Reklama

"Przeboje dla publiczności w różnym wieku"

Pomysł na zaprezentowanie znanych przebojów w wersjach chorałów gregoriańskich nie jest oryginalny - od wielu lat czynią to Niemcy z Gregorian - aczkolwiek w Polsce jeszcze nikt nie spróbował swoich sił w tej konwencji. Dopiero Mikołaj Kotyczka, DJ zajmujący się wcześniej muzyką taneczną (znany jest pod pseudonimem Dj MixDown), postanowił wziąć na warsztat polskie przeboje i zaprezentować je w wersjach śpiewanych przez chór gregoriański. Płyta projektu Mistic zatytułowana "Mistic - Największe polskie przeboje w stylu chorału gregoriańskiego", trafiła do sklepów w kwietniu 2006 roku, a znalazły się na niej między innymi piosenki takich wykonawców, jak: Bajm, O.N.A., De Mono, Perfect, Varius Manx, Piasek, Maryla Rodowicz, Kasia Kowalska czy Ewelina Flinta. Artur Wróblewski rozmawiał z Mikołajem Kotyczką między innymi o narodzinach pomysłu na Mistic, podobieństwach do wspomnianych Gregorian, selekcji piosenek na płytę i przyszłości tego projektu.

Skąd pomysł na gregoriańskie wersje polskich przebojów u DJ-a zajmującego się muzyką taneczną? Kiedy zaczęliście realizację swojego projektu?

To bardzo proste... Z zawodu i przekonania jestem muzykiem, a DJ-em stałem się przy okazji stworzenia kilku moich wcześniejszych projektów muzycznych. Od kiedy pamiętam, interesowałem się muzyką pop - tylko do spraw zawodowych podchodzę w sposób realny i praktyczny. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest bardzo trudno zainteresować nią większą rzeszę słuchaczy bez udziału dużej kampanii promocyjnej. Sam nie dałbym rady temu podołać.

Reklama

Sam pomysł narodził się pod koniec 2004 roku. Do realizacji zabrałem się w styczniu 2005 roku. Trzeba było znaleźć odpowiednie utwory pasujące do stylistyki chorału gregoriańskiego, zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym. Potem zaczęła się praca nad rejestracją chóru. Następnie przyszedł proces mozolnego zdobywania zezwoleń od kompozytorów i autorów.

Powiem zupełnie szczerze, że pierwsza lista utworów, jaką zrobiłem w grudniu 2004 r., pokrywa się w 99 procentach z materiałem, jaki ukazał się na płycie "Mistic".

Kto wziął - poza tobą - udział w realizacji projektu?

Przy tym projekcie na pewno bardzo pomógł mi Irek Gajdosz - szczególnie w końcowej fazie projektu. Każdemu autorowi-producentowi potrzebne jest obiektywne spojrzenie na finalny obraz całego nagranego materiału. Nie można też nie wspomnieć o gitarach zagranych przez Adama Szewczyka oraz o solówce na saksofonie, której autorem jest Grzegorz Czuchaj.

Nie można też w tym miejscu pominąć ważnej roli, jaką odegrał wydawca Warner Music Poland, z którym świetnie się współpracuje.

Czy nie boicie się, że zostaniecie oskarżeni o kopiowanie pomysłu niemieckiej formacji Gregorian?

Nie, nie boję się. Przyznaję, że był on dla mnie inspiracją do stworzenia Mistic. Oprócz podobieństw, są też oczywiście różnice. Nasi gregorianie śpiewają rodzime przeboje z gatunku pop-rock. Różnią się też bardzo aranżacjami muzycznymi, które są na pewno bardziej rytmiczne i melodyjne.

Według jakiego klucza dobieraliście piosenki?

Na pewno musiały to być ballady lub spokojne utwory, czyli takie, które mógłby bez większego trudu wykonać chór. Wybierałem również utwory ogólnie wzbudzające u ludzi emocje oraz takie, w których po opracowaniu uwypuklało się głębsze znaczenie tekstu w nowej wersji.

Wybór piosenki O.N.A. był dosyć zaskakujący...

Zgadza się, ale to jest właśnie jedna z piosenek budzących u ludzi emocje. Podam przykład - ostatnio występowaliśmy w programie Kuby Wojewódzkiego i publiczność była trochę zaskoczona nami w habitach. Jednak momencie, kiedy zabrzmiały pierwsze wersy piosenki "Kiedy powiem sobie dość", sama od siebie zaczęła klaskać.

To na pewno pokazuje, że piosenka nie jest ludziom obojętna. Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na to, że w naszej wersji piosenka jest odbierana zupełnie inaczej, niż w wersji oryginalnej O.N.A.

Jako pierwszy nakręciliście klip do piosenki "Wiara"...

Zrobienie teledysku do utworu Mistic nie było sprawą prostą, tym bardziej, że chcieliśmy osiągnąć coś oryginalnego. Unikaliśmy miejsc ze względów oczywistych kojarzących się z mnichami, jak np. klasztory i kościoły. Autorem scenariusza do piosenki "Wiara" jest Iza Poniatowska.

Myślę, że efekt końcowy jest naprawdę udany - jest to moim zdaniem optymalna wersja, łącząca w sobie w delikatny sposób mistykę ze światem realnym. Przedstawia zespół w ciekawy, elegancki, a nawet trochę tajemniczy sposób.

Jak myślisz, w jaki sposób płyta zostanie odebrana przez Polaków?

Wierzę, że pozytywnie. Polacy lubią swoje przeboje, zarówno starsze jak i nowsze, i na pewno sięgną po płytę Mistic. Myślę, że w tym przypadku receptą na sukces komercyjny płyty może być jej uniwersalność. Na płycie znajdują się przeboje dla publiczności w różnym wieku.

Z którymi z utworów mieliście największy problem, by przełożyć je na "gregoriański język"?

Z każdym utworem wiąże się jakaś własna historia jego powstawania. Problemów w zasadzie nie było, bo uważam, że jeżeli by coś miało nie pasować, to lepiej się za to nawet nie zabierać.

Na pewno "muzycznie" była to świetna zabawa - "klasyczne wyrównywanie rozrywkowych nierówności".

Który z utworów jest twoim faworytem i dlaczego?

Trudno tu mówić o tym, czy któryś z utworów jest moim faworytem... Na pewno mam trochę więcej sympatii do utworów stworzonych na samym początku, czyli "Żałuję", "Kiedy powiem sobie dość" czy "10 przykazań". Myślę, że w zasadzie jednakowo lubię wszystkie.

Czy planujecie kolejne części gregoriańskich płyt z polskimi przebojami?

Oczywiście! Ja się dopiero rozkręciłem, a pomysłów mam wiele. Na naszej oficjalnej stronie każdy odwiedzający będzie mógł zaproponować swój ulubiony utwór do następnej części Mistic. Oczywiście dużo zależy też od tego, jaki sukces odniesie pierwsza płyta.

Dziękuję za wywiad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chór | utwory | piosenki | przeboje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy