Reklama

Ewelina Lisowska: Jestem silną dziewczyną

- Nie dałabym sobie wejść na głowę i za nikim bym nie biegała jak szalona - tak Ewelina Lisowska opisała swoje relacje z mężczyznami w rozmowie z Interią. Wokalistka swoje przemyślenia zawarła również w piosence "T-shirt", która promowała jej nowy album "Cztery".

- Nie dałabym sobie wejść na głowę i za nikim bym nie biegała jak szalona - tak Ewelina Lisowska opisała swoje relacje z mężczyznami w rozmowie z Interią. Wokalistka swoje przemyślenia zawarła również w piosence "T-shirt", która promowała jej nowy album "Cztery".
Ewelina Lisowska promuje płytę "Cztery" /Maciej Nowak /materiały prasowe

22 czerwca do sklepów trafiła płyta "Cztery" Ewelina Lisowskiej. Pierwszą zapowiedzią płyty była piosenka "W sercu miasta". Na drugiego singla wybrano utwór "T-shirt", który w przerysowany sposób pokazuje kobietę w rolę ozdoby. Sam wokalistka przyznaje, że nigdy zostałaby zdominowana przez partnera.

- Jestem silną dziewczyną, trenuję kick-boxing. Nie dałabym sobie wejść na głowę, za nikim bym nie biegała jak szalona i nie chciałabym nigdy uzależnić się od faceta. Traktuję ten tekst z przymrużeniem okna i myślę, że to smutne, gdy sposobem na życie niektórych dziewczyn jest tylko to, aby się do kogoś dokleić i nie spełniać swoich pasji - tłumaczy Interii.

Reklama

Wytwórnia wokalistki  zapowiedziała "Cztery" jako "totalnie popową" odsłonę Lisowskiej, którą szersza publiczność poznała w "Mam talent" (nie awansowała do półfinału) i "X Factor" (czwarte miejsce w drugiej edycji w 2012 r.), gdzie wystąpiła jako wokalistka post hardcore'owej grupy Nurth.

Lisowska przyznaje, że nad nową płytą zaczęła pracować w domu swoich rodziców.

- Tworzyłam ją, gdy u mnie w mieszkaniu był remont, przeniosłam się wtedy na "stare śmieci". I bardzo dobrze mi się tam pisało. Gdy zwiozłam tam cały sprzęt do nagrywania, uznałam, że nie zabieram go ze sobą, ale zostawiam i gdy będę chciała napisać coś nowego, to przyjadę właśnie tam. U rodziców mam ciszę, spokój i przede wszystkim wolny internet, więc nie traciłam czasu na głupoty. Wyszło mi to na dobre - mówi.

W ostatnim czasie Ewelina Lisowska oprócz nagrywania płyty podłożyła również głos pod Kopciuszka w filmie animowanym "Książę Czaruś". Jego premiera zaplanowana została w Polsce na 27 lipca.

- Wcielam się w rolę Kopciuszka i muszę przyznać, że to postać bliska mojemu sercu, bo tez mam problem z doborem obuwa. Moja stopa jest tak mała, że ciężko jest mi znaleźć buty w zwykłym sklepie (Lisowska nosi rozmiar 35 - przyp. red.). Uwielbiam dubbing i to już moja druga rola, więc gdy weszłam do studia to wiedziałam "z czym to się je". Poszło mi całkiem sprawnie, więc nie była to dla mnie ciężka praca.

Na potrzeby filmu Lisowska wraz z Honoratą Skarbek i Martą Gałuszewską nagrały utwór "Tylko mój".

- Nie miałyśmy okazji spotkać się w studiu. Udało się dopiero na planie teledysku. To była fajna zabawa, mogłyśmy przebrać się za księżniczki. Mi przypadła niewdzięczna rola, bo kopciuszek cały czas coś sprząta - dodaje Lisowska.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ewelina Lisowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy