Reklama

"Śpiewamy cały czas o tym samym"

Pod koniec września 2006 roku przypomniały o sobie Elektryczne Gitary. Zespół wydał wówczas długo oczekiwaną płytę "Atomistyka". Na dwa dni przed premierą tego albumu, grupa Kuby Sienkiewicza zagrała promocyjny koncert na podzamczu przy ul. Sanguszki w Warszawie. Wówczas z muzykiem i doktorem medycyny w jednej osobie spotkała się Emilia Chmielińska, by porozmawiać o "Atomistyce". Śpiewający gitarzysta opowiedział m.in. o tym, jak powstały premierowe nagrania, o szansach na nowe przeboje i zacięciu publicystycznym w kompozycjach z "Atomistyki".

Proszę na początek powiedzieć, jaka jest ta nowa płyta Elektrycznych Gitar?

To szczególna płyta, a ta szczególność polega przede wszystkim na tym, że "Atomistyka" powstawała przy ścisłej współpracy z naszymi fanami. To właśnie oni byli pierwszymi krytykami i recenzentami utworów z płyty, jeszcze w wersji demo. My umieszczaliśmy nasze utwory w internecie, a słuchacze pisali swoje opinie po wysłuchaniu materiału. Ich głosy miały znaczący wpływ na selekcję, jakiej dokonaliśmy i na końcowy wygląd tej płyty. A selekcja nie była łatwa - co widać na płycie, bo trwa ona aż 54 minuty.

Reklama

Na wybór utworów do tej płyty złożyły się moje recitale solowe, które umieszczałem w ostatnich latach w internecie, jak również piosenki, które dostarczyli koledzy z zespołu. I tutaj trzeba podkreślić, że ich udział autorski jest spory. Na 15 utworów, pięć piosenek jest autorstwa moich kolegów - Piotra Łojka i Aleksandra Koreckiego.

A o czym opowiadają utwory z "Atomistyki"?

W warstwie oprawy muzycznej dominuje ballada, ballada rockowa, czasami pastisz ballady. Sporo jest utworów nawiązujących do stylistyki reggae. Natomiast w warstwie tekstowej płyta nie będzie zaskoczeniem dla naszych słuchaczy.

My właściwie śpiewamy cały czas o tym samym - można to streścić refrenem piosenki "Dzieci wybiegły", czyli "wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy" i my to po prostu wyśpiewujemy na różne sposoby - używając tych czy innych słów.

Jakie wątki zawierają nowe piosenki?

Właściwie płytę promuje singel "Czasy średnie". Ta piosenka wykazuje wyraźne zacięcie społeczne i publicystyczne. Nawiązuje do tego, że klasa średnia jest w zaniku, że ci politycy, którzy powołują się na klasę średnią, powoli odchodzą.

Poza tym na "Atomistyce" jest też wątek fizyczno-astronomiczny, ponieważ już sama nazwa płyty "Atomistyka" jest fizyczno-astronomiczna. "Atomistyka" to słowo, które można rozbijać na sylaby, na mniejsze słowa. A to mi styka - w naszym tłumaczeniu to np. a to mi właśnie podchodzi albo a to mi właśnie pasuje.

Wątek fizyczny jest kontynuowany w dalszej części płyty, chociażby w utworze "Polifikcja". Jest również piosenka "Ciemna materia", której jak wiadomo we wszechświecie jest coraz więcej - chociaż nam akurat w tym utworze bardziej chodzi o ciemną masę. Zachęcam do słuchania, a na pewno wszystko, o czym mówiłem wcześniej, stanie się jasne.

Kto wpadł na pomysł, by płytę zatytułować "Atomistyka"?

To był mój pomysł. Uważam, że jest to wdzięczna nazwa. A jak już wcześniej wspomniałem, dodatkowo da się podzielić na wiele słów o różnym znaczeniu.

Czy myślisz, że utwory z nowej płyty mogą stać się takimi hitami, jak te z wcześniejszych albumów, jak m.in. "Żądze", czy "Dzieci wybiegły"?

Myślę, że aż takich hitów nie będzie. Na "Atomistyce" te utwory są jednak już bardziej przegadane, z rozbudowanymi tekstami. To nie są tak przejrzyste i syntetyczne piosenki, jak te z wcześniejszych płyt.

Myślę, że piosenki z "Atomistyki" adresowane są do bardziej wymagającego słuchacza.

Czy w związku z promocją nowej płyty planujecie specjalną trasę koncertową?

Nie. Uważamy, że nowe piosenki trzeba stopniowo wprowadzać do repertuaru koncertowego - uzupełniać, przeplatać piosenkami, które były znane wcześniej.

Nie chcemy eksperymentować na widowni, zmuszając do wysłuchania całego materiału. Po prostu stopniowo będziemy rozbudowywać taki kanon koncertowy o nowe utwory, w zależności od tego, jak się one przyjmą w mediach i w odbiorze słuchaczy.

Jak długo trwała praca nad płytą?

W sumie sporo - przez trzy lata spotykaliśmy się na próbach, na sesjach demo. I w czasie tych próbnych sesji nagraliśmy duży materiał, powyżej 30 piosenek, ale dzięki temu mieliśmy spory materiał do selekcji. Tak jak już mówiłem, oprócz rutynowej prezentacji u wydawcy, znajomych i bliskich, również udostępnialiśmy te piosenki w internecie naszym fanom. Nie chcieliśmy zrobić płyty, która jest za długa.

"Atomistyka" i tak trwa 54 minuty - dłuższa mogłaby być ponad fizjologiczne siły człowieka. Ja wiem, że pojemność nośnika ma 80 minut, ale musimy też brać pod uwagę fizjologię człowieka.

Czy jest to płyta do słuchania, czy raczej do zabawy?

Zdecydowanie do zasłuchania, szczególnie na długie, jesienne wieczory. Myślę, że to dobry moment, że płyta ukazała się właśnie we wrześniu - bo to jest ten czas, kiedy można się troszkę skupić nad piosenką.

Wspomniałeś, że pierwszym singlem był utwór "Czasy średnie" A czy powstanie do niego teledysk?

Tak, jest właśnie w produkcji - niedługo będzie można go zobaczyć. Generalnie będzie to animacja naszych podobizn, naszych zdjęć - taka impresja filmowa. Poszliśmy troszkę w uproszczonym kierunku, tzn. by teledysk można było oglądać na telefonie komórkowym i na iPodzie - prosta grafika, czytelne komunikaty, dostępne na różnych nośnikach i odtwarzaczach.

Wydaje nam się, że to jest słuszne podejście. Myślę, że popkulturze dobrze służą pewne uproszczenia i syntezy. Taka synteza, w ramach nośnika o małej rozdzielczości, może w sobie jednocześnie coś ciekawego nieść.

Jakie plany na przyszłość mają Elektryczne Gitary?

Po prostu gramy koncerty. Jeździmy po kraju i występujemy. O nowej płycie na razie nie myślimy, bo prawdę mówiąc, nowego materiału z pracy nad "Atomistyką" zostało nam tyle, że możemy wydać nową płytę nawet nie wchodząc do studia.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: elektryczne | utwory | piosenki | cały
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy