Reklama

Toni Braxton o swoim wyglądzie: To leki, a nie botoks!

Chorująca na toczeń rumieniowaty wokalistka Toni Braxton przestała się przejmować krytycznymi uwagami na temat swojego wyglądu.

Chorująca na toczeń rumieniowaty wokalistka Toni Braxton przestała się przejmować krytycznymi uwagami na temat swojego wyglądu.
Toni Braxton przyjmuje silne leki /fot. Bryan Steffy /Getty Images

Znana z przeboju "Un-Break My Heart" Toni Braxton od kilku lat zmaga się z poważną chorobą. Leki na toczeń rumieniowaty sprawiają, że obecnie ma chorobę pod kontrolą, ale jednocześnie wpływają na jej wygląd.

48-letnia wokalistka uznała jednak, że woli czuć się zdrowa, niż przejmować się swoim wizerunkiem.

"Kiedy ludzie nie rozumieją twojej perspektywy, to są bardzo krytyczni. Były momenty, kiedy to bardzo mnie dotykało. Pisali, że miałam dużo operacji plastycznych" - mówi teraz Braxton.

Amerykanka tłumaczy, że w związku z chorobą, przyjmuje sterydy, po których twarz wygląda, jakby była "ponaciągana".

Reklama

"Uważam, że nie ma nic złego w chirurgii plastycznej, ale niektórzy uważali, że jestem jak indyk - wypchany, wymoczony w solance i upieczony" - opowiada Toni Braxton.

Jej walkę z chorobą dokumentuje nadawany od 2011 r. telewizyjny reality show "Braxton Family Values" (obecnie trwa piąty sezon). Początkowo siedmiokrotna laureatka Grammy nie była przekonana do tego pomysłu, ale teraz uznaje, że spędza "cudowny czas" z siostrami na planie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Toni Braxton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama