Reklama

"Nagrałem, przyniosłem, przesłuchali, wydali"


W Bloku Ukryty, czyli Cienias, pod obecną nazwą wydał w listopadzie 2002 roku demo nielegal. Przygodę z rapem Cienias zaczynał od nagrywek w piwnicy, razem ze swoim kumplem Lewym. Był to rok 1994, jednakże wkrótce ze względu na brak własnych podkładów, działalność zespołu została zawieszona. Dopiero w 1998 roku Black Dogs (dawna nazwa zespołu) ponownie zaczął nagrywać. Razem z nimi rapowali wtedy Maciupek i Mucha. W 1998 roku Cienias i Lewy zwrócili się o pomoc w zdobyciu podkładów do Peji, który co prawda zrobił 6 podkładów, jednak chłopaki nigdy nic do nich nie nagrali. Ciągły brak podkładów był jedną z przyczyn, dla której do składu na przełomie 1998 i 1999 roku dołączył Siwy. Do 2001 roku Cienias i Siwy nagrali 6 utworów.

Reklama

W kwietniu 2001 roku o Cienkiego upomniała się armia. Kiedy Artur był w wojsku, Siwy poznał Kendele, który był zainteresowany współpracą. Podczas pobytu w wojsku Cienki napisał 15 kompozycji (12 z nich znalazło się na pierwszej demówce WBU). Po wyjściu Cieniasa z wojska chłopaki poznali DJ-a Druga Strefa, który udostępnił swoje studio. Siwy rozstał się z rymowaniem i skupił się na innych sprawach. A Cienki zmienił nazwę na WBU i zapoznał się z Icemanem, który załatwił mu nagranie płyty u Donia w Obornikach Wielkopolskich.

Obecnie Cienias przygotowuje się do legalnego debiutu w barwach UMC. O nagraniach nowego materiału, gościach na płycie, inspiracji jabolem i podejściem do hip hopolo, przeczytacie w poniższym wywiadzie.

Jak wyglądały twoje początki w rapie? Kiedy w ogóle rap zagościł twoim życiu?

Jeśli chodzi o rap, to było to jeszcze za czasów, gdy słuchałem takich grup, jak Immortal, Cradle Of Filth, Limbonic Art - to był black metal. A pierwszą kasetę z utworami hiphopowymi, jaką miałem zaszczyt wysłuchać, była kompozycją grupy Kriss Kross. Kasetę kupił mi dwa lata młodszy brat. Ostatecznie miałem wtedy dwie kasety tej grupy, bo kupił mi ją również na urodziny czy imieniny ojciec. Drugą kasetę z rapem, jaką miałem w domu, był Onyx - "Bacdafucup" - do dzisiaj najlepsza ich płyta. Potem od kumpla pożyczyłem pierwszą płytę Wu Tang Clan - "Enter...". Gdzieś tam usłyszałem Beastie Boys i Cypress Hill oraz Ice-T.

To mnie ruszyło, ale dalej rządził ciężki metal, choć była to jego końcówka. Stało się to za sprawą pierwszej polskiej płyty rapowej (nie licząc Kazika), albumu Liroy'a. Od tego czasu zacząłem się sam zajmować i słuchać muzyki rap. Jak widzisz trwa to do dziś.

Ktoś pewnie powie: "Co z ciebie za raper, jak słuchałeś metalu?". Z tego, co wiem i słyszałem, to wielu dzisiejszych hiphopowców słuchało przedtem rocka czy metalu. A wkurza mnie gadanie typu - rap od zawsze był w moim sercu. Gó*no prawda!

Mówi się, że kiedyś kupiłeś bity od Peji, których ostatecznie nigdy nie wykorzystałeś?

Tak, do było po drugiej płycie Slu "Zwykła codzienność". Poszedłem razem z Lewym - kumplem, z którym zaczynałem - do Peji po podkłady. Zrobił nam 6 bitów, co prawda po długim czasie, ale zrobił. Niestety, tylko do jednego z nich coś nagrałem, zresztą samemu. Co ciekawe, jakiś czas temu znalazłem na kasecie ze 20 sekund tego utworu, ale już go nie mam.

Już niedługo pojawi się twoja nowa płyta. Powiedz coś więcej o niej.

Płyta druga, lecz pierwsza na legalu. Jestem z niej zadowolony w ch**. Na dzień dzisiejszy nic w niej bym nie zmienił, ponieważ wcześniej co chwilę coś zmieniałem. Napisałem 35 kawałków, z czego na płytę weszło 18. Nie ma żadnego utworu wj****ego na chama.

Jeśli chodzi o muzykę, to jest ona zróżnicowana, podobnie jak tematyka. Tak nawiasem mówiąc, dla tych co z góry zakładają że płyta będzie ch***wa, bo wydana w UMC, powiem krótko - pi*****cie się!

Kogo będziemy mogli usłyszeć gościnnie na twojej płycie? Dlaczego właśnie oni?

Na nowej płycie usłyszeć będzie można następujących wykonawców: Green Team, którzy ukończyli 4 płytę i czekają na wydawcę, Syn Tej Ziemi - nie dawno wydał debiutanckie demo, Memento - kończą drugą płytę, być może wyjdzie na legalu, Owal - każdy wie kto to taki, Cziken - robi swoją pierwszą płytę, Deep - zasługuje na coś więcej niż demo oraz Sandrę i Agatę.

Dlaczego oni? Bo chciałem, żeby byli. Szanuję ich jako ludzi i za to, jak podchodzą do tego, co robią. Tak naprawdę jeśli chodzi o Poznań, to chciałbym mieć na tej płycie wszystkich, których znam i robią dobry rap - ale nie wszystkich na raz, bo wtedy z płyty zrobiłaby się składanka.

Pozdrawiam Mezo i Krisa, którzy się dograli, jednak kawałki zostały odrzucone - oczywiście nie z ich winy, po prostu nie pasowały do całokształtu. Jak już mówiłem, nie wpycham niczego na chama.

Poprzednia płyta była realizowana w Obornikach u Donia. Jak wygląd to w przypadku nowej?

Pierwsze utwory na płytę też były wgrywane u Donia. Ale, niestety, musiałem przerwać nagrywki u Donia, bo miał wuchtę innej roboty. Tak więc przeniosłem się do Tabba, u którego będą wgrywane wszystkie wokale, prócz jednego, który nagrałem u Dominika. Aranżacje, mastering oprócz trzech utworów zrobił także Bartek. A jeśli chodzi o atmosferę pracy, to zarówno u Donia, jak i Tabba, jest Si - a to się liczy.

Kto zajął się warstwą muzyczną tej produkcji?

Producentów jest paru - najwięcej bitów jest od Bobika (Memento). Jeden bit Harego (Green Team), trzy bity Donia, jeden od Dawida (Hace). Jeden z poprzedniej płyty do kawałka "Tacy jak my", który zrobił Krzysztof Kendela oraz 4 bity Tabba.

Jak nam wiadomo, twoja płyta jako W Bloku Ukryty, miała być początkowo pierwszą płytą wydaną przez UMC Records. Jednak legalny debiut stanie się faktem dopiero teraz. Co zaważyło na tym?

W czerwcu 2002 roku, nie mając jeszcze płyty, zagrałem koncert w Eskulapie, który załatwił mi DJ Druga Strefa. Bo wiesz, ja sam nigdy do nikogo nie dzwonię, nie proszę, nie wbijam do auta, jak co druga z dyskoteki - wiesz, o co chodzi - "Weź mnie podwieź, a zrobię ci laskę".

Zagrałem tam koncert, o którym usłyszał Remik. I dostałem telefon, od już nie pamiętam kogo, żebym przyjechał do sklepu Underground Music Center. Tak więc przyjechałem, pogadałem o płycie. Remik coś tam mówił, że nakręcimy teledysk, wydamy płytę i będzie Si. Ale prawdę mówiąc nie chciałem, żeby pierwsza płyta to był legal. Dobrze, że tak się stało, że nie wydałem tej płyty.

Potem była cisza i płytę wydał Owal, który bardziej zasłużył na wydanie albumu niż ja - miał już jedno demo na koncie, a po drugie zrobił naprawdę dobrą płytę. Jeśli chodzi o moją płytę, to było tak - nagrałem, przyniosłem, przesłuchali, wydali.

Czy nie obawiasz się, że wydanie materiału w tej właśnie wytwórni nie odbije się niekorzystnie na twoim wizerunku?

Mam to w ch**u! Niech wszyscy pie***lą co chcą! Ja jestem w ch*j zadowolony, że wydaję w UMC.

Zatem co sądzisz o hip hopolo? Nie obawiasz się, że podciągną ciebie pod tę kategorię?

Jeśli chodzi o hip hopolo, to już to się stało chore. Słuchaj, jeszcze nikt nie usłyszał mojej płyty, a już ludzie pie***lą, że to rap dla panienek. Mnie to śmieszy i zarazem wk***ia. Wiesz, jak Hans 52 zrobił płytę hiphopolową, a spotkałem się z takimi opiniami, to ja już k**wa, nie wiem, kto słucha tej muzyki - fani czy głupki?!

Podam ci taki przykład. Przypuśćmy, że Mes gra gdzieś tam koncert i krzyczy: "Je**ć Mezo i całe UMC", a publika razem z nim. Po tygodniu w tym samym miejscu zagra Mezo i ci, co krzyczeli tydzień temu razem Mesem, przyjdą na koncert Mezo i będą bawić się tak samo albo i lepiej. Ale to jest już tak samo, jak było w przypadku Liroya - płyta schodziła jak ciepłe bułki, wszyscy nucili "Scyzoryka". Potem wyszedł "Antyliroy" i wszyscy zaczęli mówić: "J**ać Liroya, tego pozera". Banda pajaców i nic więcej.

Ej, te parę osób "z wyższej półki" powiedziało hip hopolo i gdyby nie one, nikt by nic nie pie***ił. Ludzie uwzięli się na UMC, bo to jest modne... Ale po cichu wielu z nich czeka na nowe produkcje z tej wytwórni. Raz ktoś powiedział: "Dobrze, że chłopaki nie wydają legala, że zostają w podziemiu". Poj****iec.

Sam, gdyby miał szansę albo propozycję, to by wydał, ale najwyraźniej jest za słaby, tyle. Wiesz, ja szanuję tę muzykę, kulturę i powiem, że trzeba zachować jakiś dystans, bo są granice. Nie sadzę, żeby ktoś z UMC robił hip hopolo. A że są kawałki lekkie dla ucha, to nic nie znaczy. Takie kawałki, płyty, są na całym świecie i jest dla nich miejsce w rapie. Ciekawe, czy gdyby w UMC wydał Jeru The Damaja - to pewnie ludzie też by mówili, że to hip hopolo?

Kiedy tworzyłeś tę płytę miałeś świadomość, że zostanie ona wydana legalnie?

Płytę chciałem zrobić jak najlepszą, oczywiście z nikim nie konkurując. Zrobiłem ją tak, jak potrafiłem. Powiem tak - wiedziałem, że mam szansę, bo na demo naprawdę szkoda tej płyty. Remik i Urban już dawno się podpytywali o tę płytę i mogę powiedzieć, że naprawdę chciałem ją wydać w UMC. Dlatego, że to wydawnictwo robi za****stą promocję. A inne plusy to znam i szanuję tych ludzi i mam do nich naprawdę blisko - dwa przystanki autobusem i jeden tramwajem.

O czym jest ta płyta, czym się inspirujesz przy pisaniu tekstów?

Płyta jest o mnie, o tobie, o nas wszystkich. Głównie o podejściu do życia i z tym związanych rzeczy. Choć nie każdy utwór jest dedykowany dla każdego. Dużo mówić, jedno jest życie, nie warto go zmarnować. Wiem, że mówię o tym co każdy wie.

A inspiracją może być nawet butelka od jabola. I może z tego wyjść kawałek zabawny albo dający do myślenia.

Black Dogs, Kingdoom Street, W Bloku Ukryty. Skąd taka ewolucja w nazwach?

Wszystko ma swój początek i koniec - tak samo było z nazwą. Był Black Dogs, był Kingdoom Street, a teraz jest WBU i choć nigdy nie mówi się nigdy, ta nazwa zostanie na zawsze - nigdy się nie zmieni. Nawet gdybym kiedyś zamieszkał w jakiejś willi, to i tak będzie WBU, a nie WWU.

Zagrałeś już sporo koncertów ze starym materiałem, czym one są dla ciebie?

Jak na demo to faktycznie zagrałem trochę tych koncertów. Są one dla każdego, kto robi muzykę i każdy lubi je grać. Ja bym mógł je grać non stop. Mam nadzieje, że tak będzie - nie chodzi tu tylko o pekiel.

Powiedz co ciekawego dzieje się na Ogniku?

To samo, co na każdej dużej dzielnicy i osiedlu. Dużo nowych grup rapowych. Dużo radiowozów i innego sk******twa.

Chcesz kogoś pozdrowić?

Pozdrawiam cała moją rodzinę, wszystkich, których znam, całą Polskę, a w szczególności Poznań - moją dzielnicę Grunwald. Wszystkich tych, którzy kupią moją płytę tam, gdzie powinni ją kupić. Oraz tych, co po tym wywiadzie pojmą, że nie ma hip hopolo, tylko jest rap w lżejszym wydaniu. Pokój!

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przesłuchani | przesłuchanie | Mezo | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy