Reklama

"Nie zespół, lecz wydarzenie"

Arka Noego to prawdziwy fenomen. Zespół który powstał przypadkiem i przypadkiem sprzedał pół miliona egzemplarzy debiutanckiej płyty. Właściwie nawet nie zespół, jak twierdzi w rozmowie zamieszczonej poniżej Robert Friedrich, kapitan tej rozśpiewanej Arki. Kilka dni temu ukazała się płyta ?Piosenki i kolędy ma żywo?, będąca zapisem koncertu Arki i przyjaciół w studiu telewizyjnej Jedynki. Aby porozmawiać o okolicznościach powstania tego materiału Jarosław Szubrycht oderwał Roberta od przedświątecznych przygotowań.

Kiedy nagrywaliście ?A Gu Gu? nie mogliście wiedzieć, czy to chwyci, czy publiczność zaakceptuje tę muzykę. Nagrywając ?Piosenki i kolędy na żywo? mieliście już świadomość, że słucha was cała Polska. Czy to w jakiś sposób wpłynęło na pracę nad tym materiałem?

Mamy ten komfort pracy, że ani w pierwszym, ani w drugim przypadku nic nie zakładaliśmy. ?A Gu Gu? ukazała się jako zbiór piosenek nagrywanych dla programu ?Ziarno?, nikt nie nagrywał płyty jako takiej. Czas pokazał, że potrzeby naszej rodziny są bardzo zbliżone do potrzeb ludzi w całej Polsce i sprzedaż płyty dowiodła, że był głód tego typu estetyki w piosence religijnej. Natomiast ?Piosenki i kolędy na żywo? to nie jest nasza druga płyta, ale zbiór piosenek nagranych dla potrzeb programu telewizyjnego, który będzie emitowany w Wigilię i w ogóle w okresie świątecznym. Spotkał nas niesamowity zaszczyt, że możemy być w domach naszych kibiców podczas Wigilii, w tak ważnym momencie rodzinnym. Nagranie wypadło lepiej niż się spodziewaliśmy, bardzo uroczyście i fajnie, więc postanowiliśmy, że w oczekiwaniu na drugą płytę wydamy zapis tego programu.

Reklama

Jak słychać na płycie, zapanowanie nad żywiołem jakim są dzieci na koncercie nie należy do najłatwiejszych zadań. Nie tracisz nigdy cierpliwości?

Jestem klasycznym przykładem braku cierpliwości i to, że możemy pracować z dziećmi, jest zasługą wielu opiekunek i ludzi, którzy od samego początku nam pomagają. To bardzo ciekawe doświadczenie, bo Arka Noego nie jest właściwie zespołem, ale wydarzeniem. Nigdy nie robiliśmy prób, nie było też specjalnych spotkań, podczas których moglibyśmy się przygotować. Dlatego nasze koncerty są bardzo spontaniczne, czasem niektórzy poznają się dopiero po wejściu na scenę. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, jakie będą niespodzianki, więc z zasady jest to żywioł nie do opanowania. Arka Noego nie ma być zespołem, który się spotyka, myśli o płytach, nagraniach... My po prostu chcemy być do dyspozycji ?Ziarna? i śpiewać dla nich piosenki.

W nagraniu ?Piosenek i kolęd na żywo? wzięli udział również goście ? o ile nie dziwi mnie obecność Eleni czy Mieczysława Szcześniaka, o tyle Beaty Kozidrak się nie spodziewałem.

Na początku mieliśmy pomysł, żeby zaprosić jednego gościa. Myśleliśmy o Mietku Szcześniaku, dla którego pisana była piosenka ?Przebaczone winy darowane długi?. Jako, że znamy się od wielu lat, doszedłem do wniosku, że fajnie byłoby, gdyby to zaśpiewał. Eleni z kolei znamy stąd, że niektóre piosenki nagrywaliśmy w jej studiu. To bardzo sympatyczna i normalna osoba, pełna pokory, mimo że jest artystką znaną nie tylko w Polsce. Kiedy przyjeżdżamy do studia, jak dobra ciocia pomaga nam zrobić herbatę, możemy czuć się u niej jak w domu. Natomiast Beata Kozidrak również dla nas była ogromnym zaskoczeniem. Inicjatywa wyszła ze strony Grzegorza Sadurskiego, który jest od początku autorem i reżyserem naszych teledysków. Zresztą on był pomysłodawcą tej pierwszej piosenki ? ?Tato (nie boję się gdy ciemno jest)? ? kiedy jeszcze nie było mowy ani o ?Ziarnie?, ani o nazwie zespołu, ani w ogóle o tym, że to ma być jakiś zespół. Grzegorz zaproponował Beatę i byliśmy mile zaskoczeni, że jej temperament idealnie wpasował się w piosenkę. Poza tym cały koncert wigilijny zaśpiewała z nami również jej córka Agatka.

Jak zamierzacie spędzić święta?

Oczywiście z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi...

Będziecie śpiewać?

Nie sądzę. Nie ma u nas tradycji śpiewania kolęd. Jest za to tradycja szybkiego rozpakowywania prezentów. (śmiech)

Właśnie, czy ciężko dzieciom wytłumaczyć, że Boże Narodzenie to nie tylko kolorowa choinka i prezenty, że tak naprawdę chodzi o coś więcej?

Dzieciom nie trzeba wiele tłumaczyć. Trzeba tak żyć, żeby one widziały pewne rzeczy. W moim domu było tak, że w święta nawet nie modliliśmy się, nie czytaliśmy Ewangelii. Natomiast moje dzieci mają kontakt z Ewangelią, mają kontakt z życiem Kościoła przez to, że wszyscy jesteśmy w katolickiej wspólnocie i Boże Narodzenie nie jest dla nich szczególnie niezwykłym dniem. Jest to po prostu pamiątka i czas refleksji... Czy w tym roku byliśmy gotowi urodzić Chrystusa w naszych sercach, które przypominają chlewik i stajenkę? Boże Narodzenie to czas, kiedy można popatrzeć wstecz i pomyśleć o tym, co się zrobiło. Nie przychodzi do nas natomiast Mikołaj czy coś takiego, ale staramy się robić sobie nawzajem prezenty, żeby nauczyć się nie tylko brać, ale również dawać. I widzieć, że to jest przyjemniejsze czasem od brania.

Czy masz jakieś szczególne świąteczne wspomnienie z dzieciństwa?

Wiesz, muszę przyznać, że święta bardzo smutno mi się kojarzą. Nawet prezenty nie były w stanie przysłonić rzeczywistości, która mnie otaczała, tego, że świąteczne refleksje polegały na wspominaniu krzywd i słabości. Od czasu kiedy mam swoją rodzinę i dzieci, wszystko wygląda inaczej. Teraz ten czas jest dla mnie dobrym czasem. Mogę być ojcem z prawdziwego zdarzenia i siedzieć przy stole na miejscu przeznaczonym dla ojca i mogę rozmawiać z własnymi dziećmi, które nie boją się pytać mnie o sprawy bardzo ważne. Generalnie jednak święta kojarzą mi się z tym, że nie muszę pracować. (śmiech)

Tekst utworu ?Przebaczone winy darowane długi? oznacza, że w nowe tysiąclecie wchodzisz z nadzieją. Jak podsumowałbyś miniony rok?

Ten rok był dla nas wyjątkowy pod każdym względem. W styczniu urodziło nam się piąte dziecko, tym razem chłopiec, bo mieliśmy już cztery dziewczynki. Mniej więcej w tym samym czasie nagle mieliśmy okazję powiedzieć w ?Ziarnie? to, co zawsze nosiliśmy w sercach. To było dla mnie bardzo ważne. Niesamowite było później to, co stało się z Arką, to, że mogliśmy brać w tym wszystkim udział. Byliśmy w Rzymie na spotkaniu młodzieży i tam usłyszeliśmy piosenki Arki po włosku i hiszpańsku, co było dla nas ogromnym zaskoczeniem i radością. We wspólnocie również dzieją się bardzo piękne rzeczy, ale to już temat na dłuższą rozmowę... Był to rok bardzo pracowity i pełen niespodzianek.

Jakie macie plany na rok 2001?

Cały czas nawracać się.

Spodziewałeś się, że Arki Noego będzie słuchał nie tylko ?taki mały?, ale również ?taki duży??

Wiesz, mimo że ja te teksty pisałem dla dzieci, to zawsze pisałem o sobie, jako takie pobożne życzenia. Proszę Pana Boga, żeby mi dał możliwość przebaczania innym, żebym mógł zaczynać nowe życie. Może w tym, że te teksty kieruję również do siebie, tkwi tajemnica, dlaczego Arka trafia również do dorosłych. Nie mogę jednak powiedzieć, że tego się spodziewałem. Nagrałem już mnóstwo płyt i myślałem, że więcej już nie będę. Tymczasem powstała płyta, która na początku nie była nawet płytą, tylko zbiorem piosenek do ?Ziarna?...

Może Arka Noego udowodniła, że modlitwa to nie tylko skupienie, powaga i zimna kościelna posadzka, ale również radosny śpiew i śmiech?

Naszym marzeniem jest to, by Arka Noego nie była zespołem, ale zjawiskiem, które trafi do każdej parafii. Dlatego w przyszłym roku zamierzamy zorganizować warsztaty dla młodych ludzi, którzy chcieliby u siebie zorganizować scholę na wzór Arki Noego. Będziemy udzielali im pewnych rad, będzie czas, by porozmawiać o treści tekstów. Musi się zebrać pewna grupa ludzi, która zaniesie tę nową wrażliwość i nową estetykę małym dzieciom w każdej parafii ? na wsi, w miasteczkach i dużych miastach. Szczegóły ogłosimy na naszej stronie w Internecie.

Kiedy możemy spodziewać się nowego materiału Arki Noego?

Trudno powiedzieć. Podobnie jak poprzednio, nie będziemy nagrywali płyty jako takiej, tylko piosenki do programu. Kiedy zbierze się ich odpowiednia ilość, wtedy może to wydamy.

Czego chciałbyś życzyć użytkownikom portalu INTERIA.PL, którzy będą czytali ten wywiad w czasie świąt Bożego Narodzenia?

Życzę wam, żebyście świętowali każdego dnia, nie tylko 24 grudnia.

Dziękuję za wywiad.

import rozrywka
Dowiedz się więcej na temat: prezenty | Boże Narodzenie | narodzenie | śmiech | kolędy | święta | arka | piosenki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy