Natalia Szroeder: Lubię wyzwania
Pierwsze poważne kroki stawiała pod okiem Libera, na szersze wody wypłynęła za sprawą udziału w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" i tegorocznych preselekcji do Konkursu Piosenki Eurowizji. Teraz Natalia Szroeder zadebiutowała płytą "NATinterpretacje".
Natalia Szroeder pierwsze kroki na scenie stawiała w programie "Od przedszkola do Opola". Potem już jako nastolatka pojawiła się w "Szansie na Sukces", gdzie zaśpiewała utwór Maryli Rodowicz "Cicha woda". W 2012 r. ukazał się jej debiutancki singel "Jane", który stworzony został wspólnie z Markiem Kościkiewiczem. Nieco później ukazał się teledysk do utworu "Tęczowy".
Wkrótce nawiązała współpracę z Liberem. To właśnie duet z wokalistą i autorem tekstów przyniósł jej sporą popularność. Pod koniec października wydała płytę "NATinterpretacje", z której pochodzą takie utwory jak "Lustra" (z którym wzięła udział w preselekcjach do Eurowizji), "Domek z kart" i "Powietrze".
- Tak miało być, że to wszystko miało tyle trwać. Jestem zdania, że niczego na siłę się nie przyspieszy. Tyle rzeczy się działo w moim życiu - były single, programy telewizyjne po drodze... Ja też prowadziłam życie szkolne, bo musiałam napisać maturę. Grałam bardzo dużo koncertów i bardzo się cieszę, że ta płyta pojawiła się właśnie teraz. Jestem dużo bardziej świadoma, dojrzalsza, wiem, czego chcę i co mam do powiedzenia ludziom - przekonuje Natalia w rozmowie z Interią.
- Brałam czynny udział w produkcji, od melodii, poprzez tekst, aranżacje, końcowy miks - i to były dla mnie nowe doświadczenia. Wcześniej dostawałam gotowy utwór i poza własną interpretacją nie mogłam za bardzo tam nic wnieść - tłumaczy.
Przy płycie pomagali wokalistce m.in. Liber, Szymon Chodyniecki, Mateusz Krautwurst, Przemek Puk, Konrad Biliński czy Julita Dawidowicz.
- Na rzeczy singlowe patrzy się zupełni inaczej, niż na całą resztę materiału, chociaż nie uważam, że pozostałe utwory są takimi wypełniaczami - zaznacza Natalia.
- U mnie w domu wcale się nie słuchało się tak dużo popu. Wychowałam się na folku, muzyce ludowej, generalnie królował u nas "off". Śmieję się, że byłam taką "czarną owcą", dość mocno się odcięłam. Z rzeczy popowych moją wielką inspiracją jest Rihanna, która mega szanuję przede wszystkim za barwę głosu, ale też za autentyczność emocji, które w sobie ma. To są emocje nie do podrobienia, które za każdym razem mnie wzruszają, poruszają najgłębsze zakamarki - mówi wokalistka o swoich inspiracjach, wymieniając także m.in. Coldplay i Beirut.
- Byłabym celebrytką, gdybym w telewizji robiła rzeczy niezwiązane z muzyką. Eurowizja czy "Twoja twarz brzmi znajomo" to są rzeczy, które oscylują w tych klimatach muzycznych i nie mam sobie nic do zarzucenia, że nadużywam swojego wizerunku niemuzycznie. Jeśli chodzi o Eurowizję, to był na maksa spontan - mój menedżer wysłał moje zgłoszenie ostatniego dnia. Stwierdziłam, że mam 20 lat i kiedy próbować takich rzeczy, jak nie teraz.
- To było dla mnie nowe doświadczenie, możliwość sprawdzenia siebie i pokazania swojej piosenki szerszemu gronu. Lubię wyzwania i tak podeszłam do tego tematu. To była mega przygoda i na pewno będę to wspominać z dużym uśmiechem - wyjaśnia Natalia Szroeder, jednocześnie unikając deklaracji, czy zamierza się zgłosić ponownie do preselekcji do Eurowizji ("Nie mówię nie, nie mówię tak").
21-letnia wokalistka chwali sobie także udział w czwartej edycji "Twoja twarz brzmi znajomo", w której zajęła ostatecznie siódme, przedostatnie miejsce. Najlepiej wypadła jako Whitney Houston w jej przeboju "I Have Nothing", za który zgarnęła maksymalne oceny od jury, a o jej wersji piosenki pisano nawet w Wielkiej Brytanii.
- Każda postać w programie ["Twoja twarz brzmi znajomo"] była trudna. Wokalnie najtrudniejsza była Whitney Houston - bałam się, żeby nie zrobić tu siary i obciachu, bo bym sobie nie wybaczyła, gdyby tu coś poszło nie tak. Bardzo dużo radości sprawiła mi Taylor Swift. Początki, ten Bob Marley, Paweł Stasiak, były ciężkie - jeszcze wtedy nie do końca potrafiłam się w tym odnaleźć - wspomina w rozmowie z Interią.