Reklama

"Podkreślić kobiecość"

Ania Szarmach karierę zaczynała jeszcze jako nastolatka w zespole Wbrew Logice, z którym - dzięki wygranemu konkursowi - zarejestrowała pierwsze utwory. W wieku 19 lat wzięła udział w programie "Szansa na sukces" i została jego laureatką. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczęła naukę na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej (sekcja wokalna). Jako wokalistka współpracowała m.in. z Kayah, Edytą Górniak, Natalią Kukulską, Kasią Klich oraz Sarah Connor i ...Enrique Iglesiasem. Występowała z zespołem Sharmi, z którym zakwalifikowała się do konkursu "Debiuty" festiwalu w Opolu (czerwiec 2006 r.), a miesiąc później wystąpiła na festiwalu TopTrendy. Później była debiutancka płyta "Sharmi" i udział w eliminacjach do konkursu Piosenki Eurowizja w 2007 roku. Ania Szarmach w rozmowie z Pawłem Amarowiczem opowiada m.in. o swej debiutanckiej płycie i współpracy z uznanymi wykonawcami.

Współpracowałaś z wieloma gwiazdami. Którą z tych kooperacją najlepiej wspominasz?

Powtarzam zawsze to samo - współpraca z każdym artystą była dla mnie bardzo rozwijająca. Dzięki każdej współpracy jestem bogatsza i w doświadczenia i też w jakąś inspirację.

Jeszcze raz to powiem - współpraca z każdym artystą była dla mnie budująca.

Posiadasz fachowe wykształcenie muzyczne. Z drugiej strony w show biznesie wiele jest tzw. samorodnych talentów. Czy twoje wykształcenie daje ci przewagę nad innymi wykonawcami?

Reklama

Nie wywyższam się z tego powodu, że jestem wykształcona, że jestem absolwentką Akademii Muzycznej w Katowicach. Jest wielu artystów, którzy są prawdziwymi talentami i mogą tych "pięciokrotnie" bardziej wykształconych zaskoczyć. Także to absolutnie nie ma znaczenia.

Natomiast na pewno to mi bardzo dużo dało, w sensie technicznym i interpretacyjnym. Szkoła pozwoliła rozwinąć moje umiejętności i talent w zupełnie innym zakresie. Polecam to każdemu, kto chce zgłębić swoją pasję.

W teledysku do "Open Your Mind" ubrana jesteś w bardzo wyzywające stroje. Czy na co dzień również się tak nosisz? Masz swój styl?

Scena i teledysk rządzą się swoimi prawami. Ja zawsze traktuję scenę inaczej i staram się podkreślać swoją kobiecość. Absolutnie się tego nie wstydzę. Ale na co dzień wolę luźniejsze i wygodniejsze ubrania.

Startowałaś w krajowych eliminacjach do Eurowizji. Czego oczekiwałaś po tym występie?

Przede wszystkim tego, że ludzie, którzy jeszcze nie mieli okazji posłuchać mnie na żywo, mogli zobaczyć mnie w telewizji. Także tego, że zainteresowani i ci mniej zainteresowani zobaczyli mnie jako artystkę, usłyszeli moją piosenkę. I w ten sposób zaznajomili się z fragmentem mojej płyty.

Sukcesem jest to, że piosenka, która znalazła się na mojej płycie, znalazła się w preselekcji do Eurowizji.

Jak postrzegasz sam konkurs piosenki Eurowizja? Dla wielu osób to rewia kiczu i tego, co najgorsze w muzyce pop...

Generalnie konkursy nie są miarodajne, jeśli chodzi o sztukę. Natomiast dla mnie była to świetna okazja, by zaprezentować się ze swoją twórczością i zaśpiewać. A mnie chodzi tylko o muzykę.

Najważniejsze jest samo granie i koncertowanie. Dlatego nie traktowałam tego jako konkursu, rywalizacji, lecz jako możliwość pokazania się szerszej publiczności.

W 2006 roku najpopularniejszym polskim wykonawca był Piotr Rubik. W czym upatrujesz jego sukces?

Miałam z nim okazję współpracować jakiś czas temu. Piotr Rubik jest profesjonalistą i trzymam za niego kciuki.

Czy jest dla ciebie miejsce na polskiej scenie muzycznej, na której działa sporo wokalistek? Czym się wyróżniasz od pozostałych piosenkarek spod znaku pop/r'n'b?

Myślę, że jest tyle miejsca dla każdego z nas - mówię tu o wokalistkach, wokalistach, muzykach i artystach w ogóle - iż miejsca starczy dla wszystkich nowych, za których zresztą również trzymam kciuki. Każdy jest charakterystyczny na swój sposób.

Ja mam swoją ścieżkę wyznaczoną od samych początków mojego śpiewania. Staram się trzymać swoich pomysłów i interpretuję świat poprzez muzykę, tak jak ją słychać. Wierzę, że jest to inne i moje.

Założyłaś swój profil po angielsku na popularnej witrynie MySpace. Czy liczysz na zainteresowanie Zachodu twoją twórczością? Jak oceniasz sama stronę internetową MySpace?

Administrator mojej sieci twierdzi, że to jest w ogóle przyszłość internetu. Być może zdarzy się tak, że nie będzie już stron i wszystko będzie na MySpace.

O dziwo, jest wielu zainteresowanych moją twórczością i moimi piosenkami, i to nie z Polski. Jest to dla mnie spora niespodzianka.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Katowice | Eurowizja | piosenki | kobiecość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy