Reklama

Victor Willis wskrzesza ikoniczną grupę The Village People

Do ich przeboju tańczył cały świat. Zostali ikonami gejów. Jeden z założycieli grupy The Village People – występujący w przebraniu policjanta Victor Willis - po tym, jak uzyskał prawo do używania nazwy grupy, zdecydował się zrekonstruować zespół i stworzyć nowe przeboje. Czy zespołowi, którego przebój "YMCA" stał się nieoficjalnym hymnem mniejszości seksualnych, uda się stworzyć kolejne światowe hity?

Do ich przeboju tańczył cały świat. Zostali ikonami gejów. Jeden z założycieli grupy The Village People – występujący w przebraniu policjanta Victor Willis -  po tym, jak uzyskał prawo do używania nazwy grupy, zdecydował się zrekonstruować zespół i stworzyć nowe przeboje. Czy zespołowi, którego przebój "YMCA" stał się nieoficjalnym hymnem mniejszości seksualnych, uda się stworzyć kolejne światowe hity?
Zespół Village People to ikona mniejszości seksualnych /Michael Ochs Archives /Getty Images

The Village People to grupa, która powstała w 1977 roku i odnosiła największe sukcesy w drugiej połowie lat 70. Swoją nazwę wzięli z nowojorskiej – gejowskiej dzielnicy Greenwich Village. Są autorami nieśmiertelnego przeboju "YMCA", który stał się nieoficjalnym hymnem mniejszości seksualnych. Jeszcze w 2004 roku zwyciężył on w ankiecie na najbardziej gejowski moment w historii muzyki pop, przeprowadzonej przez magazyn "Maxim Blender".

W teledysku, do powstałego w 1978 roku hitu widzimy sześciu członków grupy, przebranych za Indianina, policjanta, robotnika, kowboja, żołnierza i motocyklistę. Stroje te to charakterystyczny element zespołu, który stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów image'u na popowej scenie. Kojarzyły się one też jednoznacznie z gejowskimi fantazjami.

Reklama

Jednym z członków i założycieli formacji był występujący w przebraniu policjanta Victor Willis. Był on ważna postacią, która stała za sukcesem grupy – śpiewał główne partie wokalne i był współautorem największych hitów grupy. Swoich kolegów opuścił jednak dosyć szybko, bo jeszcze w 1979 roku – w momencie, kiedy zespół odnosił ogromne sukcesy. Końcem lat 70. The Village People znaleźli się na okładce magazynu "Rolling Stone", wystąpili także w "The Merv Griffin Show".

Jednak tuż po odejściu Willisa rozpoczął się powolny rozkład kapeli. W latach 80. popularność grupy w Stanach Zjednoczonych wyraźnie spadła, co było związane ze zmierzchem mody na disco. Jednak poza granicami kraju koncerty zespołu nadal cieszyły się popularnością. Do dziś wielkim hitem jest wspomniany przebój "YMCA", ale tez inne utwory, m.in: "Sex Over A Phone" czy "Macho Man".

Przeboje grupy, nadal cieszą się popularnością, a jej wchłonięty przez popkulturę wizerunek jest ciągle żywy. Dlatego też teraz, kiedy Willis uzyskał prawo do używania nazwy grupy i prawa autorskie do przebojów, które współtworzył, chce ją zrekonstruować i stworzyć nowe hity. Jak stwierdził artysta, po 40. latach od jego odejścia, nastał czas przejęcia The Village People.

"Nie mogłem nic zrobić, zanim sprawa legalności nie zostanie wyjaśniona" – tłumaczył Willis. Jak powiedział dla BBC, nie jest to reaktywacja. Wokalista chce zacząć wszystko od nowa, łącznie ze stworzeniem nowych postaci. Od początku istnienia zespół kojarzony był z kulturą gejowską Nowego Jorku połowy lat 70. Jednak jak wyjaśniał wokalista, piosenki, które pisał, miały charakter uniwersalny i nie były skierowane konkretnie do społeczności LGBTQ. Wszystko co powstało, można było interpretować na różne sposoby:

"Możesz je odbierać w dowolny sposób. Gejowskie? Jeśli ci się tak podoba, dobrze! Hetero? Jeśli wolisz tak, dobrze! To nie ma znaczenia" – mówił artysta.  Dodał jednak, że owszem, były pewne utwory, które zwracały się bardziej w kierunku niehetoronormatywnej społeczności i takiego stylu życia, ponieważ był to styl innego współzałożyciela grupy – Jacquesa Morali. Willis zaznaczył jednak, że jego osoba nie reprezentowała całego Village People.

"Village People reprezentuje przede wszystkim ludzi, pewne okresy. Mężczyźni, kobiety, hetero, homo, nie ma znaczenia. Dlatego też, kiedy pisałem teksty, zamiast używać 'on' lub 'ona', używałem słowa 'wszyscy'" – tłumaczył Willis dodając, że nadrzędne dla niego było pozostawienie otwartego pola do interpretacji.

Victor Willis stwierdził też, że nadrzędne dla niego jest robienie tego, co kocha. Chce tworzyć muzykę i dzielić się radością z innymi ludźmi. Zapewnił, że The Village People znów postara się stworzyć dla świata tak niezapomniane i długowieczne hity, jak "YMCA".


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Village People
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy