Reklama

"Samo się to jakoś rozeszło"

"Bardzo lubię rock alternatywny, ale jasne jest, że nie mogłam tego przełożyć na płytę. Nie czerpałam wszystkich inspiracji z zespołów, które słucham i chciałam też przedstawić się w swój naturalny sposób" - mówi Ala Boratyn, była wokalistka Blog 27, która pod koniec 2007 roku zadebiutowała solowym albumem "Higher". Z Alą rozmawiała Emilia Chmielińska.

Na półkach sklepowych jest już płyta "Higher", rozpoczęłaś zupełnie nową, samodzielną drogę. Jakie są twoje wrażenia po premierze?

Jestem bardzo podekscytowana tym wydarzeniem. Czekałam na ten moment bardzo długo. To wielkie szczęście.

Jak wspominasz prace nad płytą? Przypomnijmy, bo może nie wszyscy o ty wiedzą, że w nagraniach brał udział Perkoz, czyli Jacek Perkowski, gitarzysta znany ze współpracy z T. Love. W jaki sposób udało ci się namówić do współpracy starego, sławnego rockmana?

Z Perkozem znaliśmy się już wcześniej i z jednej strony on był najbliżej, a z drugiej bardzo podobały mi się jego wcześniejsze dokonania, które słyszałam. Zwłaszcza bardzo oryginalne pomysły. Postanowiliśmy więc zrobić coś razem i tak powstało kilka piosenek demo, które znalazły uznanie wśród naszych znajomych. Ostatecznie zaangażowaliśmy się w to bardziej.

Reklama

Ile trwało nagrywanie płyty, począwszy od narodzenia się pomysłu ,aż do wydania materiału?

Nie chcieliśmy się jakoś bardzo spieszyć. Wszystko udało się zrobić w rok.

To nie jest długo, zwłaszcza, że masz przecież do pogodzenia jeszcze obowiązki szkolne, które zabierają ci na pewno sporo czasu...

Pracowałam sporo w wakacje, ale to też nie tak, że zupełnie ich nie miałam. Nie traktowałam tego jako przymus, tylko przyjemność i dobrą zabawę.

Singlem promującym twoją płytę jest "Angel". Co zadecydowało o tym wyborze?

Jest to pierwsza piosenka, którą napisałam sama, co dotyczy również tekstu. Zadecydowało też to, że zebraliśmy sporo pozytywnych opinii na temat tego utworu i dlatego też postanowiliśmy go wybrać na pierwszy singel.

Do tego utworu powstał też teledysk. Momentami odnoszę wrażenie, że ten klip jest trochę krwawy. Choćby scena odnalezienia anioła...

Reżyserem teledysku był Martin Gauvreau z Kanady. Pomysł jest bardzo oryginalny i zaskakujący. Zważając na to, że mam 15 lat, a tam pojawiły się można powiedzieć drastyczne sceny. Chcieliśmy jednak, żeby ten teledysk pozostał długo w pamięci widzów i żeby nie był za bardzo banalny.

Jak wspominasz sesję zdjęciową? Czy Martin jest wymagającym reżyserem?

Tak. A na planie spędziłam cały dzień, od 7. rano do północy, było też bardzo zimno...

Porozmawiajmy teraz o samej płycie. Jakie brzmienia są ci najbliższe? Czy własnie nowoczesny rock obudowany elektronicznymi brzmieniami, doprawiony trochę ska i reagge? Takie inspiracje można wyczytać w notce prasowej płyty. Czy może coś innego gra ci w duszy, tylko zostawiłaś to sobie na później?

Bardzo lubię rock alternatywny, ale jasne jest, że nie mogłam tego przełożyć na płytę. Nie czerpałam wszystkich inspiracji z zespołów, które słucham i chciałam też przedstawić się w swój naturalny sposób. Jest to może jakoś powiązane z takim zespołem, jak np. Yeah Yeah Yeahs, ale nie do końca.

Powiedz mi coś o warstwie słownej. Album jest anglojęzyczny. Jak ci się tworzy w obcym języku? Czy jest trudniej czy łatwiej niż w polskim i czy język angielski pojawia się dlatego, że nie chcesz się ograniczać tylko do polskiej sceny muzycznej?

Przychodzi mi to znacznie łatwiej niż w polskim. Po prostu swobodniej się poruszam w tym języku jeśli chodzi o pisanie tekstów i śpiewanie. Myślę, że młodzi ludzie mają teraz dobry dostęp do języka i znają go, więc nie ma większego problemu z dotarciem do słuchacza.

Co do planów zagranicznych, to chciałabym spróbować, ale na razie najważniejsze jest skupić się na Polsce i zobaczyć, jak to wszytko się potoczy u nas. Jeśli się uda to może pomyślimy o innych krajach.

Rozmawiając z tobą, nie mogę nie powrócić do tematu Blog 27... W tym zespole stawiałaś swoje pierwsze kroki i odnosiłyście razem z Tolą pierwsze sukcesy. Jako oficjalny powód odejścia z duetu podajesz, że w Blog 27 większy nacisk był położony na wizerunek, niż na muzykę. Jednak czy nie jest trochę tak, że czułaś się ograniczona przez Tolę, mniej samodzielna? Jak to było naprawdę?

Z zespołu odeszłam, gdyż nie czułam się w tym swobodnie. Ja to traktowałam jako dobrą zabawę, choć oczywiście było to też duże doświadczenie, nauka i wiele z tego wyniosłam. Jednak, jeśli mam możliwość i jestem na tyle odważna, żeby zrobić coś swojego, to postanowiłam tego spróbować.

Jesteś bardzo młodą osobą, a solową płytę masz już za sobą. Czy myślisz poważnie nad tym, aby w życiu dorosłym realizować się w muzyce, czy masz jakieś inne plany?

Mam nadzieję, że moja przyszłość będzie związana z muzyką, ale nie chciałabym się zamykać na możliwości i dążyć tylko w jednym kierunku. Chciała bym się też nauczyć wiele nowych rzeczy. Zobaczymy...

Wiem, że twoją pasją, jak czytałam na stronie internetowej, jest też historia, historia sztuki...

Tak, musiałam coś napisać... To nie do końca prawda. Tak jak już wcześniej powiedziałam, nie chcę zamykać siebie w jednej szufladce. Myśle, że to co robię jest już na tyle profesjonalne, że nie będę chciała tego porzucić.

Napisałaś również większość tekstów na swoją płytę. Skąd czerpiesz inspiracje? Jak piszę się słowa piosenek osobie tak młodej, która ma już jakieś doświadczenie, ale jednak nie aż takie wielkie...

Akurat w moim przypadku przychodzi to łatwo. Po prostu jak miałam chwilę to siadałam i pisałam. Zazwyczaj o tym co przeżyłam, o mojej sytuacji w jakiej się znalazłam. Czerpałam inspirację z osób, które spotkałam na swoje drodze, które zrobiły na mnie jakieś wrażenie, ale też staram się, żeby moje teksty były lekko odrealnione.

A jak byś opisała te teksty, jakich spraw dotykają?

W swoich piosenkach najbardziej chciałam przekazać, że jestem sobą, zrobiłam coś dla siebie z czego mogę być dumna i świadomie biorę za to odpowiedzialność.

Kiedy po roku pracy nad płytą przesłuchałaś gotowe dzieło, pomyślałaś, że to jest właśnie to, czy coś chciałaś zmienić?

Myślę, że nikt nie jest nigdy z siebie w pełni zadowolony i wiele rzeczy bym zmieniła, ale jak bym chciała ciągle coś zmieniać, to bym musiała tę płytę nagrywać przynajmniej z dziesięć lat. Zauważam na przykład, że coś mi się nie podoba w moim głosie, ale myślę, że zawsze tak będzie.

Bycie artystą wiąże się z poświęcaniem temu zajęciu bardzo dużo czasu, o czym zapewne już wiesz. Czy myślisz, że w przyszłości będziesz w stanie godzić to z obowiązkami, bo im dalej, tym więcej nauki...

W zeszłym roku miałam taką sytuacje, że nie byłam w stanie pogodzić nauki i pracy nad płytą, ale wiem, że szkoła jest dla mnie tak samo ważna i muszę znaleźć jakiś złoty środek.

Do kogo kierujesz swoją płytę?

Mam nadzieję, że fani mojego poprzedniego zespołu sięgną po płytę, ale chciałabym, żeby były to też osoby starsze. Ze się tak wyrażę - o bardziej wyrafinowanym guście.

Jak byś zareklamowała album "Higher"?

Na pewno jest mój. Przedstawiłam siebie najlepiej jak potrafiłam i chcę się otworzyć i poznać swój środek, swoje wnętrze. Nie mówię, że zrobię teraz wszystko żeby zadowolić słuchaczy, ale jeśli ktoś zna mnie z moich poprzednich dokonań, może się zaskoczyć. Nie wiem czy miło czy nie. Zobaczy jaka jestem naprawdę.

Debiut z zasady jest bardzo trudny, ludzie znają cię z Blog 27, który odnosił spore sukcesy w Europie i w Azji. Myślisz, że twoja solowa płyta jest w stanie osiągnąć ten sam poziom?

Szczerze mówiąc, nie wiem. Zastanawiałam się nad tym, bo muzyka pop ma teraz bardzo wielu fanów na całym świecie i może się podobać wszędzie. Natomiast taka płyta jaką ja zrobiłam... Nie wiem nawet czy spodoba się słuchaczowi w Polsce. Nie słyszałam zespołu, który by robił u nas taką muzykę. To jest coś nowego i trochę taki eksperyment.

Czy jest już w planach jakiś drugi przebój i czy będzie do niego teledysk?

Na pewno będzie teledysk, ale nie wiemy do jakiej piosenki, jeszcze się nad tym zastanawiamy. Jeśli fani mieliby jakieś pomysły na następny singel, to zapraszam do przesyłania propozycji na moją stronę internetową. Mam swoich faworytów i są nimi "Higher", "Loosing My Head" czy "Don't Believe Them".

Myślisz już o kolejnej płycie, masz już jakieś pomysły?

Tak, mam bardzo dużo pomysłów, ciągle do głowy przychodzą mi jakieś nowe melodie, nowe teksty, powoli już nawet przelewam je na papier. Natomiast na razie nie ma jakiegoś realnego terminu dla następnego wydawnictwa.

Sporo jest takich nastoletnich twórców. Jak patrzysz na ich dokonania? W ogóle obserwujesz to, co się dzieje - że tak powiem - w twoim przedziale wiekowym?

Tak, jest to interesujące i jestem pełna podziwu dla osób w moim wieku, które mają odwagę zrobić coś takiego. Udaje im się ponieść ten cały ciężar i nie zmieniają się przy tym.

Czego ci brakuje najbardziej w polskiej muzyce? Może czegoś jest za dużo?

Nie, to nie jest tak, że w Polsce nie ma żadnych wyjątkowych artystów, którzy mogliby wnieść coś oryginalnego. Bardziej brakuje pewności siebie.

"Wrócę jeszcze do Blog 27?". Wiem, że to już może być męczący temat dla ciebie, ale kiedy jeszcze z Tolą byłyście u nas na czacie, zainteresowanie internatów było ogromne. Z zespołem i za jego sprawą zwiedziłaś też sporą część świata. Nie żal ci tego wszystkiego, międzynarodowej kariery?

Na pewno było żal, ale silniejsza była chęć pokazania jaka jestem naprawdę. Z Tolą nie utrzymujemy kontaktów i ja już właściwe o tym nie myślę. Każda ma swoje sprawy i swoje wizje na temat muzyki. Samo się to jakoś rozeszło...

Myślisz, że kiedyś byłybyście w stanie stworzyć coś razem?

Nie, nie, to już są tak odległe światy, że nie da się ich połączyć.

Jak nauczyciele patrzą na twoje muzyczne poczynania? Czy masz jakieś sygnały od rówieśników w szkole, że słuchają twojej płyty?

Znajomi podchodzą do mnie i gratulują mi płyty. W ogóle bardzo mi kibicują, ale myślę, że tak nauczyciele, jak i koledzy są już do tego przyzwyczajeni. Już wcześniej ludzie w szkole wiedzieli o tym, gdyż przynosiłam im jakieś próbki nagrań. Ich opinia jest dla mnie bardzo ważna.

Czy spotkałaś się już z zazdrością. To jest jednak okrutny świat show biznesu. Zwłaszcza teraz, kiedy zdecydowałaś się na pójście własną drogą...

Pojawiają się negatywne komentarze i opinie, ale tego nie da się uniknąć. Nie zawsze będzie się wszystko wszystkim podobało, tak jak nie można wszystkiego zrobić idealnie. Jak ktoś wygłosi swoją opinię, to ja to mogę zrozumieć. Ale jak na przykład pisze na mojej stronie, że jestem głupia i nie umiem śpiewać, to zupełnie nie biorę tego pod uwagę. Znam swoją wartość. Krytyka jak najbardziej, ale nie w chamski sposób.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: teksty | pomysły | rock | blog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy