ZDJĘCIA | Środa, 3 lipca 2019 (14:13)
1 / 7
Brian Jones postrzegany był jako lider, rzecznik i twarz The Rolling Stones. Zarazem bliscy artysty wspominali, że był on człowiekiem mającym niskie poczucie własnej wartości, osobą niepewną i niewierzącą we własne siły i talent. W czerwcu 1969 roku pozostali muzycy podjęli ostateczną decyzję o usunięciu założyciela The Rolling Stones z szeregów zespołu, co artyście zakomunikowali Mick Jagger i Keith Richards, oferując mu jednocześnie 100 tysięcy funtów plus coroczną pensję w ramach rekompensaty. Brian Jones spodziewał się, jaką informację chcą mu przekazać koledzy. Ponoć po ich odjeździe artysta stał w ogrodzie swojego domu Cotchford Farm w Sussex i płakał. Miesiąc później, 3 lipca 1969 r. Brian Jones został znaleziony martwy w podlondyńskiej posiadłości. Jako przyczynę śmierci oficjalnie podano utonięcie w basenie. Sprawa tajemniczej śmierci 27-letniego muzyka została zbadana przez brytyjską policję w 2009 roku w związku z licznym zapytaniami ze strony dziennikarzy. Oficjalnie jednak śledztwo nie zostało ponownie otwarte. W raporcie koronera z 1969 roku można przeczytać, że Brian Jones zmarł w wyniku wypadku. Przeprowadzające sekcję zwłok osoby zaznaczyły również, że wątroba i serce muzyka były bardzo zniszczone w wyniku nadużywania przez Briana Jonesa alkoholu i narkotyków. Mick Jagger i Brian Jones w 1967 r.
Źródło: Getty Images