Reklama

"Narzucić swoje gusta"

Jajonasz to przedstawiciel śląskiego hip hopu. Poza tym, że jest świetnym freestylowcem, zajmuje się produkcją bitów. Do jego podkładów rapują m.in. Tede i PIH. Jajonasz odpowiedzialny jest również za bity na "Czerwonym albumie" Daba i "Masy ludu. Na językach" HST. Artysta zrobił sobie potem dłuższą przerwę, gdyż postanowił nadrobić zaległości i wydać producencką płytę, razem z HST i Gano. Z Jajonaszem rozmawiała Emilia.

Na początek zapytam cię o twój pierwszy kontakt z hip hopem.

Wiesz, w sumie trudno określić, kiedy zająłem się świadomie tą muzyką, a kiedy po prostu się bawiłem. Pierwszy mój kawałek, próba naśladowania tego, co mi się wtedy podobało, to było w szóstej klasie z Magikiem. Utwór nazywał się "Yo Rapers". Później pamiętam, że zacząłem robić jakieś bity, też z Magikiem, na pierwsze kawałki Kalibra 44. Generalnie od tego się zaczęło.

Czyli najpierw rapowałeś, a później robiłeś bity?

Reklama

Trudno powiedzieć. Robiłem raz trochę tego, raz tego. Właściwie nigdy dużo nie rapowałem tekstów. Jak mi wskoczyła "zajawka" na freestyle, to rapowałem cały czas. Robienie muzyki jednak dawało i daje mi więcej satysfakcji.

Można cię było usłyszeć na "Ekspedycji", a potem przerwa i długo, długo nic. Co się z tobą działo w tym czasie?

Robiłem bity, słuchałem muzyki, dobrze się bawiłem, trochę zarobiłem, trochę przepuściłem. Myślę, że przyszedł czas, żeby coś nagrać.

Powiedz, o czym jest kawałek "Mam to" z Gutkiem. Utwór wzbudził wiele kontrowersji wśród damskiego grona słuchaczek?

Kawałek jest do wszystkich fajnych d*p. Wtedy była taka opcja, że śmigaliśmy dużo na imprezy, piliśmy sporo alkoholu, bawiliśmy się świetnie i dlatego powstał "Mam to".

Na koncercie w "Spodku", gdy poleciały pierwsze wersy tej piosenki, sporo dziewczyn wyszło oburzonych.

(śmiech) Może to były jakieś turystki z pielgrzymki i "Spodek" im się po******ił z katedrą na Jagiellońskiej? Normalny wyluzowany temat w konwencji imprezowej, trochę przechwałek, mocnych porównań. To wszystko, jak dla mnie zero kontrowersji.

Jesteś jedną z niewielu osób ze Śląska, która robi muzykę na prawie każdą z ukazujących się tutaj, i nie tylko tutaj, produkcji, co oznacza, że jesteś w tym naprawdę dobry. Co twoimi zdaniem wyróżnia twoje bity spośród innych?

Tak naprawdę ciężko mnie to oceniać. Z wieloma ludźmi z naszej sceny się znam, szczególne z tymi, co siedzą w tym już nieco dłużej. Poza tym staram się nadawać swoim produkcjom swój styl. Zazwyczaj mam nieco odmienne gusta w kwestii tego, czym się inspiruję w moich produkcjach. Nie podpatruję tego, co w Polsce jest aktualnie modne, bo to tak naprawdę żaden wzorzec.

Teraz przemycam mnóstwo funku z przełomu lat 70. i 80. do tego, co robię. Pracuję nad brzmieniem i ciekawymi pomysłami, nad aranżem. To ważne i decyduje o klasie zawodnika, który się w to bawi.

Jesteś jednym z najlepszych freestylowców na Śląsku. Dlaczego nie poświęcasz temu więcej uwagi?

Po prostu umiem freestylować. Nie mam czegoś takiego, że muszę trenować. Mogę przez miesiąc nic nie freestylować, a później pojechać "na wolno" jeszcze lepiej niż wcześniej. Choć muszę przyznać, że nie mam tak jak kiedyś, że w każdej sytuacji coś potrafiłem nawinąć. Jak mam odpowiedni klimat i wiem, że mi siądzie, to rapuje.

To jest tak, że nie mam jakiejś potrzeby sprawdzania się w tym, konkurowania z młodszymi zawodnikami, których jest dziś mnóstwo. Teraz jest ich czas w tym temacie i niech się sprawdzają między sobą.

Czyli bitwy cię w ogóle nie interesują?

Zupełnie nie. Robię to dla siebie i kumpli. Jak jest klimat, żeby pofreestylować, to bawię się i jadę na wolno. Lubię to robić ale...

...wolisz robić muzykę?

Dokładnie tak.

Wiem, że około 2 lat temu, byłeś bliski wydania płyty. Co się stało, że ten album jeszcze się nie ukazał?

Chyba nie było mi to dane. Nagrałem parę kawałków i stwierdziłem po jakimś czasie, że mi się nie podobają. Potem przestałem się jakoś dogadywać z chłopakami, więc odłożyłem to wszystko na później. Jak już mówiłem, teraz wszystko, co robię, znajdzie się na "Czarnym złocie".

Macie już złożony materiał na tę płytę?

Pracujemy nad singlem.

Czyli, póki co, nie ukaże się ściśle twoja płyta, twoje rymy i bity?

Wszystkie kawałki będą do moich bitów, z naszymi wspólnymi pomysłami, to jest HST i Gana. Ja będę nad tym trzymał łapę jako bitmajster.

Jeśli chodzi o robienie bitów, kto według ciebie jest najlepszy w Polsce?

Nie uniosę się dumą i na luzaku mogę powiedzieć, że na "Flexxipie" były fajne bity, choć brzmieniowo mogłoby być lepiej. Volt zawsze wiedział, jak się zająć samplerami, chłopaki z Molesty, Majki i Korzeń, White House, Jan Marian robią fajne, nowoczesne rzeczy. Waco i Ostry też coraz konkretniej produkują bity. Emade eksperymentuje zupełnie odmiennie od tego, co się dzieje w Polsce i ma fajne brzmienie.

Wiem, że planowałeś założyć studio. Udało ci się zrealizować te plany?

Miało być studio, obecnie czekamy, jak to się wszystko potoczy. Jeśli się nie uda ze studiem, to na pewno będziemy kombinować z jakimś innym miejscem, gdzie będzie można nagrywać. Klaruje się parę opcji.

A jeśli tobie udałoby się złożyć swoje studio, to podjąłbyś się pomocy składom z podziemia?

Na pewno, jest parę osób na Śląsku i w Zagłębiu, które znają się na rzeczy i dobrze, byłoby ich zaprosić do jakiejś współpracy. Priorytetowo musimy się na zająć swoimi sprawami.

Wiem, że pracujesz w Radiu Planeta, gdzie w każdy czwartek masz swoją audycję o hip hopie. Powiedz, jak doszło do tej współpracy?

W sumie pomysł powstał już dawno, ale wtedy sobie pomyślałem, że nie widzę się w takiej roli. Ale pół roku temu ta opcja znowu się pojawiła, no i postanowiliśmy, że spróbujemy. Mam dużo muzyki, siedzę w tym na bieżąco. A poza tym mam satysfakcję na maksa, kiedy mogę puścić ludziom coś, co mnie się podoba. Narzucić swoje gusta, sięgnąć trochę do korzeni rapu, czyli funku, soulu.

Co planujesz w najbliższej przyszłości, będziesz robił muzykę na jakąś produkcję?

Tak, na płycie PIH-a będą moje dwa bity, choć nieco odmienne od tego, co teraz robię na płycie Wojtasa. Możliwe, że Mes się poczęstuje moimi bitami. Chciałbym dalej współpracować z Gutkiem i Dabem, bo to profesjonaliści. Jednak najbardziej chce się skoncentrować na "Czarnym złocie" i kawałkach mojej kobiety Siloe, z którą po rocznej przerwie wracamy do pracy nad jej płytą. Będzie konkret.

Za 10 lat też planujesz zajmować się hip hopem?

Zobaczymy, jak się wszystko ułoży. Chcę się rozwijać cały czas w tym kierunku, bo ta muzyka i kultura to naprawdę przezaj***ta sprawa. Ale niewykluczone, że będzie kiedyś trzeba spakować mp3, gdzieś wyjechać na Zachód i tam spróbować. Tym bardziej, że coraz więcej ziomków się porozjeżdżało po różnych częściach świata i będzie się do kogo odezwać.

Ulubiona pora roku?

Lato ewidentnie rządzi, zima zaczyna mnie wk****ać coraz bardziej. Zamuła i syf.

Miejsce na Ziemi, do którego chciałbyś pojechać?

Rio de Janeiro, w ogóle Brazylia. Jeszcze Tokio, Nowy Jork, Los Angeles, Australia, Karaiby.

Słowo na koniec?

Pozdrawiam moją kobietę, której się ostatnio powodzi w życiu. Pozdrawiam moich ziomków, którzy zawsze są ze mną, no i wszystkich, którzy by też mnie chcieli pozdrowić na moim miejscu. Tych, którzy słuchają Radia Planeta i tych, co wiedzą, że jak wyjdzie "Czarne złoto", to rozp*****li wszystko w kawałki.

Trzymajcie się, i pamiętajcie: "Nie wszystko złoto, co się świeci".

Dzięki za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: studio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy