Reklama

"Uczę się przejmując kontrolę"

Joss Stone, jedna z największych gwiazd soulu, która debiutowała w 2003 roku w wieku zaledwie 15 lat, wydała w marcu 2007 roku swój trzeci album "Introducing Joss Stone". Artystka uważa go za pierwszy, który pokazuje jej prawdziwą osobowość. W związku z promocją tej płyty gwiazda zwołała międzynarodową konferencję, podczas której portal INTERIA.PL reprezentował Paweł Kasa. Zapytaliśmy Joss o przyczyny fenomenu popularności muzyki inspirowanej soulem i jazzem, o przejmowaniu kontroli nad swoją karierą oraz o niezwykły duet artystki z nieżyjącą legendą popu.

"Introducing Joss Stone" jest twoim trzecim albumem, ale sądzisz, że jest to twój pierwszy album, który pokazuje twoje prawdziwe oblicze. Dlaczego tak się stało?

Wiesz, wyjaśnię ci to w ten sposób. Kiedy robiłam mój pierwszy album "The Soul Sessions" miałam 15 lat. A mając 15 lat nie masz za dużo kreatywnej kontroli. Masz jej pewną ilość, ale nie nad wszystkim. Jeśli mam być szczera, gdybym miała kompletną kontrolę w wieku 15 lat, zdecydowanie nie wiedziałabym jak to robić, więc to była dobra rzecz.

Zatem naprawdę uznaję pierwsze dwa albumy bardziej za moje lekcje. Drugi zdecydowanie bardziej był bliższy mojej osobie, ponieważ musiałam na nim pisać i tworzyć co nieco. Ale ten trzeci, który teraz zrobiłam, jest taki, jakbym go wcześniej słyszała.

Reklama

Raphael Saadiq, który go wyprodukował, posłuchał mnie i naprawdę pomógł mi wydobyć wizję, która była w mojej głowie. Dlatego na tym albumie lubię każdą jedną nutę i nigdy wcześniej tak nie miałam. Czuję się bardziej wyzwolona.

Jak osobiście ewoluowałaś podczas tworzenia nowej płyty?

Jeśli mam być szczera to myślę, że ogólnie dorastam. Byłam bardzo młoda, teraz też jestem, ale minęło już pięć lat, dlatego sądzę, że jestem bardziej dojrzała po prostu jako istota ludzka.. To nie ma nic wspólnego z muzyką, to tylko ja dojrzewam, jak każda normalna dziewczyna. Każdy dorasta, więc i ja muszę.

Masz teraz 20 lat i jesteś bardzo wysoko w muzycznych rankingach. Gdzie widzisz się za pięć, dziesięć lat?

Nie wiem. Gdzie ja siebie widzę? Mam nadzieję, że w ciągu dziesięciu lat będę mieć trochę dzieci i miłą rodzinę, bo będę mieć wtedy 30 lat. Więc byłoby miło mieć gdzie żyć, bo obecnie tak naprawdę nie mam domu, w którym mieszkam. Przenoszę się co trzy, cztery dni i tak już od czterech lat. Dlatego chciałabym gdzieś osiąść.

Jestem pewna, że ciągle będę robić moją muzykę, ale też inne rzeczy. Na przykład chcę pracować z dziećmi i ze zwierzętami. Lubię malować i tworzyć różne rzeczy, więc pewnie bedę mieć różne zajęcia w ciągu tych dziesięciu lat. Mam taką nadzieję. Nie chcę tylko śpiewać, chcę robić wszystko.

Twoja kariera zaczęła się bardzo wcześnie, bo w wieku 15 lat. Czy trudno było opuścić rodzinę, przyjaciół i jechać do Nowego Jorku?

Zdecydowanie tak. Bardzo trudno i ciągle tak jest. Płacisz za to, nie możesz mieć wszystkiego. Wiesz, w życiu jest parę takich rzeczy, że jak coś bardzo chcesz, to musisz poświęcić coś innego. W pewnym stopniu jest to smutne i strasznie mnie wkurza, że nie mogę widzieć każdego, tyle ile bym chciała.

Czasami ja odwiedzam ich, a oni mnie. Jeśli ludzie naprawdę cię kochają, to zawsze będą tam dla ciebie, bez względu na to, jak często ich odwiedzasz. Dlatego jest dobra rzecz, ponieważ oddzielam dobrych od złych, wiem kto jest prawdziwy, a kto nie.

To trudne do przechodzenia dla młodej osoby. A właściwie każdej osoby. Tęsknota to ciężka rzecz, ale hej, znieś to, żeby zrobić jak najwięcej z tego co masz.

Jednym z najpopularniejszych stylów muzycznych jest pop z wpływami soulu, bluesa, a nawet jazzu. Jak myślisz, skąd wziął się teraz fenomen takiej muzyki i sukces takich artystek, jak ty, Amy Winehiuse, Katie Melua, czy Norah Jones?

Wierzę w to, że jeśli naprawdę czujesz swoją muzykę, jeśli jesteś naprawdę uczuciowy i naprawdę masz na myśli każde słowo, które śpiewasz, nie możesz tego nie lubić. Ten typ muzyki, czyli soul, jazz, hip-hop, r'n'b wspólnie połączone, który wielu artystów teraz robi, po prostu kreuje taką uczuciowość, którą ludzie rozumieją.

Łatwo się z tym utożsamić, ponieważ jesteśmy szczerzy w naszych tekstach i bardziej coś opowiadamy niż robimy hałas.

Czy istnieje typ mężczyzny, który wolisz unikać, aby zbudować związek?

To jest we mnie. Obecnie generalnie unikam mężczyzn na płaszczyźnie związku, ponieważ nie mam czasu, aby być zakochaną. A gdybym była już zakochana to byłoby to dosyć trudne dla mnie, aby mieć związek i byłoby więcej bólu serca niż radości.

Dlatego teraz próbuję unikać tego aspektu życia. Nie mam określonego typu mężczyzny, bo nigdy tak naprawdę nie wgłębiałam się w to, jaki dokładnie typ lubię. Naprawdę miałam mnóstwo chłopaków.

Pracowałaś z Raphaelem Saadiqiem, znanym ze współpracy z takim artystami, jak Macy Gray, czy The Roots. Jak doszło do waszej współpracy?

W tym biznesie wszystko co musisz zrobić to zadzwonić, wiesz? Dostałąm jego numer od kogoś kto wtedy z nim pracował i rzeczywiście spotkaliśmy się w jego studiu i tak się zaczęło. Myślę, że on dociera do mnie muzycznie, a to naprawdę trudno znaleźć kogoś, kto dociera do ciebie aż na tym poziomie.

Dlatego musiałam się z nim spotkać, bo jest takim dobrym duchem. Spotkałam wielu producentów w moim życiu, ale ten właśnie jest dla mnie na właściwym poziomie. Doceniam go także jako osobę.

Czy czujesz się urażona negatywną prasą i plotkami np. na temat rzekomego romansu z księciem Williamem?

Są takie plotki? Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Ale to zabawne. Jeśli mam być szczera, to gdybym była urażona przez to, to musiałabym być urażona każdego dnia przez całą dobę. Jest tyle plotek na mój temat, a to dlatego, że ludzie się nudzą.

Naprawdę nie mam czasu na robienie tych wielu interesujących rzeczy, jak na przykład związki. Prawię nigdy nie wychodzę. Nie chodzę często do klubów, a jak już idę to jest to całkiem niewinne.

Nie robię niczego interesującego, dlatego zmyśla się rzeczy, bo niema o czym mówić. Dlatego nigdy nie czuję się urażona, o nie. To dosyć humorystyczne.

Czego fani mogą spodziewać się po twoim koncertowym show?

Tak naprawdę w moim show mogą spodziewać się trochę, mam nadzieję, dobrej muzyki, wiesz? Próbuję robić dobry kawał muzyki. Gdy wychodzę na scenę nie myślę o niczym innym, tylko o muzyce.

Po prostu kocham to i nie mamy niczego, co jest udawane, wszystko jest prawdziwe. Mam dęciaki, perkusistę, dwie gitary, dwie chórzystki. Wszystko co trzeba zrobić to włączyć mikrofon, a wtedy jam'ujemy przez jakieś półtora godziny, po czym idziemy do domu.

Z przyjemnością pracujesz z innymi artystami. Występowałaś z Jamesem Brownem, The Rolling Stones, Steviem Wonderem, czy Rodem Stewartem. Musi to być bardzo ekscytujące, prawda?

Absolutnie bardzo ekscytujące. Nigdy nie przypuszczałam, że będę mogła być piosenkarką, a co dopiero śpiewać z tymi ludźmi, wiesz? Dlatego jest to dla mnie wielki dar. Nie wiem, po prostu czuję się taką szczęściarą.

I jest to kompletnie coś innego niż robienie własnej muzyki, ponieważ śpiewanie duetu jest w pewnym sensie dużo prostsze. Więc jest to zabawa, dużo zabawy.

Niedawno powiedziałaś, że nie potrzebujesz menedżera, ponieważ sama potrafisz odbierać telefony. Lubisz mieć kontrolę nad swoją karierą. Co myślisz o pomyśle robienia muzyki i szukania nowych talentów w swojej własnej wytwórni płytowej, jak np. Justin Timberlake, czy Rob Thomas.

Z wielką chęcią robiłabym to. Właściwie to planuję to robić. To będzie radość. I masz rację, nie czuję, żebym potrzebowała kogoś do podejmowania za mnie decyzji. Świetnie jest mieć ludzi do pomocy. Ja mam świetnego asystenta, który naprawdę pomaga, ale nie czuję takiej potrzeby.

Nie sądzę, żeby jakikolwiek artysta, czy ktokolwiek, potrzebował kogoś mówiącego za niego. Myślę, że chociaż popełniam błędy idąc przed siebie, uczę się dużo więcej przejmując kontrolę nad własnym interesem.

Ponieważ przejmowanie kontroli nad muzyką to jedno, a interes to jeszcze inne zwierzę. Z tego powodu próbuję angażować się w obie te rzeczy i samodzielnie podejmować decyzje, wiesz? Mogę powiedzieć tak lub nie wedle swojego uznania. Więc tak, jestem pewna, że pewnego dnia zrobię to.

Wśród podziwiających cię osób znajdują się Angelina Jolie, Brad Pitt, czy Tom Cruise. Czy gwiazdy te okazują ci jakoś swoje zamiłowanie? Czy robią prezenty, piszą listy, a może tylko okazują swoją życzliwość w mediach?

Nie wiem co robią. Mówią mi o tym, kiedy ich widzę. Rozmawiałam z Tomem przez telefon, żeby zapytać jak się ma i widzę, że docenia prawdziwą muzykę. Więc po prostu takie osoby mówią mi: Joss, lubimy cię. Dobra robota.. I to wszystko, całkiem prosto, tak jak zrobiłby każdy normalny człowiek, wiesz?

Zdobyłaś już wiele nagród. Czy kiedykolwiek myślałaś, że tak się kiedyś stanie?

Nie, naprawdę nigdy, wiesz? Co jest nawet zabawne. Gdy byłam mała, przeczytałam w książce, że jeśli będę spodziewać się najgorszego, to nigdy nie będę zawiedziona. Więc trzymam się tego. Nie spodziewam się wygrywać żadnych nagród, czy czegoś takiego, a wtedy, gdy to już się stanie, to jest to bardzo, bardzo ekscytujące, a także całkiem szokujące.

Mówiłaś, że chcesz próbować innych rzeczy. Jakie są twoje plany na przyszłość oprócz promocji płyty i trasy koncertowej?

Właściwie to wszystko będzie się okazywało. To tajemnica. Nie, jeśli mam być szczera to, gdy myślę o robieniu czegoś, robię to tam i z powrotem. Więc naprawdę myślę naprzód w bardzo szerokiej perspektywie, a i tak nie wiem.

Cokolwiek nadejdzie zrobię to. Jeśli będę mieć nastrój na zrobienie rockowej płyty, to zrobię ją, wiesz? Chodzi o bycie wolnym. Dlatego kto wie? Bo ja nie wiem.

Wystąpiłaś na koncercie pamięci księżnej Diany. Jak ją wspominasz? I czy ten występ różnił się od twoich innych?

Szczerze mówiąc, miałam dziesięć lat, gdy zmarła. Nie wiedziałam tak naprawdę zbyt dużo o niej. Ale z tego co się dowiedziałam później była tak piękną osobą i tyle milionów osób na całym świecie kochało tę kobietę. Dlatego domyślam się, że była dosyć niesamowita.

A występ był inny, ponieważ śpiewałam dla niej i jej synów. I mogę sobie tylko wyobrażać jak emocjonalnie musiało być, gdy organizowali to ogromne wydarzenie dla swojej matki, która odeszła, wiesz? To było bardzo uczuciowe, więc podeszłam do tego w specjalny sposób.

Ciekawi mnie twój wizerunek, a zwłaszcza fryzura, z którą często eksperymentujesz. Czy lubisz zmieniać swój image?

Lubię, bo to sprawia radość. Właściwie to nie wierzę, że w ogóle mam jakiś image. Naprawdę nie ubieram się w konkretny sposób, tylko tak, jak się czuję. Wiesz, gdy ubierałam te długie sukienki, mając blond włosy znudziłam się i nie chcę, żeby ludzie myśleli, że muszę wyglądać w określony sposób.

Dlatego, żeby nie mieć image'u po prostu zmieniam go co pięć minut, bo to jest ubaw, wiesz? Jestem wolna i mogę sobie zmieniać kolor włosów, kiedy sobie tego zażyczę i nie chcę być jakoś zaszufladkowana. Nie lubię mody i stylów, które za długo egzystują, bo gdzie jest w tym wolność.

Więc ciągle coś sobie wymyślam idąc przed siebie. Czasami wyglądam obrzydliwie, czasami dobrze. Kogo to obchodzi? Jestem muzykiem, a nie modelką.

Opowiedz teraz o specjalnym albumie z duetami Dean'a Martina, na którym także śpiewasz. Po pierwsze dlaczego Dean? A po drugie, jak myślisz, jaki był klucz doboru do tego projektu tak różnych artystów, jak RobbieWilliams, Charles Aznavour, Chris Botti, Martina McBride, a nawet Kevin Spacey?

Słuchałam muzyki Dean'a Martina i wiedziałam o nim od jakiegoś czasu. Generalnie zapytano mnie, czy nie chciałabym być częścią tego, a ja powiedziałam, że oczywiście. Kocham śpiewać z kimkolwiek, żywym, czy martwym.

Wiesz, to jest jak przekazać swoją muzykę i doświadczyć innego stylu, co dla mnie jest bardzo ważne na całe życie. Wyrażanie siebie na różne sposoby to niezła zabawa, wiesz? I jest to honor, gdy proszą cię o wzięcie udziału na takim albumie, ponieważ Dean Martin był całkiem niesamowity w historii muzyki.

Bycie częścią czegoś, w czym uczestniczą wielcy ludzie także jest bardzo miłe, wiesz? Dlatego, jeśli widzę coś pozytywnego, robię to.

Zarobiłaś fortunę na swoich piosenkach. Czy pieniądze zmieniły twój stosunek do nich? Jeśli tak, to jak bardzo?

Szczerze mówiąc, nie mam żadnego stosunku do pieniędzy. Wydaję je tylko na muzykę i kupiłam jeszcze dom dla mojej babci. I nie potrzebuję właściwie pieniędzy do niczego więcej.

Nie chcę niczego innego niż muzyki. Dlatego wydaję je na studia nagraniowe, mikserów, mastering, muzyków, autobus na trasę koncertową, wiesz, takie rzeczy. Tak, wydaję pieniądze, żeby moja muzyka szła w dobrym kierunku. Poza tym nie obchodzi mnie to.

To ważne, żeby je mieć, aby móc zaopiekować się swoją rodziną i swoją sztuką. Tylko tyle mi trzeba.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dean | Stone
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy