Reklama

"Nie gram dla pieniędzy"

DJ Sekta pierwszy sprzęt, na którym uczył się dj'ować, kupił około 1999 roku. W szkole średniej poznał Dizkreta, dzięki któremu nawiązał kontakt z przedstawicielami warszawskiej sceny hiphopowej. Grał m.in. przed BeatCamp soundsystem, Beat Junkies, Blak Twang, Afu-Ra, Declaime, Grand Agent, Group Home, Mr Gentleman. Miał także okazje prezentować swoje możliwości na koncertach razem z PezetNoon, Grammatik, Łona, 2cztery7, Flexxip, Echo itp. Interesuje się wieloma stylami muzycznymi. W jego zbiorze płyt winylowych leżą koło siebie Portishead i Missy Eliott. W domu puszcza RJD2, a na imprezach najnowsze kawałki the Neptunes. Można go usłyszeć m.in. na KonkretnychImprezach oraz na koncertach artystów, z którymi współpracuje. Produkuje także muzykę. Na drugą plytę Eldoki (roboczy tytuł "Eternia") przygotował jeden track. Jest także autorem skreczy. Z DJ-em Sekta rozmawiał Marcin Samborski.

Czy wśród polskich DJ-ów zapanowała moda na Dancehall? Czy też słowo moda zupełnie tu nie pasuje, ponieważ nurt ten na dobre zawita na polskie podwórko?

"Moda" jest może wśród ludzi, publiki. Chociaż tego też jakoś nie widzę w takim stopniu, jak opisują to moi znajomi. Może dlatego, że od przeprowadzki nie posiadam stacji muzycznych. Wielu polskich DJ-ów gra także dancehall (Krime, Deszczu, DMC, Twister, DFC, ja.), ale nie jest to spowodowane na pewno nagłą popularnością Seana Paula. Dancehall to po prostu świetna muzyka, coś świeżego. Dla mnie osobiście odkrycie dancehallu (tak około 2 lata temu) było czymś bardzo ważnym, no i jak na razie gram go coraz więcej i więcej.

Reklama

Nie ma to nic wspólnego z Seanem Paulem na pierwszych miejscach list przebojów. Aczkolwiek bardzo lubię tego artystę, a jego obecność w MTV i Vivie na pewno pomaga w jakimś tam stopniu w promowaniu dancehallu wśród większych mas ludzkich. Chociaż nie ma się też co oszukiwać - z tych mas, które teraz słuchają dancehallu, zostanie niestety tylko mały procent, który zainteresuje się głębiej tą muzyką.

Style pochodzące z Jamajki najczęściej kojarzone są z jakąś filozofią, z paleniem itp. rzeczami. Jak się do tego odnosisz. Masz jakaś własną filozofie, według której żyjesz?

Marihuana nigdy mnie nie fascynowała. Wręcz drażni mnie to, że mówienie do człowieka po dżojntach wygląda jak mówienie do ściany z wymalowanym głupkowatym uśmiechem. Dodatkowo ludzie, którzy palą, mają liczne problemy ze skupieniem się, z pamięcią, nie mówiąc już o raku płuc i tak dalej. Jakoś nigdy nie zależało mi, żeby mieć podobne dolegliwości (śmiech).

Jeżeli chodzi o światopogląd, to kiedyś bardzo fascynowałem się buddyzmem - zarówno tybetańskim, jak i Zen. Nadal bardzo cenię ten system i mam szacunek dla ludzi, którzy podążają tą drogą. Staram się żyć zgodnie z własnym sumieniem, staram się uniknać sytuacji, w których budzisz się rano i szczerze żałujesz, że zrobiłeś to czy tamto. Trzeba zachować umiar.

Jak ludzie na imprezach, na których grasz, reagują na ten rodzaj muzyki? Parkiet robi się pełny, czy jednak młodzież przyzwyczaiła uszy do hitów z komercyjnych stacji muzycznych?

Praktycznie wszystkie sety, które gram, zawierają w sobie hiphop/dancehall/bhangre. W zależności od stylu imprezy, zmieniają się proporcje tych odmian muzycznych. Mając doświadczenie czujesz, że możesz sobie pozwolić na ten lub tamten kawałek. Hitów mam dużo, lub nawet większość (mowa o hiphopie). Natomiast uważam na to, żeby były to głównie zaje**ste szlagiery, często starsze kawałki.

Jak mówię "hity", to nie mam na myśli jedynie najnowszego singla Ashanti. Z dancehallem jest inaczej. Przeszukuję sklepy internetowe pod kątem riddimów, które pasują mi na imprezę no i zamawiam. W Polsce jest tak mała społeczność ludzi, którzy naprawdę słuchają dancehallu, że trudno jest tutaj mówić o tym, że coś jest hitem (śmiech). Częściej można mówić o "klasykach", takich jak np. Mr Vegas "Heads high", BeenieMan "Bookshelf", Sister Nancy "Bam Bam".

Co jakiś czas pojawia się riddim, który odnosi jakiś tam większy sukces; Np. Diwali Riddim (na nim nagrano np. kawałek "Get Busy" Seana Paul'a czy "Sufferer" Bounty Killer'a), Clappas Riddim, który też odniósł sukces, ale którego osobiście nie lubię i tak dalej.

Słyszałem, że są ludzie, którzy kierują pod twoim adresem zarzuty o to, że skupiasz się na forsie i granie traktujesz jako zarobek. Czy można dorobić się kilku zer na koncie, grając np. w warszawskich klubach?

Tak, tu mnie zaskoczyłeś. Podstawowy problem jest taki, że nikt mi w twarz nie powie, że "robię to dla forsy". Najwyraźniej bzdury prościej jest głosić wśród bezkrytycznych znajomych, a nie udać się z tym do osoby, której to dotyczy. Nie przejmuję się takimi głosami. Zresztą, jeżeli nawet są, to są, one nieliczne. Nie gram dla pieniędzy. Gram bo to obok fotografii i rysunku moja główna pasja, której poświęciłem najwięcej czasu w ciągu ostatnich 4 lat. Jak gram mniej, to mam coś na kształt lekkiej depresji. Uwielbiam ten moment, kiedy stoję za adapterami, a ludzie reagują na to, co gram, dobrze się bawią.

A pieniądze? Za nie najgorsze pieniądze grałem np. w wakacje w klubie Harlem. No, ale po około 2 miesiącach miałem dosyć. Po pewnym czasie po prostu zrozumiałem, że z założenia nie chodzi tam o muzykę, a jedynie o gruby hajs, jaki tam robią na drinkach. Jedyne, co jest dobre w tym klubie to mój ziom DJ Panda, który odwala tam kawał dobrej roboty za deckami. Sam klub, a raczej jego "filozofia", nie ma wiele wspólnego z hip hopem. To po prostu dyskoteka, gdzie się gra hiciki.

Wracając do zarobków - w dj'ce to są z tego jakieś PLN-y, ale akurat w moim przypadku większość, a właściwie wszystko, idzie na... płyty, które gram. Jak Deszczu Strugi usłyszał, ile zarabiam, to był w szoku, że aż tak mało. To jest błędne koło, niestety.

W jakich okolicznościach częściej używasz sprzętu grając imprezy, dogrywając gościnnie skrecze? Tworząc w domu projekty, które niekoniecznie muszą ujrzeć światło dzienne?

Przede wszystkim na imprezach. W domu ćwiczę sobie sety, sprawdzam, który numer z którym się całkiem dobrze miksuje. No i skreczuje sobie. O wiele lepiej idzie mi takie spontanicznie skreczowanie, niż dogrywanie się na jakiś projekt. Jest to dla mnie duży problem, ale jak na razie nie wiem, jak to zmienić.

Jaki masz stosunek do zawodów DJ-skich. Czy dają one szansę zabłysnąć nowym twarzom czy jest to raczej sposób na dowartościowanie się osób, które i tak już mają wyrobioną pozycję na polskiej scenie?

Nie, myślę, że jest to dobry sposób dla nowych twarzy, żeby zabłysnąć. Ci, którzy już są na scenie, zajmując wysokie miejsca jedynie "przypominają" o sobie, o tym że mają skilz. Sam nie startuję, bo to nie dla mnie. Zbyt duże emocje. Podziwiam ludzi, których stać na taki battle.

Oprócz zawodów, popularne stało się organizowane obozów lub kursów dla DJ-ów. Czy uważasz, że tego typu przedsięwzięcia sprzyjają zwiększeniu liczby profesjonalnych Dj-ów w Polsce?

Nigdy nie byłem na takim obozie. Skreczy uczyłem się sam. Coraz częściej na imprezach podchodzą do mnie ludzie i pytają, czy można u mnie lub u jakiegoś znajomego nauczyć się skreczowania. Mnie jako osobie, która uczyła się w sumie sama, czasem trochę trudno jest zrozumieć pytania tego typu. Po prostu oczywiste jest dla mnie, że i tak w końcu uczyć się i trenować trzeba przede wszystkim samemu. Nikt za Ciebie tego nie zrobi.

Obozy... hmm... jest to na pewno pozytywne zjawisko. Bardzo inspirujące. Dodatkowo można pewnie zawrzeć masę nowych znajomości, dowiedzieć się kilku nowinek. Nie jestem aż takim fanatykiem skreczowania. Do tego trzeba dużo ćwiczeń, a ja niekoniecznie mam na to czas, czy siły. Co innego granie imprezy, a co innego 3 minutowy pokaz na battlu.

Rozmawialiśmy już o dancehallu, ale nie jest to jedyny nurt muzyczny, w którym się obracasz. Gdzie jeszcze szukasz inspiracji?

Mam takie kilkumiesięczne okresy fascynacji. Zależy od etapu, w jakim jestem. Jest to powiązane ze stanem ducha, z problemami i sukcesami, jakie mam na swojej drodze. W czasie zimę, gdy depresja wisi w powietrzu, ja słucham sobie Jamajki i ostatnio nawet disco. Hehe... I to pozwala mi jakoś przetrwać. A tak to słucham różnych rzeczy. AphexTwin, Autchere, Prefuse73, Via Tania (mam jeden singel), Lamb, Attica Blues, SonicYouth i rzeczy w podobnym klimacie, starszej muzyki jamajskiej, Enigma vol. 1 & 2 - to kasety których słucham od momentu, kiedy się ukazały i słucham ich nadal z wielką radością. Muszę sobie wreszcie kupić najnowszy mixtape dj Krime'a.

Na twojej stronie można było przeczytać informacje, że będziesz twórcą jednego z podkładów na "Eternie" - Eldo. Jednak nic z tego nie wyszło i twoja współpraca z Leszkiem skończyła się na nagraniu katów na jego album. Co wpłynęło na taką sytuację?

Do końca nie wiem, co wpłynęło na taki stan rzeczy. Ja wycofałem jeden bit, który był ewidentnie na gorszym poziomie, a drugi, który - jako jeden z niewielu moich bitów - przeszedł ocenę Noona i Ajrona, wycofał Eldo. Nie wiem dlaczego.

Na koniec standardowe pytania, za którymi z tego, co wiem, nie przepadasz. Na jakim sprzęcie zaczynałeś swoja przygodę z muzyką, a z czego korzystasz obecnie?

Adapter Sony i mikser Gemieni. W tej chwili dwa decki Technics (wolę je niż Vestaxy), mixer Vestax 06 Pro, igły Ortofon Scratch. Jak gram dancehall, to jeszcze wożę ze sobą malutki samplerek Yamaha SU-10. Chciałbym kupić syrenę soundsystemową. Muzykę robię na Akai MPC200xl.

Jakie są twoje muzyczne plany na najbliższą przyszłość? Będziesz się skupiał na jakimś własnym projekcie, np. zrobieniu mixtape?

Chciałem nagrać skrecze na najnowszy Grammatik, ale się spóźniłem. DJ-ów jest wielu, a projektów o wiele mniej. Nie jest wcale łatwo coś nagrać. Kilka dni temu zadzwonił do mnie Deszczu Strugi i spytał, czy nie chciałbym grywać z Ziperą. Zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie. Zrobiłem też blend na nadchodzącą, limitowaną składankę blendów wykonywanych przez czołówkę polskich DJ-ów. Całość będzie się prawdopodobnie nazywać "Konkret Mixtape". Do kupienia tylko w dobrych sklepach. Hehe.

Robię też podkłady i riddimy dancehallowe, ale nie mogę znaleźć do nich odpowiadających mi nawijaczy. W ogóle chciałbym mieć własny soundsystem - ja na deckach + jakiś MC, a nawet kilku. Takiego MC też nie mogę znaleźć, niestety. Jak umiecie nawijać, to kontaktujcie się ze mną! ;) Nadal produkuje też bity. Co jakiś czas mam propozycję, by coś z nich zrobić. Co do mikstejpu to mam już skompletowaną część kawałków i mam na razie przygotowane dwa blendy. Blendów i tak wiele więcej nie będzie. Nie na tym będę się skupiał.

Dzięki za rozmowę.

Foto: Marcin Samborski

import rozrywka
Dowiedz się więcej na temat: moda | granie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy