej, w coverach, czego owocem jest właśnie cała seria koncertów "Cat Power Sings Dylan'66".
Pomimo ogromnego repertuaru własnej twórczości na krakowskim koncercie nie wychodziła ponad to, co sam Bob Dylan zaprezentował w 1966 - i dobrze! Odwzorowanie jeden do jeden legendarnego koncertu naprawdę pozwalało przenieść się do tamtych czasów.
Dlatego też utrzymany został podział na dwie części - akustyczną i elektryczną. W pierwszej z nich, w akompaniamencie gitary i harmonijki, popijając herbatkę, Chan genialnie wykonała między innymi "Visions of Johanna" czy "It's All Over Now, Baby Blue". W drugiej natomiast, z całym bandem, nie zabrakło "One Too Many Morning" czy "Like a Rolling Stone", które były zwieńczeniem całego koncertu.
Z mistrzowską precyzją, nie tracąc ani trochę na jakości, Cat Power udało się przekazać te emocje, którymi Bob Dylan rozkochał w sobie ludzi. Otoczona wybitnymi muzykami, którzy potrafili oddać klimat samego "Royal Albert Hall Concert" z 1966 roku, dostarczyła zgromadzonej publice niezwykłych emocji, które pozostaną z nimi długo. Oby więcej takich projektów dane nam było doświadczyć.