Reklama

"Nowy standard"

Beathoavenz to duet producencki z Berlina. W jego skład wchodzi DJ Smolface i DJ Perez. Znani stali się przede wszystkim dzięki swojemu remixowi do utworu Sido "Mein Block", dzięki któremu znowu nastał "boom" na rap niemieckojęzyczny w Niemczech. W 2006 roku wydali swój album "Der Neue Standard" z pomocą labelu Aggro Berlin. Obecnie współpracują przede wszystkim z artystami z tej wytwórni, ale nie tylko - wielu wykonawców z Berlina i z całych Niemiec posila się ich bitami. Nie ograniczają się tylko do hip hopu, współpracują z niemieckimi wykonawcami R&B oraz pop. Nagrywali z takimi gwiazdami światowej sceny, jak Gwen Stefani czy Ying Yang Twinz. Z Beathoavenz rozmawiał Michał "MiKu" Kubacki.

Przedstawcie się wszystkim Polakom, którzy was nie znają...

Jesteśmy DJ Perez i Dj Smolface z Berlina. Razem tworzymy team producencki Beathoavenz.

Jak się poznaliście i odkryliście swoje powołanie jako producenci?

Znamy się od około 16 lat, wychowywaliśmy się na tej samej dzielnicy i razem zaczęliśmy skate'ować, kiedy byliśmy jeszcze dziećmi. Po tym jak Perry skaleczył swoje kolano, nie widzieliśmy się przez rok, może dwa... Ponownie spotkaliśmy się w 1995 w sklepie muzycznym w Berlinie "Sucha a Sound". Los znowu nas połączył. Niezależnie od siebie zaczęliśmy jako DJ'e... Dlatego musiało być to ustalone, że będziemy szli tą samą, długą drogą. Dziś siedzimy obok siebie i mamy zrobiony tatuaż Beathoavenz na przedramieniu. Jesteśmy braćmi i zespołem na zawsze. Prawie romantycznie, ale nie "pedalsko" (śmiech).

Reklama

Jak w takim razie doszło do współpracy z Aggro Berlin?

Znaliśmy się już wcześniej w Berlinie z ulicy, czyli ze sceny hiphopowej. Pierwszym zleceniem dla nas był remix do kawałka Sido "Mein Block". Nie spodziewaliśmy się, że będzie to kamień milowy niemieckiej sceny hiphopowej. Był to dla nas bardzo dobry start, podobnie jak dla Aggro Berlin. Cały czas trzymamy się razem.

Niemiecka scena hiphopowa jest podzielona. Jaki macie do tego stosunek?

Jesteśmy dźwiękiem z Berlina, jest to określona część niemieckiego hiphopu. Dźwięki z Hamburga, Stuttgartu, Frankfurtu czy Monachium brzmią inaczej. Z Berlina pochodzi przede wszystkim tak zwany gangsta rap, to znaczy raperzy używają dużo twardszego języka, a cały schemat muzyczny jest dużo bardziej surowy i agresywny. Dzieci dużego miasta, które wychowały się w gównianej dzielnicy, zaczęły opowiadać o swoich problemach w rapie. Każdy musi liczyć się z innymi, każdy chce być lepszy, każdy chce jeść. Pokażesz swoje słabostki - zostaniesz zjedzony. I przez to powstają dissy. To jest całkiem normalne w hip hopie. Tak jak u zwierząt. Każdy chce bronić i powiększać swoje terytorium. Ten, któremu udało się zająć wysoko, jest atakowany i testowany przez ludzi. Wszystkie zasady męskiego świata odgrywają tutaj swoją rolę. Brzmi to czasem dziecinnie, jednak ludzie biorą to bardzo poważnie. Ale my jesteśmy producentami. Nie mamy za dużo wspólnego z disstrackami.

Z którym niemieckim artystą współpracuje się wam najprzyjemniej?

Generalnie miło współpracuje nam się ze wszystkimi artystami, gdyż zawsze mamy ochotę na nową, dobrą muzykę. Z Sido i Harrisem jest oczywiście bardzo przyjemnie, bo jesteśmy też przyjaciółmi. Z Flerem jest tak samo. Czy z innymi artystami, którzy nie są z otoczenia Agoro Berlin, tacy jak Megaloh, Jasmin Shakeri, Frauenarzt czy też MC Bogy... Z wieloma jesteśmy też dobrze zaprzyjaźnieni. Również z ludźmi z innych miast, jak Jan Delay z Hamburga czy z Die Massiven Töne ze Stuttgartu. Jesteśmy "cool" z każdym.

Kiedy słyszycie słowo: "Polska", o czym myślicie?

O ładnych kobietach, twardych mężczyznach, dobrej szynce, tańszych papierosach, dobrych rzemieślnikach i oczywiście o stereotypie kradzieży samochodów...

Jednak my dajemy Polsce raczej za to propsy, gdyż są po prostu profesjonalni i najlepsi w tym, co robią. Nie brać tego osobiście. Ta plotka, jak pewnie wiecie, jest w Niemczech cały czas bardzo powszechna... Oczywiście myślimy też o WWO.

Właśnie. Zrobiliście bity dla polskiej grupy WWO. Jak do tego doszło? Co sądzicie o tym zespole?

Zapytanie przyszło prosto do naszego menedżmentu. I mieliśmy naprawdę na to ochotę. Po tym jak dostaliśmy teledyski i muzykę, wiedzieliśmy, że chłopaki są prawdziwi... Album, a raczej podwójny album, jest naprawdę ekstra. I te dwie różne okładki. Za***isty pomysł. Lukas Podolski, nasz polsko-niemiecki bohater piłki nożnej, wymienił WWO jako swój ulubiony zespół. Chłopaki muszą być po prostu dobrzy.

A czy słyszeliście coś z polskiego rapu oprócz WWO?

Sido opowiadał nam o raperze o ksywce Gural, który powinien być bardzo dobry. Poza nim nie znamy nic więcej z Polski. Niestety.

Wydaliście swój mixtape. Czy planujecie wydać album producencki?

Nie. Mixtape "Der Neue Standard" sprzedał się w ilości ponad 20 tysięcy egzemplarzy, a jest to bardzo, bardzo dobry wynik w Niemczech jak na mixtape producencki. Niedługo zaczynamy pracę nad drugą częścią tego mixtape'u. Będzie bardzo dobry. Gdybyśmy zrobili album producencki, byłby to album - klasyk z wielkimi gwiazdami z całego świata. To musiałoby być czymś wielkim. Zobaczymy w przyszłości. Kiedy będzie temu blisko, każdy będzie o tym wiedział.

Minęło już parę dobrych miesięcy od premiery "Der Neue Standard" Jesteście cały czas zadowoleni tak jak na początku, czy odnaleźliście nowe błędy?

Właściwie jesteśmy cały czas bardzo zadowoleni z mixtape'u, czysto muzycznie. Stał się klasykiem. Niczego nie żałujemy, wszyscy artyści są super, a dla niektórych ten mixtape był dobrym sposobem na wybicie się. Wyniki sprzedaży potwierdzają to. Każdy znajdzie na nim coś dla siebie.

Co macie w studiu?

Nie za dużo sprzętu. Właściwie pracujemy tylko na komputerze. Do nagrywania głosów korzystamy jedynie z jednego kompresora i jednego przedwzmacniacza. Oprócz tego nie mamy żadnego hardware'u. Wszystkie wewnętrzne plugginy i nasz komputer - każdy dzień pełen nowych dźwięków.

Co sądzicie o programach typu Final Scratch? Czy DJ nie powinien grać ze swoich własnych winyli?

Używamy program Serato firmy Rain. Ten software jest jeszcze bardziej stabilny i przyjazny w obsłudze. Czas noszenia płyt już się skończył. Żyjemy w 2006 roku, epoce high techu. Uważamy, że granie imprez z pomocą programów jest bardzo wygodne. Mimo tego musiałeś wcześniej kręcić płytami, żeby stać się dobrym DJ-em... Dla nas jest to tylko ułatwienie, dźwigaliśmy już wystarczająco długo winyle (śmiech)...

Chętnie zagralibyśmy też w Polsce, wtedy byśmy wam udowodnili, że brzmi to tak samo jak z winyla. Jeżeli macie zaj***ste hiphopowe kluby w Polsce, to bardzo chętnie.

Wasza ulubiona płyta winylowa, którą posiadacie?

Sprzedaliśmy prawie wszystkie nasze winyle. Ponad 10 egzemplarzy. Zostawiliśmy sobie jeszcze około 300 winyli. Jedną z nich jest nasza ulubiona Gang Starr "Mass Appeal".

Nie robicie klasycznych hiphopowych bitów... Czy nie macie czasami zajawki na stworzenie czegoś takiego?

Mało samplujemy. Próbujemy wszystkiego. Nie mamy żadnych granic. Najważniejsze, żeby dobrze brzmiało i żeby można było rozpoznać, że jest to bit od Beathoavenz... To jest dla nas ważne. Obojętnie czy jazz, pop, blues czy rock, nam podoba się wszystko.

Kto jest waszym idolem, jeśli chodzi o producentów?

Nie mamy żadnych wzorów. Inspirujemy się wzajemnie. Mówię to całkiem serio. DJ Smolface jest Turkiem, Perry jest Niemcem-Jugosłowianinem. Sami wywieramy na siebie wystarczająco dużo wpływów. Mimo to twórczość takich ludzi jak Alchemist, Havoc, Timbaland czy Just Blaze bardzo nam się podoba.

Czy w Niemczech można dobrze żyć tylko jako producent/DJ?

Żyjemy z tego od około 3 lat na pełnym etacie. Beathoavenz jest naszą firmą i dzięki niej żyjemy. I to dobrze, dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwi. Naszym celem jest stale robienie coraz większych pieniędzy, cały czas więcej kasy. W Niemczech jest jej wystarczająco dużo, a my próbujemy ją zarobić.

Kto jest waszym ulubionym artystą z Niemiec i z zagranicy?

W Niemczech kochamy ludzi z Agoro Berlin, oprócz nich Harris, Megaloh, Jasmin Shakeri, MC Bogy, Frauenarzt i wielu innych, gdyż istnieje wiele różnych styli.

Z zagranicy Jay-Z, Nas, T.I., Young Jeezey, Rick Ross, Jim Jones, ale również Nelly Furtado i Justin Timberlake.

Jak doszło do współpracy z Gwen Stefani? Znacie się prywatnie?

Nie znamy się prywatnie. Jej menedżment szukał kogoś z Niemiec do remixu i wziął nas, gdyż podobał im się nasz dźwięk. Nasz menedżment zna jej menedżment. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku polecimy do USA i tam z nią się umówimy.

Na jakiej nowej płycie będziemy mogli usłyszeć wasze produkcje?

Naszym dzieckiem jest album Jasmin Shakeri, nowa gwiazda na niebie R&B w Niemczech. Właśnie produkujemy jej album. Oprócz tego można nas usłyszeć na nowej płycie Flera, na nadchodzącej nowej płycie Sido, na nowym albumie B-Tighta, na albumie G-Hota. Zrobiliśmy RMX kawałka Ghettolied Massiva. Na najnowszym singlu Jan Delay'a również występujemy z jednym remixem. Nowe nagrywki od Frauenarzta, MC Bogy i Megaloh. Produkujemy też sporo popu z Nena, producentem i keyboardzista Uwe-Fahrenkrog Petersen. I wychodzi też "Der Neue Standard Pt. II".

Dodatkowo pracujemy nad audycją radiową i nad wieloma innymi kontraktami. Całkiem tego dużo. Miejcie oczy szeroko otwarte.

Wasza opinia o ściąganiu mp3 z sieci?

To jest g**no, ale nie da się tego powstrzymać. Mamy nadzieję, że ludzie wolą posiadać oryginał, bo jest po prostu więcej wart i kupią sobie CD. Patrząc z innej strony ściąganie jest też pewnego rodzaju platformą promocyjną. Jeżeli twoje piosenki nie będą ściągane, oznacza to, że nie jesteś interesujący. Dopóki ludzie ścigają twój "stuff", będziesz też słuchany. Ale oryginał jest lepszy, uwierz mi.

Co sprawia wam więcej przyjemności? Siedzenie w studio z raperem i nagrywanie kawałka, czy koncertowanie jako DJ?

Lubimy wykonywać obydwie prace, bo jesteśmy DJ-ami i producentami. Robienie bitów jest naszym życie i naszą pasją. Granie w klubach jest dla nas też ważne, gdyż wtedy zawsze wiadomo, co jest in. A imprezy kochamy i tak. Muzyka, dziewczyny i alkohol. Perfekcja.

Najśmieszniejsza sytuacja podczas trasy koncertowej?

Na trasie koncertowej Lieblingsrapper Sido i Harris każdemu zrobili jakiś kawał. Naszemu soundmixerowi wrzucili sylwestrową petardę do prysznica, i pękły mu jego bębenki w uchu. Wtedy nie było to śmieszne w żadnym wypadku, ale twarze Sida i Harrisa były śmieszne, kiedy dostali od niego opieprz (śmiech)...

Ja z Perry'm posypałem też ich łóżko solą, a obydwoje byli świeżo po zrobieniu tatuaży... To boli. Oni rozwalili za to moje łóżko w busie i nie mogłem spać... Było naprawdę g**nianie, ale w pewnym sensie też zabawnie.

Słyszałem, że lubicie grać w gry. W jakie i jaką konsolę posiadacie?

Gramy z przyjemnością na X-Boxie. Najczęściej w gry sportowe, jak piłka nożna, koszykówka czy hokej, ale również w gry platformowe... Czasem gramy też w gry dziecięce jak "Supermonkey-Ball"...

Mamy teraz też emulator C64 dla naszego laptopa Macintosha i gramy na nim w oldschoolowe gry, jak "Loadrunner" czy "Summergames" z lat 80. Jest zaj***ście. Jesteśmy freakami.

Współpracujecie z Nokią. Na czym polega ta współpraca?

Nokia jest bardzo mocno związana z naszym menedżmentem i potrzebowała muzyki na swoją stronę. I tak zostaliśmy połączeni. Współpraca jest całkiem prosta... My tworzymy muzykę, a Nokia wspomaga się nią na swojej stronie internetowej. Otrzymujemy w pierwszej linii wszystkie komórki Nokii, które chcemy... Reszta jest tajemnicą zawodową (śmiech).

Jakie rady macie dla początkujących producentów?

Wytrwale pracować, dużo cierpliwości, talentu, pewności siebie i trochę szczęścia. Jeżeli myślisz o tym wszystkim, to może ci się udać... Jest to trudna droga, ale nikt nie mówi, że niemożliwa. Skończ jednak najpierw szkołę, wykształcenie jest najważniejsze... Słuchaj swoich rodziców, rodzina jest wszystkim... Kiedy będziesz starszy, zauważysz, że byłoby dużo łatwiej, gdybyś słuchał rodziców... Nie zawsze, ale najczęściej.

I nie zapomnij: nie potrzebujesz dużo pieniędzy, żeby robić bity... Dzisiaj nie jest wszystko takie drogie. Wierz w siebie i nigdy nie strać swojej odwagi.

Co chcecie przekazać waszym fanom w Polsce?

Dzięki za support wszystkim, którzy nas znają. Ci, co nas nie znają: sprawdźcie nasz strony w sieci. Pogódźmy nasze kraje, p***rzyć stereotypy, które rozdzielają obydwa państwa, jesteśmy sąsiadami, przyjaciele!

Brońcie się przed nazistami i wspierajcie kulturę hiphopową! Peeeeeeeez! Perry & Smoli - Beathoavenz!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemiec | śmiech | Berlin | standard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy