Reklama

"Wielka satysfakcja"

Działająca od 1991 roku grupa Natanael ma częstochowskie korzenie. To stamtąd pochodzi jej lider, śpiewający gitarzysta Konrad Włodarz. W 2006 roku doszło do poważnych zmian w zespole: odeszli dotychczasowi członkowie, a wraz z pojawieniem się nowych ludzi ze Śląska (tam też przeniósł się Włodarz) zmieniła się również muzyka - do tradycyjnego reggae doszły inne klimaty.

Pierwszą piosenką autorstwa nowego składu Natanaela były "Czereśnie". Grupa zgłosiła się do trzeciej edycji internetowego konkursu Vena Festival i ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu zwyciężyła w finale odbywającym się w Łodzi, zdobywając tym samym 100 tysięcy zł.

Chwilę po ogłoszeniu wyników, jeszcze nie do końca przekonani zwycięzcy w składzie: Konrad Włodarz, Anna Ruttar (klawisze, wokal), Jarosław Januszewicz (bas), Jacek Okoński (perkusja) i Robert Zając (gitara) próbowali odpowiedzieć na kilka pytań Michała Boronia. O ile jeszcze na początku szło im całkiem składnie, to na koniec ciężko im było utrzymać powagę.

Reklama

Przed chwilą dowiedzieliście się, że 100 tysięcy jest wasze. Co planujecie zrobić z tą nagrodą, sami mówiliście, że nie wierzyliście w to, że może wam ona przypaść?

Konrad: Absolutnie nie wierzyliśmy i do tej pory jeszcze nie dociera, mimo, że wyginam ten plastikowy czek. Co zrobimy? Pewnie zainwestujemy w siebie. Mamy niesamowitą możliwość wykorzystania tych pieniędzy w sposób taki, który da nam nowe możliwości, których do tej pory nie było - z wielu powodów.

Dziękujemy za wszystkie głosy SMS-owe i te oddane w internecie, choć nagroda publiczności przypadła innemu zespołowi. Dla mnie - i myślę, że reszta się ze mną zgadza - bardzo ważny jest głos jurorski, ten profesjonalny, który wyselekcjonował te numery, na tyle, że przeszło 16 najlepszych, a my jesteśmy pierwsi. Fantastycznie!

Początki Natanaela to była muzyka reggae, teraz to reggae jest tam gdzieś słyszalne, ale pojawiły się nowe klimaty, rozumiem, że to związane jest z nowymi ludźmi, nowymi możliwościami, o których mówiłeś?

Konrad: Oczywiście, że tak. W momencie kiedy pojawili się ci nowi ludzie, kiedy wprowadzili swoją nową estetykę, nową wrażliwość, inne, świeże spojrzenie na dźwięk, ja byłem troszeczkę zagubiony. Rozmawiałem długie godziny z Anią.

Ania: Było wiele takich trudnych dyskusji, bo to nie są nigdy proste sprawy, gdy spotykają się dwa różne muzyczne światy. Wydaje mi się, że jeśli to jest spotkanie szczere, to ma ono szanse powodzenia. Stary Natanael grał ortodoksyjne reggae, natomiast teraz jest to reggae, które gdzieś tam sobie pobrzmiewa i mieszanina różnych, innych stylistyk, bo każdy z muzyków wnosi coś, co lubi.

Konrad: Mam wielką satysfakcję, że z jednej strony ci ludzie z którymi gram, nauczyli mnie pewnych rzeczy, a ja się też cieszę, że dali mi się namówić na reggae, na puls, na specyficzny rytm. Chociaż wielokrotnie zadawaliśmy sobie pytanie czy to ma tak być, czy to naprawdę musi iść w tym kierunku.

Jarek: Najważniejsze jest to, że się pojawiła nadzieja. My jesteśmy zaskoczeni, że tego rodzaju muzyka wypływa w takim referendum ogólnospołecznym. Jeszcze są środki, żeby realizować marzenia - to po prostu rewelacja!

Konrad: Być może dzięki tej chwili ludzie nie będą już przekręcali nazwy zespołu. Notabene, jadąc tutaj z Katowic do Łodzi, zastanawialiśmy się, czy ta nazwa jest dobra. Ludzie mówili np. Nataniel, Natanel, Natanal - różne konfiguracje, więc jeszcze raz powiem: Natanael.

Czy "Czereśnie", piosenka, która dała wam te 100 tysięcy, będzie jakąś wizytówką, podstawą nowej płyty? Kiedy można się jej spodziewać?

Konrad: Najłatwiej byłoby powiedzieć, że wkrótce. Czy tak będzie, nie wiem. Ja bym chciał, żeby ten dzisiejszy dzień stał się takim kluczem, który umożliwi nam realizację mojego wielkiego marzenia - nagrania w pełni profesjonalnej płyty, bez ciśnień, bez obciążeń, bez martwienia się o to, co dalej. To nam daje wolność, swobodę.

Ja ze swojej strony gwarantuję, że zrobię wszystko, żeby ta machina pod tytułem nagrywanie płyty wystartowała jak najszybciej. Jest to w interesie nas wszystkich, bo chcielibyśmy to wykorzystać, że jest taka sposobność.

Ania: Na pewno usiądziemy na spokojnie i porozmawiamy.

Jacek: Chciałem tylko powiedzieć...

Ania: Bo Jacek nie wierzy... (śmiech)...

Jacek: Coraz bardziej to do mnie dochodzi...

Konrad: Jacek nie wytrzymał ciśnienia (śmiech)...

Robert: Kiedy doszło do pierwszej dziesiątki to wyszliśmy z Jackiem z sali i uciekliśmy, najzwyczajniej na świecie stchórzyliśmy. Nagle jakiś zbłąkany, przypadkowy przechodzień do nas mówi: "Wy jesteście z Natanaela? To chyba wygraliście, biegnijcie tam, bo chyba was szukają". My na to: "Jasne, dobry kawał". No i po prostu szok, tak że ja pozdrawiam wszystkich, których znam i nie znam.

Jarek: Robert mieszka na osiedlu Witosa w Katowicach i tu z jego osiedla są trzy zespoły.

Ania: Śląsk jest bardzo muzykalny...

Konrad: Jeszcze jedna malutka rzecz: pozdrawiam z tego miejsca wszystkich, wszystkich: naszych fanów i byłych członków zespołu, którzy przewinęli się przez mój skład, którzy doprowadzili do tego momentu, że jesteśmy tutaj.

Jeszcze raz gratulacje i dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Natanael
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy