Reklama

Mocne otwarcie Sacrum Profanum

Brutalny, wręcz bolesny impuls do refleksji nad światem i nami samymi. Wieloznaczny i prowokacyjny. Taki jest właśnie "Król Lear" Pawła Mykietyna. Światowa premiera najnowszej kompozycji jednego z najbardziej cenionych polskich twórców zainaugurowała w niedzielę (9 września) 10. jubileuszową edycję festiwalu Sacrum Profanum. Dzieło zaprezentowała legendarna formacja Ensemble Modern pod kierownictwem Marka Mosia.

Jak mówił na konferencji inaugurującej festiwal Paweł Mykietyn, przymierzał się do tej kompozycji przynajmniej rok, kiedy to wpadł mu w ręce dramat hiszpańsko-argentyńskiego pisarza i reżysera Rodrigo Garcii. Szekspirowski tytuł wywołał oczywiste skojarzenia, jednak dużo bardziej zainteresowała go mocno ironiczna poetyka dzieła. Współczesna parafraza szekspirowskiego "Króla Leara" przepełniona jest brutalnymi opisami tortur psa, służącymi do budowy mało wykwintnych, często wulgarnych metafor krytykujących żądne krwi i luksusu współczesne społeczeństwo.

Reklama

Rodrigo Garcia zasłynął w Polsce w 2009 roku skandalem, który wywołała jego sztuka "Wypadki: zabić, by żyć". Sprzeciw publiki wzbudził wtedy zjadany żywcem na scenie, piszczący z bólu homar. Dosadny obraz, uświadamiający, że homary podawane w restauracjach nie umierają na starość, nie biorą się z półek w sklepie...

"Król Lear" Garcii też nie jest opowiastką dla grzecznych dzieci. To ostra krytyka świata, który od wieków nie ruszył z miejsca i nie jest w stanie wyciągnąć wniosków ani z wojen, ani z ekonomicznych kryzysów. Bohater dramatu Garcii w bestialski sposób maltretuje psa. Opisy jego obrzydliwych działań narastają i stają się coraz bardziej nierealne. Król Lear, wpierw spaceruje z pupilem po "zaminowanej" plaży. Wyobraża sobie, że jego hasający pies wyrzucany jest w górę coraz to nowymi wybuchami. Jednak wciąż żyje. Król próbuje go dobić kopniakami, a gdy to się nie udaje, przygotowuje dla niego najbardziej wymyślne dania, a potem je wyrzuca przez okno, by pies za nimi wyskoczył i roztrzaskał się o płyty chodnika...

Libretto do utworu Mykietyna opracował na podstawie tekstu Rodrigo Garcii dramaturg Teatru Nowego Piotr Gruszczyński. Kompozytor skompilował je z oryginalnymi fragmentami szekspirowskiego "Króla Leara". Powstała 90-minutowa, dwuczęściowa, wokalno-instrumentalna kompozycja o nieodgadnionej formie z pogranicza dramatu muzycznego. Paweł Mykietyn nazwał ją wpierw musicalem, później porównał do audiobooka i słuchowiska. I chyba to ostatnie określenie jest najbardziej trafne. Utwór przeznaczony został na podstawowy skład Ensemble Modern (19 muzyków) i obsadę pięciu głosów solowych: trzech głosów żeńskich (voce bianca), solisty (voce bianca), kontratenora oraz elektronikę. Mimo takiej obsady, zapewne w kontraście do mocnego tekstu, muzyka Mykietyna jest raczej tłem. W kilku węzłowych punktach nawet ilustracyjnym: przeciągłe glissanda oddające wycie torturowanego psa, czy opadające pasaże klarnetów, gdy zwierzę spada z "piątego piętra bez windy". Pojawiają się mykietynowskie delikatne migotliwe struktury, specyficzna dźwiękowa aura, w której nie brak intrygujących pomysłów: elektronicznych sprzężeń zestawionych z wysokimi tonami trąbki, rozładowujących napięcie nakładających się na siebie z mikroopóźnieniami fraz, jasnych akordów fortepianu.

Ale forma, brzmienie nie są tu tak istotne, jak tekst i jego struktura. Mykietyn precyzyjnie zrytmizował partie wokalne. Partia "Króla Leara" zajmuje niemal 80 procent całego utworu, pozostałe 20 należy do jego trzech córek oraz Błazna. Partie hiszpańskojęzyczne są mówione, nieliczne cytaty z Szekspira śpiewane. W centralnej części utworu pojawia się krótki francuski tekst: "Kim jesteś? Człowieku co tu robisz? Czego pragniesz?".

Paweł Mykietyn zastanawiał się, komu mają być powierzone partie wokalne: śpiewakom, aktorom? Wybrał tych pierwszych, za to z różnych kręgów. W światowej premierze utworu wzięli udział "klasyczni" soliści - Juan Noval Moro (Król Lear), specjalizująca się w muzyce barokowej Julieta González de Springer (Goneryla) i świetny brytyjski kontratenor Jonathan Peter Kenny (Błazen), ale także wokalistka jazzowa Katarzyna Moś (Kordelia) oraz wybitna wykonawczyni muzyki ludowej krajów Ameryki Łacińskiej - Beatriz Bianco (Regana).

Świetna obsada i, tradycyjnie, perfekcyjne wykonanie Ensemble Modern sprawiło, że uwaga słuchacza koncentrowała się na sugestywnym tekście - intrygującej mieszance groteski, ironii, gniewu, absurdu, w której oryginalny "Król Lear" jest zaledwie symbolem konsumpcjonizmu. Garcia burzy iluzję, że sztuka w świecie - w tym "mentalnym burdelu" - jest w stanie cokolwiek zmienić. Torturowany pies, to według niego dzisiejszy człowiek kuszony "kaczką z truflami" - ochłapami rzucanymi przez władzę, który nie wie co robić i co myśleć. Który zagubił się w swoich odczuciach.

"Mówmy to co czujemy, a nie to co każą nam mówić" - pada w finale dzieła Mykietyna. Jego brutalno-piękny "Król Lear" każe się przeciw takiemu światu buntować. A przynajmniej starać się pozostać sobą.

W poniedziałek (10 września) w ramach Festiwalu odbędzie się koncert monograficzny Aleksandra Nowaka w interpretacji zespołu Alarm Will Sound pod dyrekcją Alana Piersona. Początek o godz. 20.00 w Teatrze Łaźnia Nowa.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Sacrum Profanum | festiwal | Kraków
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy