Reklama

Za oceanem Jan Lewan chciał zrobić karierę. Zamiast tego trafił do więzienia

Jan Lewan wyjechał do Stanów Zjednoczonych, bo chciał zrobić karierę i stać się wielką gwiazdą show-biznesu, mimo, że w Polsce nie mógł narzekać na brak popularności. W tym wypadku historia "od pucybuta do milionera" skończyła się jednak ogromną aferą, aresztowaniem i niemal utratą życia.

Jan Lewan wyjechał do Stanów Zjednoczonych, bo chciał zrobić karierę i stać się wielką gwiazdą show-biznesu, mimo, że w Polsce nie mógł narzekać na brak popularności.  W tym wypadku historia "od pucybuta do milionera" skończyła się jednak ogromną aferą, aresztowaniem i niemal utratą życia.
Jan Lewan (Jan Lewandowski) twierdził, że nie zrobi wielkiej kariery w Polsce i musi wyjechać /Marek Karewicz /East News

Jan Lewan, a właściwie Jan Lewandowski, po opuszczeniu Polski w latach 70. (występował tutaj m.in. w Teatrze Syrena), był nie tylko samozwańczym królem polki, który omal nie zdobył nagrody Grammy w kategorii najlepszy album polka. Stał się również twórcą gigantycznej piramidy finansowej.

Polska była dla niego za mała. W Stanach stał się "królem polki"

Budowa imperium, które finansować miało jego muzyczną działalność (która nie przynosiła Lewanowi żadnych zysków ani ogólnokrajowej sławy), polegała na pobieraniu pieniędzy od zmanipulowanych inwestorów (najczęściej jego fani lub znajomi), którym obiecywano gigantyczny zysk. Polak w ramach zabezpieczenia wystawiał przyszłym ofiarom nic nie warte weksle.

Reklama

System Lewana działał w miarę sprawnie do momentu skandalu łapówkowego (próbował przekupić jurorów, aby jego żona została Mrs. Pensylwanii). Brak nowych inwestorów odciął Polaka od pieniędzy, a w tym samym czasie inni chcieli odzyskać oszczędności.

Król przekrętu i dramat w więzieniu

W 2001 roku Jan Lewan został aresztowany pod zarzutem oszustwa i stworzenia piramidy finansowej. W ciągu kilku lat Polak naciągnął ponad 400 osób na kwotę ponad czterech milionów dolarów. Otrzymał za to pięć lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności w więzieniu o zaostrzonym rygorze.

Król polki podczas odsiadki omal nie stracił życia, gdy jeden z więźniów poderżnął mu gardło. W placówce rozpuszczono bowiem plotkę, że Polak jest pedofilem.

"Popełniłem przestępstwo. Byłem za to w więzieniu, teraz jestem na wolności i nie mam problemu, aby o tym rozmawiać. Nie wstydzę się i nie uciekam" - mówił Lewan telewizji ABC.

W 2018 roku Netflix na swojej platformie zaprezentował film "Król Polki" oparty na historii Jana Lewana. W roli głównej zobaczyliśmy Jacka Blacka. Sam muzyk nadal występuje i organizuje swoje wycieczki po Europie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy