Reklama

Łona i Webber: Nasze ostatnie rzeczy są nieco ciekawsze, niż te pierwsze

15 lat płyty "Nic dziwnego" było jednym z pretekstów naszej rozmowy ze szczecińskim duetem Łona i Webber. Raper i producent opowiedzieli również o nowym materiale, uwielbieniu do Stachursky'ego i rzucaniu palenia. Nie zabrakło też historii numeru "Nie jest dobrze", w którym raper ironicznie komentował poczynania ojca Tadeusza Rydzyka. - Byłem przekonany, że opisujemy ostatnie podrygi jego rozgłośni z Torunia - stwierdza.

15 lat płyty "Nic dziwnego" było jednym z pretekstów naszej rozmowy ze szczecińskim duetem Łona i Webber. Raper i producent opowiedzieli również o nowym materiale, uwielbieniu do Stachursky'ego i rzucaniu palenia. Nie zabrakło też historii numeru "Nie jest dobrze", w którym raper ironicznie komentował poczynania ojca Tadeusza Rydzyka. - Byłem przekonany, że opisujemy ostatnie podrygi jego rozgłośni z Torunia - stwierdza.
Łona (na zdjęciu) wraz z Webberem opowiedzieli o tym, jak teraz podchodzą do płyty "Nic dziwnego" /Piotr Zagiell /East News

31 maja Łona i Webber wystąpili podczas Orange Warsaw Festival. Jednak zanim pojawili się na scenie, mieliśmy okazję z nimi porozmawiać. Traf chciał, że spotkaliśmy się z Łoną i Webber w Światowym Dniu Bez Papierosa. Papieros przez wiele lat był nieodłączonym atrybutem szczecińskiego rapera, który jednak w pewnym momencie swojego życia postanowił rzucić.

- Chciałem zaimponować swojej żonie i pokazać jej, że mam twardy charakter, a twardy charaktery jest zawsze w cenie - mówi Łona.

- Pewien kłopot związany z rzucaniem palenia polega na tym, że jeśli paliłeś paczkę dziennie przez 18 albo 20 lat wcześniejszych lat, to papieros kojarzy ci się ze wszystkim - z wsiadaniem do autobusu, z wychodzeniem z lotniska, z rozmową z człowiekiem, z rozmową przez telefon, z jazdą samochodem. Jednym słowem - ze wszystkim. Musisz więc po kolei poobcinać te wszystkie rzeczy i każdy z tych dni bez papierosa był straszny, no ale jak się ma twardy charakter, to trzeba z tym walczyć - wspomina.

Reklama

20 maja 2004 roku swoją premierę miał pierwszy album wydany pod szyldem Łona i Webber "Nic dziwnego". Na płycie - dziś uznawanej za klasyk polskiego hip hopu - znalazły się m.in. takie numery jak: "Nie ufajcie Jarząbkowi", "Rozmowa z cutem", "Ballada o szlachetnym czorcie" oraz "Dobranoc/Do ciebie, Aniu szłem" (posłuchaj!).

Duet do starego materiału podchodzi z dystansem, świadom swoich ówczesnych niedociągnięć. 

- Zrobiliśmy taki krótki resentyment przy ostatnich koncertach, kiedy to mieliśmy medley z trzech utworów z tamtego albumu. Nie są to łatwe sprawy, pod względem produkcyjnym mam sobie wiele do zarzucenia. Ale żyję z tym, bo tak to na tamten moment wyglądało - przyznaje Webber.

- Pod względem warsztatowym zmieniło się bardzo dużo. Z stricte samplowanych rzeczy przeskoczyłem do rzeczy, na którym tych sampli prawie w ogóle nie ma. I też pozostanę z tą nadzieje, że słuchacz też podziela mój kierunek - dodaje.

- Mam nadzieję, że moje pisanie się rozwinęło. Nie jestem pewien, czy świat podziela pogląd, że to się rozwija, a jeżeli tak, to czy ja i świat jesteśmy tego samego zdania odnośnie kierunku, w którym to idzie. Mam jednak wrażenie, że ostatnie rzeczy są jednak nieco ciekawsze, niż te pierwsze - twierdzi Łona.

Na wspomnianej płycie znalazł się też prześmiewczy numer "Nie jest dobrze", w którym padają wersy takie jak: "Nie jest dobrze, ale nic to / Radio Maryja uratuje polski hop hop" oraz "Bo my z tobą na Brukselę pójdziem śpiewać na ustach/ Nie rzucim skąd nasz ród / Ojcze Rydzyku sypnij frut". 

Jak się okazało Łona nieco przypadkowo przewidział przyszłość, gdyż w tym roku powstała partia blisko związana z ojcem Tadeuszem Rydzykiem (Ruch Prawdziwa Europa), a jej celem było wejście do Parlamentu Europejskiego.

- Profetyczny rys Łonego i Webberego to jest już stara historia. To już się zaczęło w "Nie słuchać przed 2050 rokiem", kiedy przewidzieliśmy przyszłość tak, że aż jest to przerażające. Jeśli chodzi o ojca Rydzyka, to byłem przekonany, że opisujemy ostatnie podrygi jego rozgłośni z Torunia i przez myśl mi nie przeszło, że to się rozrośnie do Wielkiej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej i do całej dzielnicy w tym Bogu ducha winnym mieście i że Rydzyk będzie tak potężną figurą w polskim kościele i polskiej polityce, co jest przerażające. Cytując klasyka "gdybym wiedział to, co wiem", to bym jeszcze mocniej to wtedy napisał. A teraz sobie tylko folgujemy i śpiewamy ten utwór cały czas. Nie było koncertu, żebyśmy nie sięgnęli do tego refrenu i nawiązujemy specyficzną więź z publicznością - wspomina raper.

W tym roku wypada również 18 lat od pierwszej wspólnie nagranej płyty Łony i Webbera "Koniec żartów", która ukazała się jeszcze jako solowy album szczecińskiego rapera.

Czy duet planuje jakieś specjalne obchody ostatnich jubileuszów? Na to się nie zapowiada. Przy okazji rozmowy o sposobach świętowania ważnych rocznic, temat rozmowy zszedł na Jacka Stachursky’ego, który kilka miesięcy temu wyznał, że chciałby ruszyć w Polskę ze swoim stand-upowym show.

- Bardzo czekam na następne ruchy Jacka Stachursky'ego. Jestem jego wielkim entuzjastą i śledzę wszystko, co dzieje się w tych jego złotych latach. Jeśli Jacek Stachursky zamierza robić stand-up, to jestem gotów oglądać to cały czas. Trzeba znać też proporcję. Jeżeli on chce to robić, to gdzie nam do stand-upu? - wyjaśnia Łona.

Kiedy możemy natomiast spodziewać się nowej płyty duetu? W tej kwestii Łona i Webber pozostają tajemniczy i nie ujawniają żadnych konkretów. "Coś planujemy. Strzeżcie się" - enigmatycznie zapowiedzieli.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy