Reklama

Krzysztof "Jary" Jaryczewski: Chciałem zdobywać piękne kobiety

Takie przeboje, jak "Party" czy "Andzia" zna w Polsce niemal każdy. Większość zna również nazwisko ich wykonawcy - Krzysztofa "Jarego" Jaryczewskiego. Pomimo licznych problemów w przeszłości Jary wciąż występuje na scenie. 21 lutego 2020 roku obchodzi 60. urodziny.

Takie przeboje, jak "Party" czy "Andzia" zna w Polsce niemal każdy. Większość zna również nazwisko ich wykonawcy - Krzysztofa "Jarego" Jaryczewskiego. Pomimo licznych problemów w przeszłości Jary wciąż występuje na scenie. 21 lutego 2020 roku obchodzi 60. urodziny.
Krzysztof Jaryczewski świętuje 60. urodziny /Pawel KrUPeK Krupka /materiał zewnętrzny

Oddział Zamknięty został założony w listopadzie 1979 roku. Pierwszy skład grupy to: Krzysztof Jaryczewski (wokal), Wojtek Łuczaj-Pogorzelski (gitara), Paweł Mścisławski (bas) i Jarosław Szlagowski (perkusja).

W 1983 r. ukazał się pierwszy album zespołu. Do historii przeszła sytuacja, kiedy podczas podpisywania płyty w salonie Polskich Nagrań tłum fanów zablokował ruch na ulicy Nowy Świat i powybijał szyby w budynku. Nie obyło się bez interwencji Milicji Obywatelskiej, a członkowie zespołu uciekali tylnym wyjściem...

Reklama

W 1985 r., w czasie największej popularności zespołu, Jaryczewski opuścił grupę z powodów zdrowotnych. Nieleczona choroba gardła spowodowała paraliż strun głosowych muzyka. I to był koniec historii pierwszego Oddziału.

Po latach Jaryczewski wrócił do grania, ale nie ze "starym" Oddziałem, który cały czas istniał w różnych konfiguracjach z Wojtkiem Łuczajem-Pogorzelskim, jako liderem. Jaryczewski powołał formację nawiązująca do dokonań Oddziału - Jary Oddział Zamknięty. Niedługo później członkowie grupy zaczęli toczyć sądowe batalie o ustalenie praw do nazwy, logo czy nawet autorstwo kilku piosenek. Procesy wciąż trwają.

W skład grupy Jary OZ (wcześniej pod nazwą Jary Band) wchodzą byli członkowie Oddziału Zamkniętego: Zbyszek Bieniak (wokal, chórki, przeszkadzajki) i Krzysztof Zawadka (gitara, chórki) oraz Andrzej "Pierwiastek" Potęga (gitara basowa, chórki) i Michał Biernacki (perkusja, chórki).

Oliwia Kopcik, Interia: Najbardziej pamiętny moment w ciągu ponad 40 lat na scenie?

Krzysztof "Jary" Jaryczewski: - Najbardziej pamiętny był występ w Opolu w 1991 r., którego tak naprawdę... zupełnie nie pamiętam przez alkohol i marihuanę. Transmisja na żywo była w radio, w TVP już nie, gdyż retransmitowali to z półgodzinnym opóźnieniem i kiedy producenci zobaczyli, co się dzieje na scenie, postanowili to wyciąć. Pozytywnym najbardziej pamiętnym momentem było podpisywanie pierwszej płyty na Nowym Świecie.

W 2019 roku obchodziliście 40-lecie zespołu. Co myślał sobie 19-letni Jary zakładający Oddział? Liczyłeś na to, że po kilku latach każdy będzie znał twoje nazwisko?

- Liczyłem na to, że będę jeździł w trasy, zapełniał stadiony i miał piękne dziewczyny.

Niedługo ukaże się książka o Oddziale... To będzie zwykła historia zespołu czy też po części rozliczenie się z przeszłością?

- Dokładnie nie wiem, co będzie w tej książce, przypuszczam, że historia od powstania do dzisiaj, opowiedziana ustami muzyków i osób towarzyszących na przestrzeni tych 40 lat. Wiem natomiast, co będzie w książce o mnie, która właśnie powstaje, ale o tym dzisiaj nie chcę mówić, musimy trochę poczekać.

Pojawią się w książce byli członkowie zespołu, z którymi masz raczej dobry kontakt. Ze wszystkimi oprócz Wojtka Pogorzelskiego. Wasz konflikt trwa już kilka lat, naprawdę warto jeździć po sądach tylko po to, żeby coś sobie udowodnić?

- Z Wojtkiem też mam dobry kontakt... w sądzie.

Słyszałam historię, że kiedyś fanka podchodząc, wylała na ciebie piwo i kazałeś jej szybko spadać. Na koncertach też nie śpiewasz wersów o alkoholu. Masz aż taki uraz, że przeszkadza ci nawet samo śpiewanie o tym?

- Te historie są przejaskrawione, w dalszym ciągu śpiewam i gram "Andzię", "Prywatkę" czy "Jestem zły" nie zmieniając tekstów. To jest już historią, również moją, dzisiaj pewnie bym takich tekstów nie napisał, chyba że dla kogoś innego. Co do oblewania piwem sprzętu albo mnie, myślę że nikt nie byłby zachwycony.

Na ramieniu masz wytatuowany buddyjski symbol prapoczątku, ten sam ozdabia twoją gitarę. Dlaczego jest dla ciebie tak ważny?

- To jest długa historia, bliska jest mi filozofia Wschodu, chociaż nie jestem buddystą. Ale kto wie, czy to się nie zmieni... Moja córka właśnie czeka na nadanie jej buddyjskiego imienia.

Nowe piosenki zespołu są spokojniejsze, bardziej refleksyjne. Z takich też będzie składać się nowa płyta czy możemy spodziewać się powrotu do stylu z początków kariery?

- Na pewno będzie ostrzejsza, bardziej dynamiczna niż ostatnia, chociaż nie zabraknie też ballad. To nie będzie powrót do początku, ale siłą rzeczy płyta będzie miała oddziałowy klimat, będzie też niespodzianka jako bonus.

Wszystkie piosenki na płycie będą twoje czy cały zespół ma wkład w tworzenie?

- Zespół zawsze ma wkład w tworzenie, chociażby wkład aranżacyjny, brzmieniowy i personalny. Jeżeli pytasz o autorstwo kompozycji i tekstów, to nie będą tylko moje piosenki.

To kiedy premiera?

- Można spodziewać się płyty w tym roku.

Gdybyś wiedział, że słucha cię cały świat, co byś powiedział?

- Miłość jest ważna, ale najważniejsze jest też to, aby zaczynać zawsze od siebie - również w miłości. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy