Wiśniewski o tragedii lotników
"Odszedł od nas jeden z największych... Wspaniały człowiek i mój lotniczy ojciec" - pisze na blogu Michał Wiśniewski, poruszony wypadkiem na pokazach Air Show w Radomiu.
Lech Marchelewski, jeden z dwóch pilotów, którzy zginęli, uczył go pilotażu.
"Będzie mi Cię bardzo brakowało! A mieliśmy się jutro zobaczyć... A tak bardzo nie chciałem dla Ciebie śpiewać Requiem żelaznych" - pisze Michał Wiśniewski pod zdjęciem, na którym pozdrawia z czerwonego samolotu. Takiego, jakim latali członkowie grupy akrobatycznej "Żelazny".
Za jego plecami siedzi Lech Marchelewski, założyciel grupy i jedna z dwóch ofiar sobotniego wypadku na Air Show.
62-letni pilot leciał samolotem Zlin. Przygotowywał się do niebezpiecznego manewru zwanego rozetą. Z naprzeciwka zbliżył się 24-letni Piotr Banachowicz, doświadczony mimo młodego wieku.
"Błąd pilota" - uznali potem biegli, analizując nagrania z kamer. Błąd, który kosztował życie ich obu.
Samoloty miały przelecieć blisko siebie. Ale tym razem coś poszło źle i zahaczyły o siebie skrzydłami. Przerażona publiczność patrzyła, jak z hukiem obie maszyny rozrywają się w powietrzu. Szczątki spadły z kilkudziesięciu metrów. Piloci nie mieli żadnych szans.
"Zawsze pozostaniesz w moim sercu!" - pisze Michał Wiśniewski, żegnając Lecha Marchelewskiego.
Zobacz teledyski Ich Troje na stronach INTERIA.PL!