Reklama

Gwiazdy żegnają Jacka Zielińskiego. "Kończy się pewna epoka"

Krakowska Piwnica pod Baranami poinformowała o odejściu Jacka Zielińskiego, który zmarł 6 maja 2024 roku. Był utalentowanym i wszechstronnym artystą muzycznym oraz współtwórcą kultowego zespołu Skaldowie. Wielu przyjaciół z branży odczuło poniesioną stratę i pożegnało Zielińskiego w mediach społecznościowych. Jak go wspominają?

Krakowska Piwnica pod Baranami poinformowała o odejściu Jacka Zielińskiego, który zmarł 6 maja 2024 roku. Był utalentowanym i wszechstronnym artystą muzycznym oraz współtwórcą kultowego zespołu Skaldowie. Wielu przyjaciół z branży odczuło poniesioną stratę i pożegnało Zielińskiego w mediach społecznościowych. Jak go wspominają?
Jacek Zieliński podczas występu w Opolu /Piętka Mieszko /AKPA

Jacek Zieliński zmarł 6 maja 2024 roku. Znany był przede wszystkim jako współzałożyciel legendarnej grupy Skaldowie. W branży muzycznej spełniał się jako wokalista, trębacz, skrzypek, a także aranżer. O śmierci artysty w mediach społecznościowych poinformował profil Piwnicy pod Baranami. "Zmarł Jacek Zieliński, wielki polski artysta - współtwórca Skaldów - ale również nasz wielki Przyjaciel i kompozytor" - czytamy we wpisie.

Jacek Zieliński był cenionym artystą zarówno przez swoich słuchaczy, jak i przyjaciół z branży, z którymi zdarzało mu się współpracować przy różnorodnych projektach. Wielu z nich odczuło poniesioną stratę i postanowiło podzielić się ze swoimi obserwatorami ostatnim pożegnaniem.

Reklama

Na profilu znanej polskiej dziennikarki i prezenterki telewizyjnej, Agaty Młynarskiej, pojawiło się wspomnienie o Jacku Zielińskim. "Odszedł wspaniały muzyk i artysta. Człowiek o wielkim sercu. Szczery, skromny, kochany. Pusto strasznie... i cicho przeraźliwie..." - napisała kobieta. Wspomniała o najbliższych Jacka Zielińskiego, którzy będą musieli poradzić sobie z ogromną tęsknotą. "Skaldowie - Jacek i Andrzej Zielińscy. Genialni muzycy. Bracia, przyjaciele. Zawsze razem na scenie. Zawsze uśmiechnięci i życzliwi. [...] Myśli biegną do Andrzeja, najbliższych, których kochał, do kolegów z zespołu i przyjaciół. Składam wyrazy najszczerszego współczucia" - dodała Agata Młynarska. 

Dziennikarka opisała także wspomnienia, jakie wiąże z osobą Jacka Zielińskiego. "Czułość i życzliwość jaką okazywali nam podczas pożegnania taty, wspólne śpiewanie w Teatrze Ateneum po pogrzebie ojca - to są chwile, które zostają w sercu na zawsze. Dziękuję za to, że mogłam słuchać Jacka i czerpać z jego ogromnego doświadczenia, cieszyć się wspólną pracą, a potem gadać i gadać i gadać... Nigdy nie zapomnę jednego z najważniejszych koncertów w moim życiu. Jubileuszu Skaldów w podczas Festiwalu w Opolu w 2015 roku. Miałam zaszczyt prowadzić ten koncert i wspólnie go przygotować razem z braćmi Zielińskimi. Rozbiliśmy bank z oglądalnością, a publiczność w amfiteatrze, mimo deszczu, szalała już od pierwszych taktów piosenek. Jak to będzie bez Jacka? Bez jego gry na trąbce i skrzypcach? Bez śpiewu i radosnych podskoków na scenie?" - napisała Młynarska. 

Jacka Zielińskiego pożegnała także Magda Steczkowska - polska piosenkarka popowa i siostra Justyny Steczkowskiej. "Jacku... Z całego serca dziękuję Ci za Twoją ogromną życzliwość, uśmiech, cudowną energię i zawsze miłe słowo️. Nie mówię żegnaj a do zobaczenia..." - napisała na Instagramie. Dodała przy tym zdjęcie uśmiechniętego Zielińskiego, siedzącego przy pianinie. 

Jeden z artystów młodego pokolenia podzielił się wspomnieniem ze wspólnego występu z grupą Skaldowie, wyrażając przy tym smutek po odejściu Zielińskiego. "Nie żyje Jacek Zieliński ze Skaldów, jest mi ogromnie przykro. Jestem zaszczycony, że mogłem wystąpić z tym legendarnym zespołem i zaśpiewać z panem Jackiem niecały rok temu w Krakowie. Skaldowie jesteście legendą! Kondolencje dla całej rodziny R." - napisał Ralph Kaminski w mediach społecznościowych. Zamieścił także nagranie z koncertu, na którym wspólnie z Jackiem Zielińskim zaśpiewał "Prześliczną wiolonczelistkę".

Na facebookowym koncie Krzysztofa Cugowskiego również pojawiło się kilka poruszających słów, żegnających Jacka Zielińskiego. "Kończy się pewna epoka, odchodzą wielcy. Dzisiaj pożegnał się z nami Jacek Zieliński, współtwórca Skaldów, wspaniały człowiek i artysta. Odpoczywaj w spokoju po tamtej stronie..." - napisał były wokalista Budki Suflera

Na profilu grupy Budka Suflera z kolei pojawiło się dłuższe wspomnienie o Jacku Zielińskim, od wszystkich członków zespołu. "Smutny to czas. Wczoraj 06.05.2024 odszedł od nas kolejny wielki artysta Jacek Zieliński - wokalista, skrzypek, trębacz, kompozytor. Jacek będąc gwiazdą zespołu Skaldowie od blisko sześćdziesięciu lat zachwycał nas szczerością i pięknem wykonań muzyki Skaldów. Na dzisiejszym muzycznym rynku utwory, jakie Jacek wraz z bratem Andrzejem proponowali, to perły i diamenty. Trudno nie mieć głęboko w sercu takich pieśni jak 'W żółtych płomieniach liści' śpiewanych przez Jacka i Łucję Prus w Opolu, czy 'Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał', lub 'Cała jesteś w skowronkach'. Nie podejmuję się wymieniać tytułów wszystkich utworów które do dzisiaj są uwielbiane i śpiewane przez Polaków na całym świecie. Jacek Zieliński był i będzie synonimem cudownej melodyki, harmonii i treści polskiej piosenki. Żegnaj Przyjacielu" - czytamy. 

"P.S Pod koniec ubiegłego roku Jacka i Andrzeja Zielińskich zaprosiliśmy jako gości na nasz jubileuszowy lubelski koncert Budki Suflera. Obaj to zaproszenie przyjęli..." - dodał przedstawiciel Budki Suflera. 

Jacka Zielińskiego pożegnała także piosenkarka Anna Rusowicz. "Wujaszku... Tak mi smutno... Coś się kończy... jakaś epoka" - napisała w mediach społecznościowych. "Pozostały piosenki, wspomnienia i tak Aniu, jak napisałaś, kończy się jakaś epoka", "Znikają wielcy ludzie, na których się wychowywałem..." - dodali fani w komentarzach.

Legendarny artysta został pożegnany także przez Pawła Trześniowskiego, który współpracował z zespołem Skaldowie przy okazji promocji płyty i koncertu "Z biegiem lat". "Pamiętam, że było miło i na luzie... Skaldowie trochę nie odnajdywali się w nowych czasach pełnych marketingowych sztuczek, ale wciąż dobrze grali i chcieli grać. Rozbawili mnie, gdy do promocji przysłali jedno jedyne zdjęcie na którym stali w domowych strojach i rozdeptanych kapciach. Rozczuliło mnie to zdjęcie. Ale też pomyślałem sobie 'oj, ci panowie to mają niezły luz'. [...] Tak, na scenie też mieli niezwykły luz... Dotarło też do mnie, że napisali całą masę niezapomnianych przebojów... Panie Jacku nie domykajmy drzwi... Może zaczniemy żyć od nowa?" - czytamy na Instagramie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skaldowie | Jacek Zieliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy