Reklama

"Odrealniona"

Natasha Bedingfield zadebiutowała w 2004 roku płytą "Unwritten", która szybko zyskała sporą popularność w Europie, w dużej mierze dzięki przebojowym singlom "These Words" czy "Single". Wokalistce pochodzącej z Nowej Zelandii, a mieszkającej na stałe w Londynie, na pewno pomógł fakt, że wcześniej sukces na rynku brytyjskim osiągnął jej brat Daniel. Ostatecznie młodsza Natasha przebiła starszego Daniela, co nie wpłynęło jednak w żaden sposób na stosunki między rodzeństwem, które wciąż mieszka razem. W rozmowie z Jackiem Fudałą (Radio RMF) wokalistka opowiedziała m.in. o swych zainteresowaniach, wadach i zaletach, a także o rodzinnej Nowej Zelandii i Londynie. Pochwaliła się też, jakimi językami potrafi się posługiwać.

Jesteś kompozytorką wielu utworów, napisanych także dla innych wykonawców. Czy łatwiej pisze się dla siebie, czy dla innych artystów?

Większość piosenek, które napisałam do tej pory, była zrobiona dla mnie. Na pewno łatwiej jest pisać dla siebie samej. Trudniej mi zaśpiewać piosenkę, którą napisał ktoś inny, ponieważ muszę włożyć w nią więcej uczucia. Czasami zdarzają się utwory, których po prostu nie czuję i wtedy lepiej, żeby zaśpiewał je ktoś inny.

Śpiewasz też w "These Words": "Nic, co napiszę, nigdy nie jest wystarczająco dobre". Czy to oznacza, że nie jesteś z siebie nigdy zadowolona?

Reklama

W tej piosence mówię o blokadzie, jaką czasami ma każdy twórca, o tym, jak się z niej wydobyć. Ponieważ sama jestem perfekcjonistką, chcę być doskonała w tym, co robię. W tej piosence dochodzę do wniosku, że czasami prostota wyrazu jest lepsza.

"Czytałam Byrona, Shelleya i Keatsa" - to kolejny fragment "These Words". Jakich autorów lubisz najbardziej? Wiem, że dużo czytasz...

Bardzo lubię C. S. Lewisa, a także klasyków angielskiej literatury. Literatura science fiction jest też bardzo dobra.

Teraz porozmawiajmy o twoich największych wadach i zaletach...

Aaa, zgoda (śmiech). Moją największą wadą jest perfekcjonizm i chęć uszczęśliwienia wszystkich. Uwielbiam pokojową atmosferę wokół mnie, kiedy każdy jest zadowolony. Czasami prowadzi to do tego, że boję się, że mogę kogoś zranić, kiedy jestem zbyt twarda.

Jedną z moich zalet jest to, że kariera nauczyła mnie, że czasami trzeba być twardym, nawet jeżeli to się niektórym ludziom może nie podobać.

Skąd wzięło się u ciebie zamiłowanie do muzyki?

Każdy ma w swoim wnętrzu coś, z czego bierze się jego pasja. U mnie muzyka zawsze była tym czynnikiem, po prostu wypływała z mojego wnętrza, dogłębnie mnie wypełniała. Jest wspaniałym, uniwersalnym językiem, nawet jeżeli nie mówisz tym samym językiem co inni, to dzięki muzyce możesz się z nimi w pewien sposób porozumiewać i przekazywać emocje.

Patrząc z pewnego dystansu na twoją karierę - niemal dokładnie rok temu się przebiłaś. Czy jest coś, czego żałujesz? Może twoje studia...

Cóż, przerwałam studia na uniwersytecie, studiowałam psychologię...

To nie była łatwa decyzja?

O tak, ponieważ kocham się uczyć, zawsze traktowałam całe swoje życie jak studia. A w ciągu tego roku nauczyłam się tak wiele, że nie mogę tego żałować. Kiedy patrzę wstecz stwierdzam, że wzbogaciłam swoją osobowość, swoją wiedzę na temat świata.

Myślisz, że będziesz mogła jeszcze wrócić na studia?

Myślę, że teraz uczę się naprawdę wielu rzeczy, które będą napędzały następne lata mojego życia, chociaż kto wie? Może wrócę, ale teraz idzie mi naprawdę dobrze.

Próbuję wyobrazić sobie taką sytuację - ty, popularna gwiazda pop, siedząca na zajęciach w grupie studentów. Przecież każdy z nich chciałby autograf od ciebie...

(śmiech) To prawda... Kluczem do zachowania młodości jest ciągła ciekawość życia, ciągłe uczenie się. Mam pięćdziesięcioletnich znajomych, którzy zachowali wobec życia postawę dziecka i po prostu czują się młodzi. Jak tylko zaczynasz twierdzić: "O, teraz wiem już wszystko", możesz coś stracić.

Porozmawiajmy teraz o uczuciach. Czy należy o nich mówić wprost? Jeśli interesuje cię jakiś facet, pokazujesz mu to, czy..?

Zawsze jest tak, że są różne etapy związku. Jeżeli na samym początku okazujesz zbyt wiele, jak niektóre kobiety, które popełniają błąd mówiąc wszystko od razu: "Chcę wyjść za ciebie itd.", mogą wystraszyć tę osobę. Jestem przekonana, że w każdym związku dochodzi się do momentu, kiedy najważniejsza jest szczerość.

Nie liczą się pozory. To, jak wyglądasz, tylko to, jaki naprawdę jesteś. I wtedy taki związek będzie udany.

Jak sobie wyobrażasz swojego idealnego chłopaka?

Mój idealny chłopak musi mieć wielkie serce, który zaakceptuje moje poczucie humoru. Najważniejsze jest dla mnie, że mogę widzieć jego serce i jego szczerość, miłość wobec innych ludzi.

Czy będąc gwiazdą łatwiej czy trudniej nawiązywać z nimi kontakt?

Na pewno jest wielu mężczyzn, których spotykam w swoim życiu, ponieważ podróżuję z kraju do kraju i ciągle widzę wspaniałych chłopaków, którzy... Wiesz, że mam piosenkę zatytułowaną "Single" i oni wszyscy wiedzą, że jestem teraz sama, jestem dostępna. W tym sensie jest łatwiej, ale z drugiej strony jestem stale w podróży i trudno utrzymywać głębsze przyjaźnie, to ciągła trasa trochę mnie odrealnia.

Jakie są zalety bycia singlem?

Oczywiście wszystko to, co robię teraz, kariera - wkładam w nią tak wiele mojej energii. Uwielbiam chodzić sama na przeróżne imprezy, spotykać się z ludźmi, wychodzić z koleżankami. Jeśli jesteś sam, masz wiele niezależności i wolności.

Jaki był najbardziej szalony, najbardziej wspaniały moment twojej kariery w ciągu ostatniego roku?

Było ich bardzo, bardzo wiele. Na przykład podróżowanie prywatnym odrzutowcem czy helikopterem...

Czy masz własny?

Nie, nie mam własnego. W ciągu jednego dnia poleciałam do Nowego Jorku i jeszcze tego samego popołudnia wróciłam stamtąd. Najbardziej ekscytującym momentem był dzień wydania mojej płyty, ponieważ poświęciłam tak wiele czasu na przygotowanie jej i nagranie.

To taka specjalna chwila, porównywalna chyba z urodzeniem dziecka. Oto narodziny mojego albumu!

Wspomniałaś o dzieciach, porozmawiajmy więc o twojej rodzinie. Twoi rodzice pochodzą z Nowej Zelandii.

Tak, to prawda.

Czy w jakiś sposób odczuwasz, że twoje korzenie są tam, czy jednak bardziej jesteś związana z Londynem?

To zabawne, ponieważ wychowałam się w Londynie, jestem prawdziwą "dziewczyną z Londynu", wychowaną na ulicy. Bywałam w niebezpiecznych miejscach późno w nocy, wiedząc, jak być bezpieczną. Uwielbiam Londyn, kluby, kocham wszystkich, tak wielu różnych ludzi i to właśnie oni tworzą Londyn, ponieważ przyjechali z różnych krajów, ale są zjednoczeni.

Ale mam także bardzo mocne powiązania z Nową Zelandią, wszyscy moi dziadkowie i kuzyni tam są. Jest część mnie, która kocha plażę, chodzenie boso z rozwianymi włosami. Częścią nowozelandzkiej kultury, którą uwielbiam, jest sport uprawiany na powietrzu.

Jak często odwiedzasz Nową Zelandię?

Staram się tam bywać co kilka lat...

A nie co roku?

Czasami. Ostatnio spędziłam tam trzy tygodnie na Boże Narodzenie, wcześniej byłam tam rok wcześniej, też na święta.

A jak byś zareklamowała Nową Zelandię Polakom, którzy nie za bardzo mają pojęcie o tym kraju. Czy warto lecieć na drugi koniec świata przez 20 godzin?

Nawet 24 czy 23 godziny! Moim zdaniem warto. Najwspanialsze jest tam to, z czego słynie np. Szwajcaria i Alpy. Są cudowne, majestatyczne góry, ale także czysta, błękitna woda oraz lasy tropikalne, dżungla. To taka mieszanka przeróżnych krajobrazów. To mały kraj i świetne jest, że nie ma tam zbyt dużo ludzi.

W czasie wolnym jesteś typem sportowca, czy bardziej leniwym?

Bardzo lubię sport, to dla mnie odskocznia od muzyki. Chodzę na siłownię, uprawiałam trochę boks, biegam w parku. No i oczywiście w czasie wolnym komponuję muzykę, piszę wiersze.

Czy prowadzisz swój osobisty dziennik?

Tak, prowadzę dziennik. To bardziej notatki - nie są regularne, zapisuję tam swoje pomysły, przemyślenia...

Czy jesteś przesądna?

Nie, zupełnie nie... Nie przejmuję się takimi rzeczami, jak trzynastka czy piątek trzynastego. Jeżeli oddajesz energię takim rzeczom, to one będą na ciebie oddziaływać.

Jeśli ktoś mówi: "O nie, to piątek trzynastego, na pewno zdarzy się coś złego", to czasami się to zdarza, bo tego oczekujesz. Ale to nie dla mnie, nie wierzę w pecha.

Jaka była najdroższa rzecz kupiona przez ciebie?

W Ameryce kupiłam naprawdę świetną kurtkę skórzaną, kosztowała około 500 funtów. Do tej pory właściwie nie wydawałam wiele, ale taka kwota to zapewne dużo dla Polaka.

Tak.

Kupuję sporo droższych rzeczy, które ubieram na sesje zdjęciowe.

Czy ciągle poszukujesz domu w Londynie?

Tak, do tej pory nic nie znalazłam. To musi być coś odpowiedniego.

Czyli mieszkasz z bratem? Jak się mieszka rodzeństwu gwiazd pop?

Wyprowadziłam się z mojego domu rodzinnego, kiedy skończyłam 18 lat i od razu wprowadziłam się do niego. Kiedy byliśmy dziećmi, zawsze marzyliśmy o tym, żeby mieszkać razem w jednym domu. Jest nam ze sobą fantastycznie, naprawdę! Nasze tryby życia są ze sobą dobrze dopasowane.

Najpierw on jest w podróży, potem wraca, potem ja wyjeżdżam i tak się uzupełniamy. To prawdziwe święto, kiedy jesteśmy oboje razem. Zwykle rozmawiamy wtedy do drugiej w nocy, zapraszamy przyjaciół.

Czy zazdrościsz sukcesów swemu bratu, a może on zazdrości tobie?

Nie, jestem z niego bardzo dumna, on był bardzo zaangażowany w mój sukces, myślę, że to wspaniałe. On jest moim starszym bratem i jeszcze przede mną osiągnął sukces na całym świecie. Ja zaczęłam tworzyć muzykę w tym samym czasie. To wspaniałe, że mi też się powiodło.

To rzadkość, żeby to się zdarzało rodzeństwu, to jednak nie wpływa na stosunki między nami. Na świecie, w przemyśle muzycznym, jest wystarczająco wiele osób, które cię krytykują i dobrze jest mieć jak najwięcej przyjaciół. My oddzielamy od siebie naszą przyjaźń i pracę.

Czy w przyszłości możemy się spodziewać waszych wspólnych nagrań?

W tej chwili nie mamy takich planów, ale kilka miesięcy temu wystąpiliśmy razem na rozdaniu Brits Awards. Podczas wielkiej ceremonii zaśpiewaliśmy cover piosenki "Ain't Nobody" z repertuaru Chaki Khan. Sprawiło nam to ogromną radość.

(po niemiecku)O ile wiem, dobrze mówisz po niemiecku?

Tak, troszkę mówię po niemiecku, uczyłam się w szkole, mam wielu przyjaciół, (przechodzi na angielski) Myślę, że to fajny język. Ale nie uczyłam się nigdy polskiego, ale umiem powiedzieć jedną rzecz: (po polsku) Proszę mi pomóc.

Skąd to umiesz?

Nie wiem (śmiech). Myślę, że jak jesteś w Polsce i się zgubisz, dobrze jest to wiedzieć (śmiech).

Czy kiedyś byłaś w Polsce?

Nie, nigdy. Pozytywną i ekscytującą stroną mojej pracy jest możliwość podróżowania po całym świecie i zdecydowanie chcę pewnego dnia odwiedzić i zobaczyć Polskę.

Czy jesteś rozpoznawana na ulicy?

W większości miejsc jestem rozpoznawana, czasami nie jestem. To zależy, ponieważ jestem z Londynu, potrafię wmieszać się w tłum, po prostu wyglądać normalnie. Jeżeli mam przy sobie wielkich ochroniarzy i tę całą otoczkę, wtedy oczywiście jestem rozpoznawana.

Myślę, że u nas nie będziesz potrzebować ochroniarzy. Dziękuję za rozmowę!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: single | śmiech | studia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy