Reklama

"Słowo się rzekło, kobyłka u płotu"

Abra dAb to raper z kultowej formacji Kaliber 44. Na jego debiutanckiej płycie, wydanej na początku czerwca, pojawiają się byli członkowie nieistniejącej już grupy: Joka (prywatnie brat Daba, wyjechał do USA), DJ Feel-X. Oprócz nich w nagraniu płyty wzięli udział m.in. Tede, Gutek, Frenchman, DJ Bart, Jajonasz, WSZ i CNE. Na płycie pojawia się również nowa wersja utworu "Miasto jest nasze", zrobiona tym razem w duecie z Tede. Z Abra dAbem rozmawiał Tomek Walkiewicz (mhh.pl).

Dlaczego, aż cztery lata musieliśmy czekać na twój solowy album? Co się z tobą działo przez ten czas?

Zniknąłem trochę z mediów. Co jakiś czas pisałem i nagrywałem po kilka nowych kawałków, których część tworzy teraz "Czerwony album". Niektóre mi poodpadały, ponieważ uznałem, że tematy nie są spójne, a bity i teksty są niedostatecznie dobre. To jest normalny okres, jaki musi minąć, żeby kawałki dojrzały. A czy są to "aż" cztery lata? Jak przeglądałem Magazyny Hip Hop, które mi wcześniej dostarczyłeś, to zobaczyłem, że większość z kapel, które wydały swoje materiały twierdziła, że nagrali to w dwa, czy właśnie w cztery lata. Ja przez ten czas miałem inne obowiązki, oprócz nagrywania muzy zajmowałem się rodziną. Płyta musi być dobra jako całość i trzeba ją dobrze zrobić, a muzyka nie jest czymś co robię, tylko po to, by dostać pieniądze. Nie spieszyłem się by wykorzystać popularność. Chcę robić dopracowany i przemyślany hip hop i wydać materiał w momencie, gdy będę pewien, że jest gotowy.

Reklama

Z jakiego okresu pochodzi materiał?

Materiał pochodzi sprzed trzech lat. Najstarsze kawałki są z 2002 roku, a ostatnie pisałem niedawno.

Na scenie jesteś już obecny 11 lat. Jak, twoim zdaniem, się ona zmieniła?

Mamy już trochę inną publikę. Wcześniej było mniej zespołów, więc scena była węższa. Ludzie teraz częściej bywają na koncertach, są przyzwyczajeni do widywania i obcowania z ludźmi, których muzyki słuchają. Jest Internet, który całkowicie zmienił świadomość ludzi. Słuchają, mogą zawsze coś napisać, pochwalić lub zbluzgać na forum. Ściągają te nieszczęsne mp3, dostają muzykę za darmo. Wcześniej jak ktoś ciebie zobaczył w mieście to ooo.... robił sceny, bo to była rzadkość. Teraz to możesz oglądać klipy na okrągło, kupować gazety,

ciuchy. Wykonawcy nie są już tak daleko, nie są już takimi "gwiazdami" jak mogłoby się wydawać. Wtedy nas postrzegali jako nie wiadomo kogo, bo nie było z nami kontaktu, mogli nas najwyżej zobaczyć na koncercie raz, czy dwa razy? Teraz sytuacja się uspokoiła, nie robią już zbiegowiska wokół ciebie. A jeśli chodzi o wykonawców, to poziom ciągle się podnosi. Coraz częściej usłyszeć można kawałki, które na pierwszy rzut ucha wydają się być jakimś zagraniczniackim wypasem. A ty słuchasz parę sekund i mówisz: maaan! oni dają po polsku! Jednocześnie wchodzą w to pieniądze i wiele szmatławców wciska nam się do oczu i uszu z komercyjnych rozgłośni. Moda ma dobre i złe strony.

A co ci się nie podoba w dzisiejszym podejściu do muzyki?

Na pewno nie podoba mi się takie duże piractwo. Okradają nas, przez co nie dostajemy pieniędzy za swoją pracę. Ludzie twierdzą, że nas szanują, a jednocześnie mają płyty skopiowane. Mp3 to jeszcze pół biedy, wiadomo, że są złodziejskie, ale najgorsi są piraci. Daje się zarobić ludziom, którzy nas okradają, którzy niszczą ten przemysł. Niszczą muzykę, którą chcemy popierać.

Czy zdarzyło ci się kiedyś, abyś dostał piracką płytę do podpisania?

Zdarzyło. Oczywiście nie podpisuję tego. Staram się wytłumaczyć co za lipę robią. Dziwi mnie, że ktoś nie może tego zrozumieć.

Kiedyś powiedziałeś: "Ja robię rap. Mało mnie obchodzi reklama i takie tam". Naprawdę ci nie zależy, aby twoja płyta sprzedała się jak najlepiej?

Bardzo mi zależy, ale nie wepchnę jej do głów na chama. Materiał i koncerty powinny być najlepszą reklamą. Ja robię zawartość płyty, sprawy okładek, klipów, reklam, promocji i wytworzenia jej muszą przejąć inni. Dlatego skupiam się na muzyce.

Dlaczego do tej pory nie wyszedł ani jeden winyl Kalibra?

Kiepska organizacja.

Dlaczego postanowiłeś nazwać płytę "Czerwony album"?

Nie ma w tym jakiejś większej ideologii. Zawsze starałem się znaleźć dobry tytuł, który w jakiś sposób by odzwierciedlał to, co się z nami dzieje. Czerwony kolor kojarzy się z czymś przewrotnym, rewolucyjnym, a jednocześnie z czymś gorącym, posiadającym temperament. Mnie absolutnie nie kojarzy się z czymś komunistycznym. Wydaje mi się, że to jest parę określeń, które pasują do mojej płyty.

Jakich gości na niej będziemy mogli usłyszeć?

Na mojej płycie jest Gutek oczywiście, którego nie wiem czy mogę liczyć

jako gościa, bo jest już częścią składu. WSZ i CNE standardowo. Frenchman i Tede jeszcze będzie.

Tede? Jak do tego doszło?

Znamy się z Tedzikiem sporo lat, już dawniej rozmawialiśmy o zrobieniu jakiegoś kawałka. Zrobiliśmy remiks "Państwo jest nasze".

A Joka, dlaczego go nie będzie na twojej płycie?

Jest w Nowym Jorku, ja tutaj. Nie możemy napisać i nagrać niczego wspólnie, więc dłużej to trwa. Przyszpilił nas termin i nie zdążył dojść na czas.

Kto będzie producentem bitów?

Przede wszystkim ja to produkuję, jako że trzymam nad tym wszystkim pieczę. Nie mam jako takiego producenta, który dawałby mi wszystkie bity. Sprawą realizacji zajmuje się Sebastian Witkowski, ten sam człowiek który odpowiadał za poprzedni album Kalibra. Oprócz moich, bity są Igora, Jajonasza, DJ 600V, Piotra Banacha i Marcina Macuka.

Co według ciebie będzie mocną stroną tej płyty?

To jest moja płyta, jestem Abra dAb, to jest podstawowy atut. Ktoś, kto zna nasze wcześniejsze rzeczy, powinien wiedzieć, że może się spodziewać czegoś dobrego. Teksty są dobrze napisane, dobrze zrobiona muzyka różnych ludzi. Jest dość różnorodna i nie ma poważnych rzeczy. Ktoś, kto chce dowiedzieć się jakichś straszliwych, ciężkich prawd o życiu, czy jak jest ciężko na rogu, to niech posłucha płyty, ale zobaczy, że nie jest ona dla niego. Każdy kawałek starałem się zrobić w inny sposób. Inaczej układam rymy, jedne są z przyczajki rapowane, jedne mają na maksa flow, inne mają śmieszniejsze teksty. Nie chciałem popadać w monotonię w żaden sposób, dlatego mam od dużej ilości ludzi podkłady, przy tym wydaje mi się, że to wszystko jako całość się trzyma. Nie jest ona może bardzo długa, bo będzie miała około 45 minut, ale wydaje mi się, że to jest odpowiednia dawka hip hopu, którą można przełknąć.

Który kawałek z płyty jest ci najbliższy?

Trudno powiedzieć. Teraz lubię najbardziej dwa z nich, te które ostatnio robiłem, będą one najbliższym singlem promującym. "Rapowe ziarno dwa, czyli szyderap" i "Państwo jest nasze".

A które będą jeszcze promowane teledyskami?

Na pewno będzie kręcony teraz do "Rapowe ziarno 2, czyli szyderap", a drugi to zobaczymy jaki będzie odzew po albumie. Wcześniej był kręcony do "Miasto jest nasze" i nieudany do piosenki bez tytułu.

O jakiej porze najlepiej ci się pisze teksty?

Pracuję wyłącznie przed południem. Jeżeli mam sensownie nagrywać wokale i napisać jakieś rzeczy, to tylko rano po śniadanku zabieram się do pracy. Po obiedzie to już na zasadzie miksowania, czy ułożenia bitu. Jak pracuję w studio, czy wymyślam teksty to tylko w ciągu dnia.

Płyta raczej na melanże?

Tak. Będą co najmniej dwa utwory gdzie można sobie przydensować, ale raczej jest szybsza. Jak ją tak słucham to wydaje mi się, że jest dość szybka. Większość bitów oscyluje około 93-98 uderzeń na minutę.

Wiele osób zastanawia się nad tym, jak to jest, że od czterech lat nie nagrałeś nowego materiału, a cały czas grasz koncerty. W czym tkwi fenomen?

Możliwe, że są to pewne profity, które mam po graniu w Kalibrze. Staram się to robić jak najlepiej i mam nadzieję, że ludzie, którzy lubili Kalibra i przychodzą są zadowoleni w stu procentach. Widzą na koncertach, że ja potrafię coś i sobą coś reprezentuję.

Wyobrażasz sobie, że będziesz robił coś nie związanego z muzyką?

Miałem taki okres, kiedy zacząłem sobie wyobrażać co mógłbym robić i natychmiast zabrałem się za robienie płyty.

Co w ogóle się dzieje z Joką?

Mieszka w Nowym Jorku i pracuje. Ma żonę i dwuletnią córkę.

Nagrywa coś w Stanach, czy nie?

Kawałek ze mną.

A czy tobie łatwo jest pogodzić rodzinę z muzyką?

Bywa mało czasu. Sam ślub to trzy miesiące załatwiania spraw, bez chwili na włączenie sprzętu. Nawet nie myślałem o tym, bo było masę rzeczy do zrobienia. A teraz, okaże się, w sierpniu rodzi mi się dziecko, tak że zobaczymy jak to będę łączył.

Chciałbyś, aby twoje dziecko za kilka lat przesłuchało twoje płyty, gdzie prawie w każdym kawałków nawijasz o paleniu trawy?

Za kilka nie, za kilkanaście może, ale słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Ja już nie mogę teraz nic cofnąć, wystarczy, że włączy sobie moją pierwszą płytę i posłucha. Wiem co sobą reprezentuję i nie uważam, żebym robił to źle. Gdybym tak uważał, to bym przestał to robić. Wszystko co robię daje mi jakąś satysfakcję, nie robię żadnej rzeczy, która mi coś zabiera i nic nie daje w zamian. Robię to z pełną świadomością, czasy się zmieniają. Teraz dzieciaki piją dużo wcześniej wódkę, niż myśmy pili, dużo wcześniej łapią za jaranie. Uważam, że będę na tyle dobrym rodzicem, że będę potrafił mądrze wychować moje dziecko i, że będzie rozumiało co jest ważne, a co nie jest ważne.

Pewnie jesteś za legalizacją marihuany?

Pewnie.

Dlaczego?

Gdyż nie jest gorsza od alkoholu, fajek, czy pornografii. Wszystko to mogę kupić w kiosku.

W telewizji ostatnio powiedziałeś, że nie mógłbyś powierzyć pieniędzy politykowi. Czy to dlatego, że z natury jesteś nieufny, czy naprawdę aż tak nie ufasz politykom?

Nie widzę powodu powierzania hajsu obcemu człowiekowi. A politycy raczej gubią pieniądze niż je pomnażają.

Obecnie mieszkasz w Krakowie, z żoną, jednak często przebywasz w Katowicach i w Warszawie. W którym mieście najlepiej się czujesz i dlaczego?

Najlepiej się czuję w Katowicach, to jest moje miasto.

Na koniec powiedz mi, czy będzie czwarta płyta Kalibra?

Nie wiem. Można moją płytę poniekąd traktować jako czwarty Kaliber, na pewno nie w pełnym tego słowa wymiarze, ponieważ zabraknie tam Joki. W pewien sposób to, co robił Kaliber było zawsze częścią mnie, ja byłem częścią tego co robił Kaliber, więc jakiś tam kawałek tego będzie można usłyszeć, Feel-X'a i mnie. Nie ma tam Feel-X'a podkładów, są moje podkłady i innych ludzi. To jest to, co z Kalibra w tym momencie zostało. Ja zamierzam to robić jeszcze długo i jeżeli Joka w pewnym momencie zdecyduje, że wraca i chce to dalej robić, to na sto procent będę na to gotów.

Dzięki za rozmowę.

import rozrywka
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | Feel | teksty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy