Reklama

"Drę ryja, szantażuję, ubliżam"

Rok 2005 dla Doroty "Dody" Rabczewskiej i zespołu Virgin okazał się dość przełomowy, głównie za sprawą zdobycia na Festiwalu w Sopocie nagrody Słowika Publiczności za piosenkę "Znak pokoju". Utwór stał się sporym przebojem, co pomogło trzeciemu w dorobku grupy albumowi "Ficca" znaleźć się w czołówce najpopularniejszych płyt w Polsce. Muzycy Virgin, idąc za ciosem, promowali płytę licznymi koncertami w Polsce, szykują się także do wyjazdów zagranicę. W rozmowie z Pawłem Amarowiczem wokalistka opowiedziała o planach nagrania "hardcore'owego" - jak go określiła - klipu, o reakcji fanów na koncertach, upragnionej Złotej płycie, występie na Eurowizji i imprezach, podczas których nie ma czasu na "półśrodki".

Promujecie obecnie nowy album "Ficca" na trasie koncertowej. Jak ludzie przyjmują wasze koncerty, jak wygląda frekwencja? Porównaj poprzednie tournee z obecnym.

Zawsze tak było, jest i będzie, że na koncerty zespołu, który jest widoczny w mediach i wydaje coraz więcej płyt, przychodzi coraz więcej osób. Inaczej jest w przypadku wykonawców, którzy mają w dorobku tylko jedną płytę i nie są tak medialni. A my jesteśmy rozchwytywani, mamy nagrodę Słowika Publiczności. I w związku z tym na nasze koncerty przychodzi mnóstwo osób. Z czego ogromnie się cieszymy.

Reklama

Do naszego koncertowego repertuaru doszły nowe utwory z trzeciej płyty "Ficca". Jest ich pięć i pewnie będzie coraz więcej. Zmieniła się też szata graficzna naszej sceny. Mamy więcej pirotechniki i takich różnych gadżetów. A ja się przebieram ze sto razy (śmiech).

Koncerty są coraz ciekawsze, co widać w reakcjach ludzi. Mam nadzieję, że są oni bardzo zadowoleni. A słyszę, że są, gdyż się drą (śmiech).

"Ficca" według oficjalnych obliczeń była w październiku piątym najpopularniejszym albumem w naszym kraju. Jak ocenisz ten wynik?

Oczywiście, że ta pozycja mnie satysfakcjonuje. Nieważne, jak dobra to będzie pozycja, zawsze będę zadowolona (śmiech). A generalnie chodzi nam o Złotą płytę. Cały czas do tego dążymy i bardzo chcielibyśmy ją zdobyć. To już przecież nasz trzeci album, staramy się ogromnie i pracujemy na to już wiele lat. I z tego powodu miło by było otrzymać w końcu to Złoto.

Chciałabym przełamać kryzys w naszym kraju, w którym Złote płyty zdobywają jedynie dinozaury polskiej sceny i pokazać, że młody zespół też może to osiągnąć dzięki ludziom, którzy kupują płyty. A nie ściągają je z internetu czy kupują na leżakach na stadionie.

Czy szykujecie już kolejnego singla? Czy zarejestrowaliście już wideoklip?

Naszym kolejnym singlem z płyty "Ficca", po "Znaku pokoju", będzie utwór "Dwie bajki". Jest to piękna, nastrojowa ballada, z pięknym tekstem i oczywiście z pięknym teledyskiem (śmiech). Ale żeby zupełnie nie było tak miodzio, pragnę wam powiedzieć, że teledysk nie będzie taki, jak każdy sobie to wyobraża. Nie będzie żadnych kwiatków, sratków i bratków, nikt się nie będzie całował i wpadał sobie w objęcia, tylko teledysk naprawdę będzie hardcore'owy.

W związku z powyższym ja też już nie mogę się go doczekać. Będziecie mogli go obejrzeć w pięciu największych Multikinach w Polsce, gdyż tam planujemy premierę. Przylecimy tam helikopterem, wjedziemy limuzyną, rozwalimy wszystkie szyby i po prostu zrobimy mega show.

We wkładce albumu napisałaś, że płyta "Ficca" to "dowód rzeczowy na to, że marzenia się spełniają" i zalecasz słuchania płyty w chwilach zwątpienia. Czy ty miałaś takie momenty odkąd jesteś w Virgin? I czy twoje marzenia się spełniły, czy może jest jeszcze coś, czego nie osiągnęłaś, a bardzo tego pragniesz?

Moje cały życie polega na tym, że wyznaczam sobie kolejne cele, gdy osiągnęłam już poprzednie. A czy są takie marzenia, które się nie spełniły? Jest ich całe mnóstwo, chociażby płyta "Ficca", którą wydaliśmy, bo moim marzeniem jest, żeby pokryła się ona złotem, co jest bardzo trudne w naszym kraju.

A czy miałam chwile zwątpienia? Oczywiście, jak każdy człowiek, cyborgiem nie jestem. Ale nigdy nie były one tak dołujące i frustrujące, żebym miała się poddawać.

Na jednym ze zdjęć na okładce płyty przebrana jesteś za surową nauczycielkę, która przy pomocy szpicruty stara się uspokoić niesfornego ucznia, którym na zdjęciu jest Tomasz Lubert [gitarzysta Virgin, kompozytor całej muzyki - przyp. red.]. Czy to zdjęcie ma jakiś wymiar symboliczny? Powiedz, kto ma najwięcej do powiedzenia w zespole na temat muzyki Virgin i kierunku artystycznego, i medialnego, w którym zmierzacie?

Tomek wygrywa ze mną w kłótniach tym, że potrafi wszystko przewalczyć spokojem. Ja po prostu drę ryja jak głupia, szantażuję, ubliżam mu czasami bez sensu. Natomiast on nigdy na mnie nie podniesie głosu. Przez 5 lat!

Ja jestem naprawdę histeryczką, on nigdy nie podniósł na mnie głosu, ani nie powiedział nic brzydkiego. Dlatego wydaje mi się, że to zdjęcie nie do końca, ale trochę, może odzwierciedlać stosunki panujące w naszym zespole. Aczkolwiek jeśli porównać nasz zespół do jakiegoś sportu, to do Formuły 1 - ja jestem osobą, która siedzi za kierownicą, a Tomek nad wszystkim trzyma pieczę i nami kieruje.

Na płycie znajduje się utwór zatytułowany "Piosenka na imprezę". Czy tak właśnie wyglądają przyjęcia z twoim udziałem?

Jeśli już idę na jakieś przyjęcie, a chodzę niezwykle rzadko, bo nie mam nawet czasu, żeby się podrapać w d*pę za przeproszeniem, no to chcę się bawić na maksa. Bo nie lubię żadnych półśrodków ani w życiu, ani w zabawie, ani w pracy, ani nigdzie. Dlatego też jak już zabawa to zabawa i tak mam też zamiar bawić się w Sylwestra.

Z którego utworu na płycie jesteś najbardziej dumna?

Lubię każdy z innego powodu. Lubię "Innych przyjaciół", bo to kwintesencja tego, co się działo ze mną w ubiegłym roku, u mnie w głowie. O tym, jak to wszystko funkcjonuje w show-biznesie i jaka jest czasami niesprawiedliwość. No i jak sytuacja diametralnie się zmienia, gdy nagle coś wygrywasz i wszyscy nagle cię kochają. Ta piosenka jest przesłaniem do ludzi, żeby tak szybko się nie podniecać sympatią, jaka panuje wokół nas, bo jak szybko powstała, tak szybko pójdzie.

Z kolei "Superstar" jest utworem do samochodu i podoba mi się, bo wyzwala pozytywną energię. Piosenka "Dwie bajki" jest wzruszająca i nostalgiczna, i wiele razy, gdy ją nagrywałam w studio, ściskało mi gardło ze wzruszenia, ale potem mi przeszło? No i piosenka "Dla R.", jest bardzo moja, prywatna i bardzo ją lubię.

Ogłoszono już warunki zgłoszeń do krajowych eliminacji do konkursu Eurowizji. Czy w 2006 roku zobaczymy zespół Virgin na koncercie w Atenach, gdzie odbędzie się kolejny finał?

Nie, nie zgłosimy się na Eurowizję. To wymaga wielu przygotowań, reklamy i promocji. Uważam, że w ogóle Polska nie jest na to przygotowana. A my nie przeskoczymy tego, bo sam zespół nie jest w stanie zareklamować się w Europie tak dobrze, żeby wygrać.

Bo nie chodzi o to, że nagramy fajną piosenkę, a ja zrobię show na scenie. Każdy doskonale się orientuje, że wygrywali ci, którzy jeździli po Europie i promowali się. Nie będziemy walczyć z wiatrakami, a poza tym chcemy się skupić na tym, co dzieje się tutaj.

Jak wygląda sprawa zagranicznych koncertów Virgin o których opowiadałaś nam w ostatnim wywiadzie?

Tak, oczywiście będą. Ale to nie jest nic trudnego zagrać dla Polonii. Nie wiem, dlaczego robi się taki szum jak o Mandarynie, która pojechała na dwa koncerty. My też pojedziemy i inne zespoły też będą jeździć.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: marzenia | show | piosenka | śmiech | koncerty | virgin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy