Reklama

"Za bardzo pokręcone"

Pochodząca z Olkusza formacja Żywioły rozpoczęła działalność jeszcze w 1996 roku, ale dopiero w 2005 roku udało się jej wypłynąć na szersze wody. Stało się tak za sprawą podpisania kontraktu z wytwórnią Wilki, założoną przez Roberta Gawlińskiego i jego żonę Monikę, oraz udziale w dwóch festiwalach: w Opolu i Top Trendy. Trio, w którego skład wchodzą: Trycjator (wokal, gitary), Marcin Skipiała (perkusja) i Maciek Fert (bas), na koncie ma na razie singla "Wiatr i deszcz", a wydanie debiutanckiej płyty planuje na jesień 2005 roku. Artur Wróblewski rozmawiał z Trycjatorem o planach zespołu, teledysku do piosenki "Wiatr i deszcz" oraz udziale we wspomnianych festiwalach.

Przedstaw najpierw w kilku zdaniach historię Żywiołów.

Żywioły powstały jakieś dziewięć lat temu, w 1996 roku, jako trio, czyli w takim zestawieniu, w jakim gramy teraz. Bo wcześniej występowaliśmy jeszcze we czwórkę, ale od jakiś dwóch lat jesteśmy już triem. Za bardzo nie chcę się zagłębiać w historię naszego zespołu, bo wszystko na ten temat możecie znaleźć na naszej stronie internetowej.

Powiedz mi zatem kilka słów na temat piosenki "Wiatr i deszcz".

Piosenkę wymyśliliśmy jakiś rok temu. Jak wszystkie nasze utwory, "Wiatr i deszcz" powstała w tyle minut, ile trwa (śmiech). Taką mamy zasadę w zespole. Komponujemy we trójkę na próbach, a nie w domu. Piosenki to jest koncept trzech osób.

Reklama

Po tym, jak zarejestrowaliśmy ją w studio, wysłaliśmy "Wiatr i deszcz" do kilku osób i zainteresowała się nią Monika Gawlińska [menedżerka Wilków - red.].

Przeczytałem gdzieś, że ten utwór jest dla was dosyć szczególny, z tego względu, że jest jedyną balladą w waszym repertuarze. Jak określiłbyś zatem muzykę, jaką grają Żywioły?

Na pewno jest to muzyka rockowa. Ja bym to określił jako rock alternatywny. Na pewno nie jest to muzyka, która da się łatwo zdefiniować. A "Wiatr i deszcz" to rzeczywiście nasza jedyna balladka.

W ogóle nasze utwory charakteryzują się tym, że się spokojnie zaczynają, a w refrenie jest mocniej. Tym razem spokojna jest i zwrotka, i refren, a dopiero w pewnym momencie wchodzi ostrzejsza gitara.

Kiedy możemy się spodziewać waszej płyty?

Według naszych obliczeń, płyta powinna ukazać się na przełomie września i października. Z tego, co mi wiadomo, to do studia mamy wejść w połowie czerwca.

Macie już może tytuł płyty?

Są jakieś propozycje, ale na razie nic ci nie powiem, bo to jeszcze nie jest nic pewnego.

Powiedz mi zatem kilka słów na temat teledysku do piosenki "Wiatr i deszcz", który - muszę przyznać - jest bardzo profesjonalnie zrealizowany jak na debiutantów.

Wszystko zaczęło się od zamieszania związanego z naszym udziałem w festiwalach w Opolu i Top Trendy. Staramy się, żeby nas ktoś zauważył już od kilku lat, a dopiero teraz stała się taka dziwna sprawa. Dlatego traktujemy to jako przygodę, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

A wracając do teledysku, to dostaliśmy taki zarys scenariusza. Spodobał nam się. Wideoklip został nakręcony w ciągu jednego dnia, a najwięcej ujęć zrobiono w centrum Warszawy ze mną. Pomysł był taki, że jestem zawieszony na łańcuchu i unoszę się w powietrzu. W tym sensie, że latam, ale nie macham rękami, czy coś takiego (śmiech).

Ostatecznie teledysk bardzo nam się podoba, ale szczerze mówiąc na początku spodziewaliśmy się czegoś innego.

A czego się spodziewaliście?

Podobał nam się pomysł, że klip ma być ascetyczny. Ale nagrywanie wyglądało w ten sposób, że zdjęcia zespołu były kręcone osobno, a z moim udziałem osobno. Dlatego spodziewaliśmy się innego rezultatu. Oni nie wiedzieli, co ja robiłem, a ja nie widziałem ich zdjęć.

Każdy z nas miał inną wizję teledysku. I szczerze mówiąc nasze pierwsze wrażenie to było rozczarowanie. Dopiero z czasem stwierdziliśmy, że jednak klip do "Wiatru i deszczu" jest w porządku. Podobnie sądzą nasi znajomi.

Wspomniałeś o udziale Żywiołów w festiwalu w Opolu i w Top Trendy. Jakie są wasze oczekiwania związane z występem na tych konkursach?

Powiem ci, że my do tego podchodzimy na kompletnym luzie. W ogóle numer, który tam zaprezentujemy, czyli "Wiatr i deszcz", nie jest mojego autorstwa. To znaczy tekst piosenki. Ktoś tam stwierdził, że moje utwory są za bardzo pokręcone (śmiech).

Generalnie traktujemy to jako przygodę. Uznaliśmy, że występy na tych festiwalach mogą nam bardziej pomóc, niż zaszkodzić.

To życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Wiatr" | Top Trendy | śmiech | utwory | trendy | Opole | piosenki | deszcz | wiatr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy