Reklama

"Nie traktujcie tego zbyt poważnie!"

O gruzińskiej grupie Stephane & 3G zrobiło się głośno za sprawą piosenki "We Don't Wanna Put In", która miała reprezentować Gruzję w Konkursie Eurowizji 2009. Ostatecznie Europejska Unia Nadawców wykluczyła zespół, w związku z antyrosyjskim tytułem, który można odczytać jako "Nie chcemy Putina".

- Większość osób dostrzega w tym prowokację - tłumaczy lider grupy Stefane Mgebrishvili w rozmowie z Ewą Figurą.

"Zakazane na Eurowizji, dozwolone w Polsce" - tak reklamowana jest wizyta Stephane & 3G w Polsce. Gruzini w połowie kwietnia pojawili się w Warszawie i Krakowie, gdzie w kilku klubach zaprezentowali eurowizyjną propozycję, a także inny taneczny numer.

Czy tytuł piosenki to przypadek czy zamierzona prowokacja?

Większość osób dostrzega w tym prowokację. Tak naprawdę to niedopuszczenie nas do Eurowizji również wzięło się z tego przekonania. Mało kto wierzy, że to przypadek. My natomiast nie planowaliśmy żadnej prowokacji i taka jest prawda.

Reklama

A nawet jeśli byłaby to prowokacja, jesteśmy bardzo zaskoczeni niedopuszczeniem nas do występu na Eurowizji. Uważamy, iż rosyjskie władze nie powinny traktować tego aż tak poważnie.

Zostaliście zdyskwalifikowani i nie będziecie mogli zaprezentować swojej piosenki w Moskwie.

To nie Rosjanie, tylko Europejska Unia Nadawców nie dopuściła nas do konkursu. Zażądali, abyśmy zmienili słowa piosenki, ale my pozostaliśmy przy jej pierwotnej wersji, co spowodowało wykluczenie nas z występu w Eurowizji.

Oczywiście żałujemy, że nie wystąpimy, gdyż występ oznaczałby dla naszego zespołu dużo większy sukces. Mimo to mamy nadzieję, że i tak uda nam się go osiągnąć!

W Gruzji również zostaliście skrytykowani. Jak to odbieracie?

Tak i sami jesteśmy tym zaskoczeni! Zdania były podzielone - niektórzy obawiali się gniewu Rosji twierdząc, że to nie najlepszy okres na rozjuszanie "wielkiego niedźwiedzia". Innym po prostu nie podobała się piosenka.

A naszym celem było jedynie stworzenie fajnego, klubowego kawałka w stylu disco, dlatego apelujemy do wszystkich, aby nie traktowali całego tematu zbyt poważnie!

Czy waszym zdaniem Eurowizja to konkurs polityczny, w którym nie ma znaczenia jak dobra jest piosenka?

Tak, uważamy, że Eurowizja to bardziej polityczny konkurs niż jakikolwiek inny. Ważniejszy jest także sam show niż zdolności wokalne artystów. Mimo to wszyscy występujący reprezentują wysoki poziom wokalny.

Czy znasz Lidię Kopanię, która będzie reprezentować Polskę na Eurowizji i jej piosenkę "I Don't Wanna Leave"? Co sądzisz o jej szansach?

Tak, słyszeliśmy ją. Lidia ma bardzo dobry głos i podoba nam się jej piosenka. A jeśli chodzi o szanse - sami lepiej wiecie, które kraje są zaprzyjaźnione z Polską (uśmiech).

Jakie macie plany promocji "We Don't Wanna Put In"?

Obecnie jesteśmy w trakcie 1,5-miesięcznej trasy po Europie, podczas której odwiedzimy większość europejskich stolic. W Warszawie już dziś [rozmowa odbyła się 16 kwietnia] wystąpimy w kilku klubach, takich jak The Eve, Melodia czy Winowajca. Następnie jedziemy do Krakowa. Oprócz "We Don't Wanna Put In", zaśpiewamy jeszcze jeden kawałek, równie klubowy i w stylu disco, ale zupełnie niekontrowersyjny.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | traktowanie | piosenka | piosenki | wanna | traktować
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy