Reklama

"Nikt nie nastawia się na zarobek"

Dezinte - tak naprawdę Andrzej Głowicki - to warszawski raper znany przede wszystkim z płyty "Szalona epka" nagranej w duecie ze Stylem oraz z projektu składu W Czerni I W Bieli. Capish - tak naprawdę Jan Kwapisz - to z kolei producent, znany przede wszystkim ze składu Beatowsky, ponadto jest kompozytorem, realizatorem dźwięku i absolwentem renomowanej szkoły The Recording Workshop w Ohio. Jesienią 2009 roku własnym sumptem wydali swój pierwszy wspólny projekt "Nowy porządek świata", o którym opowiadają w poniższym wywiadzie. Z Dezinte i Capishem rozmawiał Piotr Kołaczyński ("Magazyn Hip Hop").

Dezinte, po wspólnym projekcie ze Stylem stwierdziłeś, że celem na przyszłość jest wydanie lepszej płyty. Z kolei ty, Capish, w wywiadzie udzielonym naszemu Magazynowi tuż po wydaniu krążka Beatowsky równie optymistycznie patrzyłeś w przyszłość - m.in. na wspólny projekt z Dezinte. Czy wasze cele i ambicje zostały osiągnięte? Czy ta płyta w waszym odczuciu jest faktycznie lepsza od poprzednich? Jeśli tak, to dlaczego?

Dezinte: Wiesz, ja patrzę na każdy album osobno. Mają wspólny mianownik - mnie, ale jednak zależy mi, żeby każda z nich była na swój sposób wyjątkowa. "Szalona epka" była nielegalem wydanym w sposób, w jaki nikt tego wtedy nie robił - tłoczone CD, kolorowa okładka, reklamy w gazetach, masa wywiadów, sponsorzy, koncerty, itp. W Czerni I W Bieli to też projekt jedyny w swoim rodzaju - przeplatane kooperacje warszawskich oldschoolowców z czołówką legalnej sceny, winyl i CD. Każda płyta inna brzmieniowo. Teraz przyszedł czas na legal, na którym zaskakujemy tematykami, są znane postaci z zagranicy i jedziemy wypadkową naszych wizji muzycznych - Capish bardziej melodyjnej, ja bardziej hardkorowiej. Naturalną koleją rzeczy jest, że ten album jest lepszy od poprzednich, które zrobiliśmy. Nie powielamy sprawdzonych patentów i nie jedziemy cały czas tak samo, wszystko płynie. Jak zrobimy następną płytę, to na pewno też będzie nieco inna od tej i czymś zaskoczy.

Reklama

Capish: Zawsze po zrobieniu albumu chciałoby się w nim coś poprawić, ale myślę, że ta płyta jest taka, jaką chcieliśmy stworzyć, a ja się w końcu nauczyłem grać na keyboardach (śmiech).

Jakie są w takim razie wasze oczekiwania w stosunku do "Nowego porządku świata"? Liczycie na dużą sprzedaż, na zdobycie rozgłosu czy może na coś jeszcze zupełnie innego?

Dezinte: Głównym celem było samo wyjście albumu, nikt z nas nie nastawia się na żaden zarobek i nie robił nic pod żaden target. Wpadną pieniądze, to fajnie, nie wpadną, ale usłyszę od ludzi dobre słowa - których już słyszę niemało - to też będzie to dla mnie gratyfikacja. Muzykę robimy od wielu lat, mamy grono odbiorców, które stale się poszerza, i album jest kierowany do nich oraz ludzi w naszym wieku. Miło jednak, jeśli ktoś nowy, kto słucha rapu od niedawna i nie słyszał o nas wcześniej, znajdzie na płycie coś dla siebie i będzie mógł się z nią utożsamić.

Capish: Mnie zależy tylko na tym, żeby jak najwięcej ludzi posłuchało naszej płyty i żeby pograć fajne koncerty.

Termin "nowy porządek świata" to pojęcie określające istotne zmiany w światowej polityce, a używało go w różnych znaczeniach wiele organizacji i ludzi, począwszy od ONZ, a kończąc na George'u W. Bushu. Jaki był wasz zamysł?

Dezinte: Termin jest użyty tutaj odrobinę na przekór, bo jednak fani wiadomości alternatywnych znajdą tutaj numer w pełni dla siebie pt. "Świat", w którym występuje gościnnie Azim z okolic Paryża. Człowiek ten jest tak bardzo zaangażowany w tego typu tematykę, że w przyszłym roku wychodzi na Francję i Szwajcarię jego komiks dotyczący koneksji Busha i Osamy. Ja już go widziałem i mam nadzieję, że może uda się go przetłumaczyć na angielski i puścić w resztę świata. Wracając do pytania... Płyta jest o mojej relacji do świata, w którym nie jestem osobą bezbronną i obserwatorem, tylko mam nad nim i moim życiem kontrolę i moc sprawczą. Krótko mówiąc - biorę sprawy w swoje ręce i wpływam na rzeczywistość. Słuchając płyty, wchodzisz w nią, możesz zostać, możesz wyjść, część możesz zaadoptować do swojego rozumienia świata, część zignorować.

Capish: To filozof Dezinte wymyślił tytuł, ja to nie wiem, o co w nim chodzi (śmiech).

Wasz album wydała zupełnie nieznana do tej pory wytwórnia Ahead Records. Z tego co udało mi się dowiedzieć na temat Ahead, jesteście jej pierwszym oficjalnym wydawnictwem. Czy możecie nam zdradzić, kto zarządza tą wytwórnią, jakie są jej plany na przyszłość i jakie ma pomysły na nowe produkcje i nowych wykonawców?

Dezinte: Założeniem tworzenia tej płyty było to, że ma wyjść legalnie. Jesteśmy już za starzy, by pozwolić sobie na jakiś nielegal, a o wydaniach tylko na internet mowy nie ma. Pod koniec 2008 wyłożyły nam się dość zaawansowane rozmowy z jednym z majorów i trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce. Miałem doświadczenie w promocji poprzednich albumów, odpowiednie znajomości oraz zaplecze życzliwych osób, które chciały pomóc, więc usiadłem i zawiązałem label. Zajmuję się marketingiem zawodowo, więc po prostu część wiedzy i czasu z tego zakresu skierowałem na siebie. Wydaje mi się, że lepiej to wyszło, niż gdyby nas ktoś wydawał. Teraz promocja jest dobrze dopilnowana i ludzie to doceniają - dostajemy dużo demówek. Zaznaczam też, że nie jest to wytwórnia na jeden album czy wzajemne kółko adoracji - Ahead Records chce i będzie wydawać płyty różnych wykonawców, którzy do muzyki podchodzą z pasją (nie tylko z klimatów hip hop, ale również trip-hop, electro, breakbeat, 2step, down tempo). Na zdradzanie imion jest za wcześnie, ale każdy, kto chce być na bieżąco, powinien zapisać się na listę mailingową u nas na stronie.

Capish: Wydając samemu, mieliśmy lepszą promocję niż przy okazji projektu Beatowsky w Polskim Radiu.

Jak ustosunkowalibyście się do zarzutu, że współpracujecie głównie z osobami z Warszawy i zamykacie się na pozostałą część Polski? Goście na nowej płycie zdają się potwierdzać tę opinię...

Dezinte: Rzeczywiście, na wszystkich moich płytach są same osoby z Warszawy, podobnie u Capisha... No, można to lekko naciągnąć, bo Miodu z Jamala jest wyjściowo z Radomia, a Enerson z Białegostoku, ale obaj tu mieszkają od lat... No cóż - tak wyszło. Na "Nowym porządku świata" de facto chciałem zaprosić kogoś spoza Warszawy, ale jakoś te nagrywki na odległość nie wychodzą najlepiej. Nie ma to jak się spotkać na żywo, pogadać i nagrać - chyba z tego się to bierze. Może na następny album dla odmiany zaprosimy samych gości spoza stolicy, jest to jakiś pomysł.

Capish: Mamy za to kilku gości spoza Polski.

Kiedyś Noon skomplementował Pezeta, mówiąc o nim, że "nie pracuje z ludźmi, o których uważa, że są średni albo słabi". Domyślam się, że podobnie ma się sprawa również w przypadku waszego duetu (śmiech). Chciałbym, żebyście ocenili się teraz sami nawzajem. Dezinte, powiedz, jaka jest najlepsza, a jaka najgorsza cecha Capisha, i o to samo analogicznie proszę Ciebie, Capish - jakimi wadami, a jakimi zaletami charakteryzuje się Dez?

Dezinte: Na zaletach się za dobrze nie znam i nie lubię nikogo chwalić, ale wiadomo, że Capish robi mistrzowskie bity i zna się na rzeczy. Wadę ma niestety też zbliżoną do sprawy - czasem trzeba go ganiać, żeby coś zrobił w terminie. Ale jak już zrobi, to na kozaku.

Capish: Za dużo jest klejenia i cięcia przy wokalach Dezinte (śmiech), ale jak już się wszystko zmiksuje, to wychodzi kozacko.

Cofnijmy się teraz w czasie. Dezinte, pamiętam, że odbiór twoich nagrań ze Stylem był naprawdę dobry. Dlaczego zatem zawiesiliście wspólną działalność?

Dezinte: Szczerze mówiąc, nie pamiętam dlaczego, mam ogólnie fatalną pamięć pomimo codziennego picia magnezu. Ogólnie nie było żadnej kłótni, tylko stało się to jakoś samo z siebie. Styl stracił zajawkę na muzykę, ale raz na jakiś czas mówi, że powróci. Chciałem, by dograł się do płyty, ale nie wyszło. Kiedyś rozmawialiśmy, by znów zrobić coś razem, ale póki co na tym się skończyło. Ale kto wie co się wydarzy... Strach jednak znów coś robić i usłyszeć, że to nie to samo co "Szalona epka" z 2004.

A teraz z innej beczki. Jak to się stało, że "Fakt" zainteresował się W Czerni I W Bieli?

Dezinte: Tu znów niestety muszę powiedzieć, że nie pamiętam za bardzo, chociaż to ja się tym zajmowałem jako "szef PR". Wiem natomiast, że kawałek, w którym wystąpiłem ja, Dwaku i 1z2 pt. "Stróż prawa" był dla nich tym głównym wabikiem. Krótko mówiąc - przed wyborami prezydenckimi chcieliśmy ostrzec wyborców przed głosowaniem na PiS, niestety ludzie z mniejszych miast, którzy nie mieli za dużo do czynienia z "Kaczorem" - ówczesnym prezydentem Warszawy - nie posłuchali, a potem był płacz. Gazeta najwyraźniej chciała pomóc sprawie. Nie jestem tylko pewien, czy nasze foto, jak pijemy piwo w pięciu na osiedlu, jest dobrą ilustracją do tego typu przekazu.

Dezinte, we wspomnianym artykule z "Faktu" mówiłeś, że "wk**wiają Cię politycy, bo chcą na siłę wybielić siebie i przypodobać się wyborcy". Na kogo będziesz głosował w wyborach prezydenckich i parlamentarnych w czasach, kiedy już każda partia ma na swoim koncie udział w jakiejś mniejszej bądź większej aferze? Z tym samym pytaniem zwracam się również do Ciebie, Capish.

Dezinte: Nie ma polityków doskonałych, tak jak i ustrojów. Oczywiste jest też dla mnie, że każdy na wysokich stołkach załatwia swoje prywatne interesy. Słyszałem w radiu o jakimś gościu, który startuje bezpartyjnie na prezydenta, głosi zniesienie sejmu i senatu oraz autonomię prezydenta mianowanego na czas nieokreślony - to może być niezły kandydat. A tak poważnie, według mnie tylko PO ma realną szansę wygrać i nie należy się rozdrabniać na inne partie, które może i byłyby lepsze, ale po rozłożeniu głosów znów wygrałby PiS... Mam nadzieję, że się to nie powtórzy.

Capish: Nie interesuję się polityką, ale udział w głosowaniu na pewno wezmę, natomiast jeszcze nie wiem, na kogo oddam głos.

Czy możliwe jest jeszcze, że WCIWB wyda jeszcze kiedykolwiek kolejny krążek?

Dezinte: Nie sądzę. Ci, którzy przegapili, niech szukają tego białego kruka na allegro. Chodzi w wysokich cenach, nawet 50-80zł, ale to dość wyjątkowa płyta. Gdzie indziej usłyszysz w przeplatanych kawałkach postaci takie jak m.in. Jano, Fu, Ko1, Juras, Kafar, Wigor, 1z2, Platon, PanieCoPan, Miodu, Lady K, oczywiście wraz z Dezinte (śmiech)?

Czym zajmujecie się obecnie na co dzień oprócz muzyki? Dezinte, wiem, że studiowałeś filozofię, udało ci się ukończyć ten kierunek?

Dezinte: "Udało" to może nie jest dobre słowo - to było naturalne następstwo - coś zaczynam, więc i to coś kończę. Krótko mówiąc - tak, kiedyś tam zostałem magistrem filozofii po UW, jednak nie pracuję w zawodzie. Dłuższy czas byłem reporterem/redaktorem w mediach politycznych różnorakich, jednak z tego zrezygnowałem. Teraz siedzę w branży marketingowej i tak już - myślę - zostanie. Nie mam jednak zamiaru do końca życia pracować dla kogoś, kręcę różne swoje biznesy. Z muzyki okres, w którym się dało utrzymać, wszyscy przespaliśmy.

Capish: Ja to szukam stałej pracy jako realizator dźwięku, a teraz robię sporo miksów dla Amerykańców i udźwiękawiam reklamy, czołówki programowe.

To teraz seria pytań stricte do Capisha. Co słychać u pozostałych członków Beatowsky?

Dwa lata temu w wywiadzie udzielonym Filipowi Rauczyńskiemu powiedziałeś, że Beatowsky 2 na pewno ujrzy światło dzienne i chciałbyś, żeby znaleźli się na nim tacy artyści jak Abradab, Fokus, Sokół, Pono, Mes, Grubson, Junior Stres, Marika... Jak te plany oraz prace nad płytą wyglądają na dzień dzisiejszy? Grono gości się powiększyło czy też może wręcz przeciwnie - zmniejszyło? Z kimś już prowadziłeś rozmowy?

Capish: Jeszcze nie zaczęliśmy prac nad Beatowsky 2. Mój brat Kubix jest w Kanadzie na studiach, Wodzu zrobił większość płyty Siódmego, a ja projekt z Dezinte, więc nie było za bardzo sposobności. Myślę, że zrobimy jeszcze coś razem jako Beatowsky, ale nie mam jeszcze pojęcia, z kim gościnnie.

Na twoim MySpace możemy przeczytać, że nakładem jednej z popularnych amerykańskich wytwórni wkrótce ukaże się wspólny album Wordsmitha z legendą hip hopu - Chubb Rockiem w całości zmiksowany przez ciebie. Powiedz nam coś więcej o tym projekcie, a także o tym, jak nawiązałeś współpracę z tymi artystami?

Capish: Z Wordsmithem to się znam już dobre kilka lat i parę razy go odwiedzałem w USA czy na koncertach w Anglii, a Chubb Rocka to znam tylko drogą internetową. Projekt jest już od dawna zrobiony, tylko był problem z wytwórnią i płyta dostępna jest tylko na iTunes. W sklepach ma się pojawić dopiero w połowie listopada nakładem E1 - dawnego Koch Records, więc zobaczymy, jak to będzie. Obecnie pracuję nad kolejnym mixtapem Wordsmitha dla Hiphopdx, a w 2010 mam nadzieję, że wyjdzie oficjalny album, na którym znajdą się również i moje bity... Współpraca idzie nam naprawdę dobrze i powstają kozackie bangery!

Pytanie na koniec - czy możemy się spodziewać drugiej oficjalnej płyty w takim składzie? Rozpoczęliście już prace nad drugim albumem czy na razie o tym nie myślicie?

Dezinte: Ja myślę, że nie ma innego wyjścia, niż go zrobić, bo dobrze się nam razem pracuje. Na razie się za drugi album jeszcze nie wzięliśmy, bo ledwo co do sklepów wszedł "Nowy porządek świata" oraz nie wiadomo jeszcze, jaki dokładnie miałaby być. Na pewno jednak nie będzie żadnego powielania schematów.

Capish: Będzie jeszcze więcej keyboardów i sub bassów.

Dzięki za wywiad. Jakieś ostatnie słowa do czytelników?

Dezinte: Kupujcie polskie płyty, bo w przeciwnym wypadku przestanie się opłacać wydawanie ich i masa kawałków - których wykonawcy na zajawce i tak nie przestaną nagrywać - pójdzie do szuflady lub tylko do najbliższych znajomych. Czekajcie na następne rzeczy Dezinte/Capish.

Capish: Pozdrawiam wszystkich, szukajcie płyty w sklepach.

Magazyn Hip Hop
Dowiedz się więcej na temat: hip hop | przyszłość | śmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama