Reklama

Wokalista Red Hot Chili Peppers w szpitalu. Niepokojące informacje

W sobotę (14 maja) Anthony Kiedis z grupy Red Hot Chili Peppers nagle trafił do szpitala. Tego dnia kwartet miał grać na koncercie w Irvine (Kalifornia).

W sobotę (14 maja) Anthony Kiedis z grupy Red Hot Chili Peppers nagle trafił do szpitala. Tego dnia kwartet miał grać na koncercie w Irvine (Kalifornia).
Anthony Kiedis (Red Hot Chili Peppers) trafił do szpitala /fot. Jonathan Leibson /Getty Images

Występ Red Hot Chili Peppers na koncercie Weenie Roast zorganizowanym przez radio KROQ w Irvine został odwołany niemal w ostatniej chwili.

O niedyspozycji 53-letniego wokalisty poinformował Flea - basista zespołu. Nie ujawnił jednak przyczyny hospitalizacji Anthony'ego Kiedisa. "Jesteśmy załamani" - miał tylko powiedzieć.

"W związku z chorobą Chili Peppers są zmuszeni odwołać swój występ na Weenie Roast" - na Twitterze ogłosiło radio KROQ.

Niewiele więcej napisał perkusista "Papryczek" Chad Smith. "Nikt nie jest bardziej rozczarowany niż my, że nie mogliśmy wystąpić dziś wieczorem. Przesyłam życzenia miłości i szybkiego powrotu do zdrowia dla mojego brata Anthony'ego".

Reklama

Brak dalszych informacji mocno zaniepokoił fanów grupy. Nieoficjalnie amerykańskie serwisy podają, że przyczyną trafienia wokalisty do szpitala były niezwykle silne bóle żołądka.

Sprawdź tekst "Can't Stop" w serwisie Teksciory.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Red Hot Chili Peppers | Anthony Kiedis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy