Reklama

TVP kontra Opole: Jest wniosek do prokuratury

Na dzień przed rozpoczęciem 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu pojawił się wniosek do prokuratury w Świdnicy. Chodzi o ujawnienie korespondencji pomiędzy TVP a władzami miasta.

Na dzień przed rozpoczęciem 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu pojawił się wniosek do prokuratury w Świdnicy. Chodzi o ujawnienie korespondencji pomiędzy TVP a władzami miasta.
Na czele TVP stoi Jacek Kurski /AKPA

Przypomnijmy, że Festiwal w Opolu zgodnie z planem miał się odbyć w dniach 9-11 czerwca. W połowie maja prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski wypowiedział umowę z TVP, po tym jak z imprezy wycofała się grupa wykonawców, m.in. Maryla Rodowicz, mająca dać koncert z okazji 50-lecia kariery scenicznej.

Zgodnie z tamtym porozumieniem miasto miało przekazać nadawcy 800 tys. zł na organizację wydarzenia. Zaraz po wypowiedzeniu umowy prezes TVP Jacek Kurski w programie "Gość Wiadomości" ostro skrytykował prezydenta Opola. Zapowiedział też, że nadawca pozwie miasto za bezpodstawne zerwanie umowy, a otrzymaną już od niego połowę dofinansowania zatrzyma na poczet przyszłego odszkodowania.

Reklama

Ostatecznie doszło do porozumienia pomiędzy miastem a TVP (impreza odbędzie się w dniach 15-17 września). W jego ramach telewizja zobowiązała się do zwrócenia 400 tys. zł dofinansowania otrzymanego od miasta.

Jeszcze w czerwcu portal wirtualnemedia.pl ujawnił inne finansowe ustalenia ugody. Według nich Telewizja Polska za wynajem amfiteatru przez ponad dwa tygodnie ma zapłacić władzom Opola 65 tys. zł netto, a za korzystanie z marki festiwalu - 100 tys. zł. Z drugiej strony Opole zobowiązało się, że wykupi do końca br. w kanałach TVP usługi reklamowe w formie lokowania produktu za 200 tys. zł netto.

Umowa została przekazana opolskim dziennikarzom podczas jednej z miejskich konferencji prasowych.

Na stronach TVP możemy przeczytać, że podstawą wniosku skierowanego do prokuratury było ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa.

"TVP standardowo reaguje w takich przypadkach. Podkreślamy jednak, że TVP nie wskazało przedstawicieli władz miasta Opole jako winnych zaistniałej sytuacji. Zaznaczamy również, że pracownik TVP został przesłuchany w tej sprawie. TVP nie ma wpływu, czy i w jakim kierunku prokuratora podejmuje działania" - głosi oficjalny komunikat.

Z kolei urząd miasta Opola broni się, że upublicznienie zapisów umowy było pokazaniem dbałości o transparentność finansów publicznych, bo "umowa zawarta została między samorządem a Telewizją Publiczną na bazie pieniędzy publicznych".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Festiwal w Opolu | TVP | Jacek Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy