Reklama

Natalia Kukulska: Zhumanizowana elektronika

Pod koniec września światło dzienne ujrzała najnowsza płyta Natalii Kukulskiej zatytułowana "Halo tu Ziemia". Z wokalistką porozmawialiśmy o tematyce albumu, pracy nad materiałem i najbliższych koncertach.

Pod koniec września światło dzienne ujrzała najnowsza płyta Natalii Kukulskiej zatytułowana "Halo tu Ziemia". Z wokalistką porozmawialiśmy o tematyce albumu, pracy nad materiałem i najbliższych koncertach.
Natalia Kukulska o Bogu, nowej płycie i feminizmie /fot. Zuza Krajewska /

Adam Drygalski, Interia: - Jak rozmawiać z Bogiem?

Natalia Kukulska: - Nie czuję się specem od dawania takich rad. Nie jest mi do tego potrzebna ani pielgrzymka, ani nawet kościół, ani różaniec. Nie wydaje mi się, żeby Bóg potrzebował tego całego anturażu. Bałam się pisząc tekst do "To za mało". Podchodziłam do niego, jak do jeża. To jedyna piosenka w stu procentach na poważnie. Dużo w niej emocji, dużo pytań. Może to ten górski klimat, gdzie tworzyliśmy cały album, tak na mnie podziałał? Są w niej pytania, ale to bardziej monolog niż rozmowa. Pytam, "czy zagłaskany modlitwą masz spokojny sen?", "Czy podzielony przez tłum umiesz poskładać się?". Sposób wyznawania wiary często jest przejawem kultury i środowiska, w którym dorastamy, ale skupianie się wyłącznie na obrządku mnie nie wystarcza.

Reklama

Płyta powstawała w silnych emocjach. Z jednej strony żegnałaś bliską ci osobę, z drugiej na świat przyszła twoja córka, Laura.

- To był trudny czas, pełen trosk i napięć, ale były też wzniosłe i piękne chwile. Może dlatego czuć na płycie taki rodzaj pogoni czy tęsknoty za duchowością. Ostatnia na płycie "Rekonstrukcja" jest dobrą puentą całej płyty. Śpiewam: "Podnieść na duchu muszę ducha. Co bogu ducha winien uduchowiony duch. Bo wciąż na ducha jest posucha. Niech z duchem czasu wygra, uśpiony w głębi duch."

"Halo, tu Ziemia" brzmi jak wyrwanie z letargu.

- Muzyka odrywa mnie od rzeczywistości podczas gdy proza życia potrafi przytłaczać. Jej dźwięki w sekundę przestawiają mnie w inny klimat. Potrafię wsiąść do auta, przejechać kilka ulic, włączyć jakiś album i wysiąść z samochodu w zupełnie innym nastroju. Tytuł dał pretekst do zabawy formą, ale pomimo że jest trochę kosmicznych brzmień, zależało nam, by nie uciekła treść i esencja. Stanowią ją kompozycje, melodie i słowa. Nagranie tego albumu też wyglądało inaczej - płyta powstawała w kolektywie podczas wyjazdu w góry do Międzybrodzia. 

Padło gdzieś określenie "zhumanizowana elektronika".

- Tak i jest ono trafne. Muzyka elektroniczna kojarzy się z komputerem, a tutaj go nie ma. Grają świetni muzycy. Większość partii basu jest zagranych na moogu, czyli kultowym syntezatorze analogowym, są też inne brudne brzmienia, ale są też żywe bębny. Gdy w piosence "Hard to find" słyszę perkusję, to od razu widzę ten dom w górach, w którym przebywaliśmy przez dwa tygodnie. Nigdzie indziej nie dałoby się znaleźć takiego brzmienia.

Zostaniesz wzięta za feministkę. Napisałaś utwór "Kobieta", wsparłaś Czarny Protest.

- Trochę jestem feministką, trochę nie. Feminizm kojarzy mi się z walką, a ja nie mam takiego poczucia, żebym musiała walczyć z mężczyznami. Cały mój zespół stanowią mężczyźni i świetnie mi się z nimi współpracuje. "Szyja, jak pal jest wbita na dno, a sięga do gwiazd panoramiczny wzrok". Tak widzę kobiety, z jednej strony matki i żony, z drugiej osoby posiadające olbrzymią wiedzę, talent i często też władzę. Co do Czarnego Protestu to oczywiście nie ominęła mnie hejterka, bo my uwielbiamy widzieć świat czarno-biały. W niektórych sytuacjach nie wypada milczeć, tylko jasno sprecyzować swoje stanowisko. Brałam to pod uwagę, że jak stanę po jednej stronie, to jedni będą zachwyceni, inni zawiedzeni. Ale trudno, bym nie miała poglądów. 

To gdzie będzie można zgłosić zdanie odrębne? 

- Pytasz o koncerty? Nie będzie tam polityki, tylko muzyka i chęć oderwania od rzeczywistości. To, że jestem muzykiem, nie eliminuje mnie z posiadania poglądów i reagowania na rzeczywistość. Pierwsza część trasy "Halo tu Ziemia" rozpoczęła się już 9 października. W warszawskim klubie Miłość zagramy już za chwilę, bo 25 października, dwa dni później odwiedzimy Sosnowiec. 10 listopada wystąpię w Kołobrzegu, a 1 grudnia w klubie Wytwórnia w Łodzi. Reszta koncertów już w przyszłym roku. Serdecznie zapraszam.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Kukulska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy