Reklama

Bryan Adams: Kocham to robić [wywiad]

- Po prostu ruszam w trasę i próbuję się podczas niej dobrze bawić - mówi Interii Bryan Adams, który po świetnie przyjętym koncercie w Krakowie w grudniu 2014 r. błyskawicznie ogłosił kolejny występ w naszym kraju. 28 marca zagra w Ergo Arenie na pograniczu Gdańska i Sopotu.

Będzie to czwarty koncert Bryana Adamsa w naszym kraju w krótkim odstępie czasu (Rybnik, czerwiec 2011 r., Poznań, lipiec 2012 r., Kraków, grudzień 2014 r.), a w sumie szósty (Katowice, 1996 r. i festiwal w Sopocie, 2000 r.).

Występ odbędzie się w ramach trwającej trasy z okazji 30-lecia płyty "Reckless" - pierwszą część koncertu stanowią właśnie piosenki z tego albumu z m.in. "Summer of '69", "Run to You", "Heaven", "Somebody" i "It's Only Love" (duet z Tiną Turner) na czele. W dalszej części Kanadyjczyk sięga po takie przeboje, jak m.in. "(Everything I Do) I Do It For You" (z filmu "Robin Hood: Książę złodziei"), "Cuts Like a Knife", "Please Forgive Me", "When You're Gone" (w oryginale był to duet z Mel C), "She Knows Me", "Straight from the Heart" czy "All For Love" (piosenka z "Trzej muszkieterów", którą razem śpiewali Bryan Adams, Rod Stewart i Sting).

Reklama

Przed występem w Ergo Arenie Bryan Adams odpowiedział krótko na kilka pytań Michała Boronia.

Czy to prawda, że polska publiczność jest najlepsza na świecie? A skoro tak, to dlaczego?

- Absolutnie! Dlatego, że ma w sobie wielki entuzjazm, a poza tym jesteście dobrymi śpiewakami.

Który z albumów - twoich i innego artysty - jest twoim ulubionym i najważniejszym?

- Z moich: "Reckless" (bo świętuję jego 30-lecie). Z innych: "Abbey Road" The Beatles - po prostu go kocham.

Na koncertach widać, jaką ogromną radość sprawia ci granie na żywo. Gdzie tkwi tego sekret? Jak ty to robisz po tylu latach spędzonych na scenie?

- A co innego mógłbym robić z tymi płytami i piosenkami? Muszę je śpiewać i kocham to robić.

Trwająca obecnie trasa związana jest z jubileuszem 30-lecia płyty "Reckless", ale też kilka miesięcy wcześniej wydałeś album z coverami "Tracks of My Years". Co z tych dwóch rzeczy jest dla ciebie ważniejsze? Może "Tracks of My Years" nie jest aż takim komercyjnym sukcesem, bo ludzie myślą, że tylko promujesz rocznicową edycję "Reckless"?

- Nie jestem przekonany, czy ja cokolwiek promuję - po prostu ruszam w trasę i próbuję się podczas niej dobrze bawić, starając się sprawić, żeby to było interesujące nie tylko dla mnie, ale także dla publiczności.

Słyszałeś może o tym, że na okładce "Tracks of My Years" wyglądasz jak młody Ozzy Osbourne?

- Tak, jako nastolatek uwielbiałem Black Sabbath.

To już prawie 7 lat od momentu wydania "11", twojej ostatniej płyty z w pełni autorskim materiałem. Wielu fanów czeka na twoje nowe piosenki. Masz dla nich jakieś dobre informacje na ten temat?

- Tak, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku wyjdzie mój nowy album. Pracuję nad nim, a produkcją zajmuje się Jeff Lynne.

Co jest najbardziej irytujące w byciu muzykiem?

- Chyba to, że kiedy jesteś jeszcze młody i nieopierzony, każdy może cię łatwo wykorzystać.

Co wspólnego mają ze sobą tworzenie i granie muzyka z robieniem zdjęć? [Bryan Adams jest cenionym fotografem]

- Jedno i drugie to sztuka. Ja osobiście wolę chować się za obiektywem aparatu niż stać przed nim.

Pamiętasz najdziwniejszą prośbę, którą usłyszałeś od swoich fanów?

- Pewnego razu w wigilię Bożego Narodzenia do moich drzwi zapukała dziewczyna ubrana w bardzo krótką sukienkę i boa z piór. Nalegała, żebym ją wpuścił do środka, zapewniając mnie, że się znamy. W domu była moja rodzina i ostatecznie nie wpuściłem jej. Nie mam pojęcia, kim ona była... A może powinienem wiedzieć?

Zobacz teledyski Bryana Adamsa na stronach Interii!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bryan Adams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy