Reklama

1One: Jazda z wariatkami

Zawsze podniecały mnie męskie głosy z chrypką i często śpiewałam męskie piosenki - opowiada Interii Sylwia Dziardziel, wokalistka rockowej grupy 1One. Formacja w maju wydała swój trzeci studyjny album - "Dalej".

Zawsze podniecały mnie męskie głosy z chrypką i często śpiewałam męskie piosenki - opowiada Interii Sylwia Dziardziel, wokalistka rockowej grupy 1One. Formacja w maju wydała swój trzeci studyjny album - "Dalej".
Grupa 1One prezentuje nowy album /Wojciech Ziemski /materiały prasowe

Grupa 1One ma na koncie koncerty na takich imprezach jak m.in. Sylwestrowa Moc Przebojów Polsatu, Impact Festival, występy w roli supportu przed Deep Purple i Black Label Society oraz u boku m.in. Patrycji Markowskiej czy Kasi Kowalskiej.

Na czele zespołu stoją obecnie grająca na klawiszach Aga Malicka oraz wokalistka Sylwia Dziardziel.

Trzeci studyjny album "Dalej" został nagrany w USA, a produkcją albumu zajął się Ryszard Sygitowicz (były gitarzysta Perfectu) oraz Jun Murakawa, który ma na koncie współpracę z takimi gwiazdami jak Soundgarden, Tool czy NIN.

Reklama

Wśród gości specjalnych na albumie znaleźli się m.in.: Doug Aldrich (gitarzysta supergrupy The Dead Daisies, eks-Whitesnake, Dio), ceniony basista sesyjny Stu Hamm (m.in. Joe Satriani, Steve Vai) oraz Grzegorz Kupczyk, lider CETI i były wokalista Turbo.

Michał Boroń, Interia: Jak wygląda wasze życie i działalność podczas pandemii koronawirusa?

Sylwia Dziardziel (1One): - W dobie pandemii nasze życie bardzo się zmieniło. Zostaliśmy uwięzieni w naszych domach i pozbawieni kontaktu z drugim człowiekiem i to najbardziej zabolało. Jednak nie wyłączamy myślenia i nie dopuszczamy, żeby nas sparaliżował strach. Wszyscy oczywiście tęsknimy za wspólnymi próbami i koncertami. Ćwiczymy w swoich domach, piszemy teksty i komponujemy. Próbujemy przetrwać ten trudny okres, nagrywając krótkie filmiki dla naszych fanów i przesyłając im pozytywną energię w mediach społecznościowych. Ludzie wspaniale reagują. Wspieramy się wzajemnie dobrym słowem i dobrą muzyką.

Wszelkie plany związane z promocją "Dalej" pewnie całkowicie wylądowały na półce?

- Tak naprawdę stanął cały świat. Rzeczywiście część naszych planów związana z trasą koncertową promującą płytę "Dalej" musieliśmy przełożyć na późniejszy termin. To wcale nie znaczy, że nie działamy. Nie poddajemy się i idziemy dalej. Od 8 maja płyta "Dalej" jest dostępna w sklepach Empik i na stronie Sonic Records.

Naszych piosenek można posłuchać na listach przebojów polskich rozgłośni radiowych, a w wielu miastach natknąć się na billboardy z wizerunkiem kapeli. Fanom rozsyłamy maseczki ochronne z logo zespołu 1One. Mamy cichą nadzieję, że stanie się jakiś cud i nasza trasa koncertowa zaplanowana na koniec września w USA dojdzie do skutku, a nasze życie już wróci do "normalności".

Zdążyliście zagrać jakiś koncert przed zamrożeniem? Czy może też - jak wielu wykonawców - przenieśliście się z występami do sieci?

- Na przełomie lutego i marca udało nam się na zagrać kilka koncertów. Jeden z ostatnich przed zamrożeniem odbył się w moim ulubionym klubie na Śląsku w Leśniczówce. Graliśmy wspólnie z Grzesiem Kupczykiem i Ceti. Leśniczówka to magiczne miejsce. Panuje tam zawsze niesamowity klimat, a publiczność nigdy nie siedzi na krzesłach. Czekamy z utęsknieniem na kolejne takie koncerty.

Płyta "Dalej" powstała po sporych zmianach w zespole - nie ma ani wokalisty Adama Wolskiego, ani gitarzysty Adama Malickiego. Jak do tego doszło i na ile te zmiany wpłynęły na prace nad materiałem?

- Adam Malicki... Długo przed moim przyjściem do zespołu zakończył swoją karierę muzyczną i niestety nie miałam okazji go poznać. Aż żal, bo to niezwykle uzdolniony, młody gitarzysta. Natomiast Adam Wolski od zawsze był związany z Golden Life. Myślę, że ze względu na ilość koncertów musiał wybrać i to oczywiste, że wybrał swoje dziecko, czyli Golden Life. W zespole pojawiałam się praktycznie przy końcowym montażu płyty i przyznam, że wszystko działo się tak szybko. Sama nie wiem, jak to ogarnęliśmy (śmiech).

Kto w zasadzie stoi za obecnym obliczem 1One? Na oficjalnej stronie widnieją jeszcze basista Janusz Niekrasz i perkusista Marek Kapłon, znani z TSA, pracujący obecnie pod szyldem TSA Michalski Niekrasz Kapłon, tymczasem to już chyba nieaktualne?

- To było dla mnie ogromne przeżycie, kiedy przyjechałam na pierwszą próbę (szara gąska) a za garami siedział Marek Kapłon i tuż obok z basem stał Janusz Niekrasz. Nie zapomnę tej próby do końca życia. Nigdy się tak nie stresowałam. Zapomniałam z wrażenia tekstu i pomyliłam formę utworu. Mimo to zespół przyjął mnie ciepło. Zagraliśmy razem kilka wspólnych koncertów. Jednak koledzy zdecydowali się powołać do życia TSA i niestety zaczęło to kolidować z naszymi terminami. Jesteśmy im wdzięczni za współpracę i życzymy powodzenia.

Obecny skład zespołu to Aga Malicka - szalona pianistka, gitarzysta - Daniel Wręczycki, perkusista Adi - Adrian Łukaszewski i basista Artur Olkowicz a na wokalu ja - Sylwia Dziardziel.

Nie miałaś problemu z wpasowaniem się do tekstów napisanych i wykonywanych przez facetów?

- W śpiewaniu jestem trochę chłopczycą. Zawsze podniecały mnie męskie głosy z chrypką i często śpiewałam męskie piosenki. To normalne, że wokalista zanim zaśpiewa piosenkę musi ją rozgryźć od strony wokalnej i tekstowej. Czas niestety nie był moim sprzymierzeńcem. Wszystko działo się tak szybko. W dwa miesiące musiałam zrobić materiał z trzech płyt zespołu 1One. Z każdą kolejną próbą i koncertem czuję się lepiej w tym repertuarze, fani przyjmują mnie pozytywnie, a ja im jestem za to bardzo dźwięczna.

Jak wyglądały nagrania płyty - ponownie chwalicie się, że materiał został zarejestrowany w USA.

- Daleko nam do chwalenia się, ale taka jest prawda, że naszą trzecia płytę zatytułowaną "Dalej" nagraliśmy w Los Angeles w Stagg Street Studio. Inżynierem dźwięku jest Jun Murakawa, przesympatyczny człowiek, który mnie bardzo dużo nauczył. Tak naprawdę to był początek naszej zespołowej współpracy więc poznawaliśmy się i docieraliśmy. Poleciałam dośpiewać wokale i tak już z nimi zostałam.

Agnieszka, która skomponowała większość materiału na tę płytę jest muzykiem klasycznym, uwielbia ballady i lecąc do USA wiedziała jak ma wyglądać i brzmieć ta płyta. Natomiast ja dusza rockowa, krzykaczka miałam nastawienie, że zaśpiewam po swojemu. I tu się zaczęła jazda (śmiech). Momentami było gorąco i to nie tylko ze względu na pogodę. Ścierałyśmy się, płakałyśmy, ściskałyśmy, śmiałyśmy do łez i tak na zmianę jak wariatki (śmiech). To nas bardzo zbliżyło do siebie.

Aga mnie zaraziła muzyką klasyczną, a ja ją moją ukochaną Janis Joplin. W końcowym efekcie przemyciłam trochę swojego "darcia ryja", a Agnieszka wyciągnęła ze mnie szczyptę delikatności i zwiewności w głosie. Powstała więc niezła mieszanka dźwiękowa.

W nagraniach gościnnie uczestniczyli wspomniany wokalista Grzegorz Kupczyk (CETI) oraz Amerykanie: gitarzysta Doug Aldrich (eks-Whitesnake), basista Stu Hamm (m.in. Joe Satriani, Steve Vai) i ponownie perkusista Jeff Bowders (m.in. Paul Gilbert, Joe Satriani, Shakira). Jak się zdobywa takie nazwiska?

- Cała historia zaczęła się dużo wcześniej. Adam Malicki (gitarzysta zespołu) wielokrotnie przebywał w Los Angeles. Uczył się gry na gitarze w Musician Institute. Jednym z jego wykładowców był Paul Gilbert, któremu Adam "wpadł w oko". Paul wystąpił nawet gościnnie na drugiej płycie 1One i z Adamem "konkurują"  solówkami. Niezapomnianym wydarzeniem dla zespołu 1One był wspólny koncert z Paulem Gilbertem w Bochni. Mnie jeszcze wtedy nie było w zespole, ale z tego co wiem Paul nie chciał na stałe zostać w kapeli (śmiech)!

Doug Aldrich i Stu Hamm to zasługa Juna Murakawy, współproducenta i reżysera dźwięku płyty "Dalej". Jun jest od lat fanem 1One. Produkował  drugi album. W Polsce realizował koncert zespołu 1One w Bochni z Paulem Gilbertem, a także promocyjny koncert z okazji wydania drugiej płyty w Hard Rock Cafe w Warszawie. Koncert ten  uświetnił Jeff Bowders na perkusji.

A Grzesiu Kupczyk, który tak pięknie zaśpiewał na naszej płycie piosenkę "Dwudziestolatki" jest przyjacielem zespołu. To dla nas naprawdę duży zaszczyt i ogromna frajda pracować z tak doświadczonymi muzykami a przede wszystkim z niesamowicie pozytywnymi ludźmi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 1One
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy