Reklama

"Mały zamęt w głowie"

Rosjanin Iwan Komarenko znany jest przede wszystkim z popularnego serialu "M jak miłość", gdzie gra Saszę. To jednak nie jedyne jego zajęcie. Jest on również wokalistą grupy Ivan i Delfin, o której zrobiło się głośno w styczniu 2005 roku, gdy jej piosenka "Czarna dziewczyna" wygrała polskie eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizja w Kijowie. Wybór utworu wywołał wiele kontrowersji, z czego zdaje sobie sprawę Komarenko. O jego odczuciach związanych z udziałem w Eurowizji, roli Saszy w "M jak miłość" i stosunku do Polski i Polaków, możecie przeczytać w rozmowie Emilii Chmielińskiej z Iwanem Komarenko.

Jedziecie na Eurowizję. Jakie masz w związku z tym odczucia?

Mam taki mały zamęt w głowie. Chcielibyśmy, żeby to było troszkę inaczej. Jednak musi być tak jak jest. Eurowizja to jest bardzo specyficzny festiwal i tam trzeba czymś zaskoczyć. Będziemy mieli tancerki, czego do tej pory ze strony Polski na tym festiwalu nie było. Będzie wielki show . Zaskoczymy publiczność - a czym - to tak naprawdę się okaże.

Bo tak jak powiedziałem, jest to konkurs nieprzewidywalny, nie wiadomo, jak zareaguje publiczność. Powiem tylko jedno - będziemy się starali dać z siebie wszystko, żeby osiągnąć sukces.

Reklama

Myślę, że nam się uda - nie mówię tutaj o pierwszym miejscu, bo chętnych na to jest dużo - 40 zespołów. Chociaż zawsze należy planować osiągnięcie możliwie najlepszego wyniku i dążyć do niego. Uważam, że sukcesem będzie również znalezienie się w pierwszej dziesiątce.

Twoje największe marzenie?

Moje marzenie w tej chwili się realizuje. Może w tym momencie należałoby zadać pytanie, czym jest dla mnie szczęście ? Jestem bardzo związany z muzyką i realizuję się w tym i to cały czas postępuje. Dla mnie to realizacja marzeń i zarazem szczęście. Jestem szczęśliwy, spełniam się i to jest dla najważniejsze.

Jak oceniasz swoją rolę Saszy w serialu "M jak miłość"?

Nie mam nic przeciwko bohaterowi, którego gram. Jest to rola bardzo pouczająca. Człowiek, który był dobry, tak do końca nie jest dobry, popełnił jakiś błąd. Już nie raz mówiłem, że Sasza nie jest jakimś tam zabójcą, tylko popełnił jakiś błąd. W końcu człowiek na błędach się uczy.

Trochę nawet solidaryzuję się z Saszą , bo ja mam podobne życie. Wybrałem inną drogę, ale w pewnych kwestiach mamy spójne cechy.

Gdybyś musiał wybierać film albo muzyka - co byś wybrał?

Dla mnie najważniejsza jest muzyka, ja zaczynałem od muzyki. Gdyby zdarzyła się taka sytuacja, że tych odcinków "M jak miłość" będzie bardzo dużo, a to nakładałoby się na moje koncerty i muzyczną stronę mojego życia, to nawet chyba mógłbym zrezygnować z gry w serialu. Ja nie jestem człowiekiem, który ma jakiś dylemat - być aktorem czy muzykiem.

Ja jestem muzykiem. Przygoda z aktorstwem to dla mnie nowe doświadczenie. Jak ona się zakończy, sam jestem ciekawy.

Ile filmowy Sasza ma w sobie z Iwana ?

Różnica między mną a Saszą jest taka, że ja nie zdobywam w ten sposób obywatelstwa. A po drugie Szasza nie jest artystą. Ja generalnie jestem skromnym, spokojnym człowiekiem, ale nie na scenie. Kiedy wychodzę na scenę, jestem bardzo żywiołowy.

Jak cię odbierają Polacy?

Nigdy nie doświadczyłem ze strony Polaków jakiejś krzywdy, przykrości. Chociaż mówiono mi, że jest jakaś nieprzyjaźń pomiędzy Polakami a Rosjanami, ale ja osobiście nigdy tego nie odczułem. Od Polaków otrzymałem więcej gestów przyjaźni, niż od Rosjan .

Co ci się w Polsce najbardziej podoba?

Mieszkam w Polsce już 13 lat, miałem szansę spotkać wielu dobrych ludzi, mam tutaj sporo przyjaciół. Mam pracę, udało mi się zrobić karierę. Dzięki komu mi się to wszystko udało? Oczywiście dzięki tym ludziom, którzy mnie otaczają. To są Polacy.

W Rosji nie udało mi się nic osiągnąć. Nawet wtedy, kiedy miałem bardzo ciężką sytuację, jakoś nikt nie przyszedł mi z pomocą. Chcę żyć w Polsce, tu się rozwijać, tu tworzyć.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja | miłość | M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy