Reklama

"Mam wrażenie, że ludziom podoba się moja muzyka"

Nie, to nie jest pomyłka. Solowy album Geoffa Tate’a, wokalisty znanego dotychczas z metalowych kompozycji prezentowanych przez grupę Queensryche, nie ma absolutnie nic wspólnego muzycznie z ciężkim graniem. Geoff nie eksploatuje też swojego głosu tak bardzo jak na płytach zespołu. Na albumie "Geoff Tate", który miał swoją polską premierę w połowie lipca, ten nietuzinkowy wokalista zaprezentował nam muzykę łagodną, ze sporą dawką elektroniki i klimatów, które bardziej kojarzą się np. z Radiohead. Podjął duże ryzyko, ale z efektu jest bardzo zadowolony. Niestety, intensywne promowanie albumu w USA sprawia, że Geoff Tate ma mniej czasu dla dziennikarzy europejskich, a jeśli już go znajdzie udziela bardzo krótkich i niekoniecznie treściwych odpowiedzi. Przekonał się o tym Lesław Dutkowski.

Kiedy wpadłeś na pomysł nagrania albumu solowego? W jakich okolicznościach to nastąpiło

To było chyba w 1998 roku, po tym, jak Chris DeGarmo opuścił Queensryche. Powstała wtedy poważna luka, jeśli chodzi o proces powstawania muzyki Queensryche. Czułem wtedy, że muszę spojrzeć poza ten zespół, poza to, co robiłem do tej pory i zrobić wreszcie coś na własną rękę.

Czy od samego początku zakładałeś, że to co nagrasz będzie zupełnie inne od tego, co robiłeś w Queensryche?

Niektórzy myślą, że jest to zupełnie inne, inni z kolei twierdzą, iż wcale tak wiele się to nie różni od muzyki Queensryche. Nie warto się chyba nad tym rozwodzić.

Reklama

Na płycie "Geoff Tate" znalazło się 11 kompozycji. Czytałem jednak, że w studiu zarejestrowałeś około 20 utworów, w tym kilka coverów. Czy to prawda?

Tak, to prawda.

Co w takim razie stanie się z pozostałymi piosenkami?

Trafią na moją kolejną płytę. Nie traktuję ich wcale jako odrzutów z sesji. Na płycie znalazły się te, a nie inne utwory, bo po prostu pasowały do całości, dzięki nim można było stworzyć odpowiednią atmosferę.

Nagrywałeś z Jeffem Carrellem (gitara), Scottem Moughtonem (gitara), Howardem Chilcottem (klawisze), Chrisem Foxem (gitara basowa) i Evanem Schillerem (perkusja). Mógłbyś powiedzieć coś więcej o swoich współpracownikach? W Europie nie są oni zbyt znani.

Nie sensu wiele mówić o nich. Trzeba zobaczyć nas na koncertach. Wybrałem po prostu takich ludzi, którzy umieją komponować, których podziwiam i z którymi mam wiele wspólnego.

Muzyka na płycie "Geoff Tate" jednak różni się od dokonań Queensryche, jest bardziej elektroniczna, ambientowa. Czy to oznacza, że z tych gatunków również czerpiesz inspirację?

Chodziło mi przede wszystkim o to, aby nagrać płytę, poprzez którą mógłbym pokazać wszystkie moje muzyczne fascynacje. A są one bardzo rozległe, od soulu poprzez muzykę klasyczną, elektroniczną do jazzu.

Czy po nagraniu tylu albumów metalowych odczuwałeś ulgę pracując w studiu nad tymi piosenkami? Czy mamy odbierać tę płytę jako próbę odświeżenia wyobraźni przez Geoffa Tate?a?

Czemu nie, można na nią patrzyć i w ten sposób. Po prostu postarajcie się nią cieszyć, tak jak ja się cieszę.

Na koncertach promujących ten album grasz jednak piosenki Queensryche. Czy zmieniasz ich aranżacje, czy prezentujesz je w w oryginalnej formie?

Tak, zmieniam aranżacje. Zawsze marzyłem o tym, aby pewne utwory zespołu prezentować w innym kształcie na koncertach. Jednak wśród muzyków Queensryche te moje pomysły nie spotykały się ze zrozumieniem. Teraz mam okazję, aby zadowolić siebie i publiczność.

Czy będą kolejne płyty solowe Geoffa Tate’a?

Będą, będą. Planuję nagranie jeszcze wielu solowych płyt.

Trasę promującą twój album rozpocząłeś kilka tygodni temu. Jak reaguje publiczność? Czy jest zszokowana, czy odczuwasz, iż zaakceptowała twoje nowe wcielenie?

Naprawdę mam wrażenie, że ludziom szczerze podoba się moja muzyka i to jak ją prezentuję na żywo. Uważam się za szczęśliwca, iż posiadam tak inteligentną i wyedukowaną muzycznie publiczność.

Ballada "This Moment" to chyba najspokojniejsza i najpiękniejsza piosenka na twojej płycie. Moim zdaniem mogłaby być wielkim hitem. Czy zostanie wydana na singlu?

Tego nie wiem. Ale dziękuję za komplement. Ja też bardzo ją lubię.

Czy piosenki z twojej solowej płyty są puszczane w rozgłośniach częściej niż utwory Queensryche?

Tak, są puszczane częściej. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.

Nakręciłeś albo planujesz nakręcić jakieś teledyski?

Nie, nie nakręciłem i nie mam też takich planów.

Jak mamy patrzyć na tę płytę? Jako na twój sposób pokazania innym, że od teraz zamierzasz egzystować równolegle jako artysta metalowy i zajmujący się odmienną muzyką, elektroniczną, ambientową? Może chciałeś zdobyć inną publiczność, a może po prostu spełnić swoje marzenie?

Odpowiedź na twoje pytanie jest banalnie prosta wbrew pozorom. Zwyczajnie chciałem nagrać płytę, którą będę uwielbiał i będę chciał jej słuchać na okrągło.

Członkowie Queensryche są obecnie pochłonięci pracami nad różnymi projektami, ale chciałem się dowiedzieć czy w ogóle planujecie nagrać nową płytę?

W tej chwili pracujemy nad kompozycjami na nowy studyjny album Queensryche. Planujemy wydać go już jesienią tego roku.

Czy wiecie już kto zastąpi Kelly’ego Gray’a?

W tej chwili nie szukamy jego następcy. Nagrywać będziemy we czwórkę.

Czy są szanse, że trasa promująca twoją płytę solową zahaczy również o Europę?

Szanse jak najbardziej są. Bardzo chciałbym przyjechać do Europy na koncerty i wierzę, że nastąpi to jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Dziękuję za rozmowę.

import rozrywka
Dowiedz się więcej na temat: utwory | gitara | publiczność | muzyka | tate
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy