Reklama

"Zero kompromisów"

DJ Taśmy to dość młody poskramiacz płyt winylowych - zarówno pod względem wieku, jak i stażu. Niemniej zdążył już wiele zdziałać - z powodzeniem startował w bitwach DJ'skich, wypuścił dobrze przyjęte przez krytykę i słuchaczy mixtape'ów (które zaskoczą was swoim eklektyzmem) oraz dogrywał się na płyty znanym artystom. A to jeszcze nie koniec planów tego ambitnego człowieka ze Stalowej Woli. Przed wami DJ Taśmy, z którym rozmawiał KAMELito (mhh.pl).

Pochodzisz ze Stalowej Woli. Powiedz, czy w niewielkim mieście ciężko jest wybić się DJ'om, czy może - jak pokazuje to choćby Mad Crew - nie ma to większego znaczenia?

Moment, w którym zaczynałem grać, czyli okolice roku 2000, był bardzo dobrym czasem w Stalowej. Mieliśmy grono osób, które dosyć mocno angażowały się w organizację imprez i wszystko kręciło się dosyć mocno, jak na takie małe miasto i tamte czasy. Wszystkie imprezy sprzyjały nowym kontaktom, a jednym z takich kontaktów był Grammatik, którego koncert sam organizowałem. (śmiech)

Reklama

Miałem ten komfort, że trzymałem się z daleka od tzw. głównej sceny, pojawiałem się raczej na lokalnych imprezach w okolicach Stalowej Woli.. Nikt nie mógł mnie podglądać, dlatego jak pojechałem na pierwsze ITF'y i pojawiłem się tak naprawdę znikąd, to było to dla kilku osób sporym zaskoczeniem. (śmiech) Miasto ma tutaj raczej małe znaczenie - to chyba oczywiste, że ważniejsze od tego, skąd jesteś, jest to, co robisz.

Po raz pierwszy głośno o tobie zrobiło się po konkursie Vestaxa i Popa. Czy faktycznie można uznać to za przełom w Twojej karierze?

Myślę, że był to cały rok 2003, czyli start skrecz.com, POPDJ, którego tak naprawdę i tak nikt nie brał na poważnie - nawet (a może przede wszystkim) ja - i ITF'y.

Chciałem uściślić jedną kwestię. Grasz na koncertach z Grammatikiem. Jesteś pełnoprawnym członkiem grupy i jak w ogóle doszło do współpracy z Eldo i Juzkiem?

Chłopaki szukali dobrego DJ'a na koncerty. Dizkret polecił mnie, chwilę później odezwał się do mnie Leszek i ustawiliśmy się na pierwsze imprezy. No i tak zostało. Z czasem, oprócz koncertów, zaczęliśmy wspólnie nagrywać i angażować się w kilka innych projektów.

Trzon zespołu to nadal Eldo i Jotuze, ale każdy ma swój wkład w brzmienie - zarówno ja, jak i kilku producentów. Grammatik i przyjaciele. Taki układ nam jak najbardziej odpowiada, tym bardziej, że ja nie mieszkam w Warszawie i nie zawsze mógłbym być tak dyspozycyjny jak powinienem.

Jesteś dość młodym DJ'em. Startujesz w większości battle turntablistycznych. Czy udział w tego typu zawodach jest dla ciebie czymś w rodzaju wyrabiania marki przed poważną pracą studyjno-koncertową? Czy może masz zamiar jeszcze długo być battle DJ'em?

Battle był dla mnie kiedyś bardzo ważnym elementem - przyjemnym i zarazem ważnym "obowiązkiem", jednak z roku na rok trochę tracę zapał do tego typu imprez - po pierwsze, dlatego, że zaczyna dominować tam odrobinę inny styl niż ten, którego jestem fanem, a po drugie - moje plany muzyczne zaczynają iść w trochę inną stronę - właśnie bardziej studyjną.

Dokładne przygotowanie wszystkich rutyn zajmuje cały rok, bez żadnego opierdalania się i w pewnym momencie staje się to bardzo monotonne, bo przez cały dzień siedzisz nad dwiema minutami rutyny. Dobra, w tym wszystkim jest dyscyplina ćwiczeń, ale moja wizja tego, co chcę robić trochę rozjeżdża się z wizją pojedynków. Nie zrozum mnie źle - nadal idę w stronę turntablismu, ale powoli kompletuję też nieco inne maszyny niż gramofony. Myślę, że to naturalna kolej rzeczy.

Natomiast, jeżeli chodzi o sam turntablism to ostatnio o wiele bardziej jestem fanem "koncertów" pokroju Bastard Language Tour lub show w wykonaniu Birdy Nam Nam niż potwornie przereklamowanych imprez DMC.

Startujesz zazwyczaj w Advancement Class oraz w Beat Jugglingu. Powiedz, nie ciągnie cię, by spróbować się w skreczingu?

Advancement łączy wszystko, jest rozwinięciem skreczingu i chyba właśnie dlatego nie ciągnie mnie do samego skreczingu.

Kto zatem według ciebie ma najlepsze technicznie skrecze w Polsce?

Zdecydowanie Eprom. Ma bardzo otwartą głowę jeżeli chodzi o techniki. Natomiast jeżeli chodzi o melodyjność i flow to na pierwszym miejscu obstawiłbym też Krime'a. Poza tym lubię słuchać Romka, Haema, Twistera, BRK, DMC..

Niedawno spytałem o to samo Twistera: Jaka jest twoja recepta na udane cuty w kawałku?

Wypadałoby się zapytać o to kogoś, kto je nagrywa. (śmiech) Ja do tej pory raczej nie angażowałem się w tego typu "nagrania". Dopiero teraz powoli budzę się ze snu zimowego. Ostatnie cuty, jakie zrobiłem, można będzie usłyszeć na nowym winylu Junoumi.

Przejdźmy do twoich nagrań. Twój pierwszy mixtape "Inna Carribean Stylee" to mieszanka gorących rytmów z wysp z domieszką hip hopu. Druga mix-taśma to brzmienia jazzowe. Dość mało hip hopu w twoich mixach, a przecież jesteś DJ'em hiphopowym.

Ograniczanie się jest najgorszą rzeczą, jaka może przytrafić się muzykowi, DJ'owi. Z perspektywy czasu trochę żałuję, że wypuściłem w "oficjalny obieg" ten pierwszy CD, bo sporo osób, nawet dzisiaj, szufladkuje mnie mylnie w jakiejś kategorii dancehall/reggae, co jest straszną bzdurą, tym bardziej, że w chwili obecnej praktycznie nie gram takiej muzyki na imprezach.

Hip hop nadrabiam póki co głownie podczas setów. Nazbierało mi się trochę płyt, mam już nawet ponagrywane jakieś szkice, więc mix stricte hiphopowy to kwestia czasu, chociaż nie spieszy mi się strasznie, bo póki co przeraża mnie kwestia wydawania tego - koszty produkcji cały czas rosną, a sympatyków nośnika innego niż mp3 raczej nie przybywa, ale prędzej czy później taki mix się pojawi.

A czy nie wynika to może z faktu, że na imprezach DJ'e w Polsce zmuszani są grać niekoniecznie to, co by chcieli, a to, czego oczekuje publika?

W pewnych klubach i na pewnych imprezach ludzie bardzo lubią naciskać na DJ'a i ingerować w jego selekcję. Niestety, wielu DJ'ów na to idzie - zarówno młodych, jak i tych, którzy są na scenie "since day one". Każdy ma wybór i może być albo muzykiem albo hostessą.

Ja wychowałem się na newschoolowym hip hopie początku lat 90. i nie wyobrażam sobie, żeby teraz grać jakąś elektroniczną muzykę popową robioną na wzór hip hopu. Nie wyobrażam sobie też grać tego, czego nie lubię. Strasznie nie lubię requestów na imprezach - nawet jeżeli dotyczą płyt, które mam i lubię - jest to strasznie irytujące. Staram się omijać imprezy, na których będę się męczył i ja i ludzie.

Jeżeli nie interesuje Cię hip hop, funk i soul - to moje imprezy nie są dla Ciebie. Zero kompromisów.

Jaki zatem następny krok DJ Taśmy w świecie mixtape'ów. Może jak X-Mani na warsztat weźmiesz rocka?

Nie przepadam za rockiem i nie do końca interesuje mnie taki DJ'ing. Np. lubię Z-Tripa za pomysłowość, ale czasami popada w takie skrajności, że aż smutno tego słuchać.

Wiem, że grywasz również na imprezach chiloutowych. Powiedz mi, czym różni się ta publika od tej z hiphopowych bib?

Tak naprawdę to prawie nie gram takich imprez, bo w Polsce w ogóle nie ma zainteresowania imprezami chilloutowymi - albo może kluby nie chcą inwestować w takie imprezy. Staram się zawsze przemycić trochę chilloutu na początku i na końcu imprezy... jazz, soul, hip hop w stronę 'leniwego' ATCQ itd.

Słyszałem, że DJ'ing to nie jedyny element hip hopu, który cię zajmuje. Ponoć robisz także bity. Gdzie można było je usłyszeć, lub będzie można w najbliższym czasie. Jakbyś mógł nakreślić ich klimat?

To chyba za dużo powiedziane. Kupiłem sobie sampler, klawisz, kilka różnych pierdół i staram się trochę jamować sam lub ze znajomymi. Nie mam ciśnienia na robienie bitów, wciskanie ich gdzieś na siłę. Po prostu lubię muzykę.

Twój drugi mixtape pokazał, że bliskie ci są brzmienia choćby Ninja Tune. Czy produkcja muzyki instrumentalnej leży w orbicie twoich zainteresowań?

Jak najbardziej ale nie rozdzielałbym muzyki na instrumentalną i nie.

Najbliższe plany?

Mam 'pootwieranych' kilka projektów, ale nie chcę o nich mówić, póki wszystko nie będzie pozamykane. Na pewno nowe Junoumi w numerze z Kixnarem i Smarkiem. Kilka gościnnych udziałów. O wszystkim staram się informować na mojej stronie www.djtasmy.art.pl.

I na koniec standardowe pytanie o trzy najchętniej grane kawałki przez DJ'a Taśmy.

Roy Ayers - "Love Will Bring Us Back Together", Jaylib - "The Red" i Talib Kweli - "Get By".

Dzięki za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: śmiech | taśmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy