Reklama

Tom Jones na cenzurowanym

Pochodząca z repertuaru Toma Jonesa piosenka "Delilah" od czterech lat jest nieoficjalnym hymnem reprezentacji Walii w rugby. Wkrótce kibice mogą jednak otrzymać zakaz jej śpiewania. Wszystko za sprawą Helen Jones, wpływowej pani polityk, która uważa, że słowa utworu gloryfikują przemoc wobec kobiet.

Pochodząca sprzed 35 lat piosenka "Delilah" jest śpiewana powszechnie na walijskich stadionach od 1999 roku. Wówczas to Tom Jones wykonał ją tuż przed gwizdkiem rozpoczynającym historyczny mecz, w którym walijscy rugbyści pokonali największych rywali z Anglii.

Słowami utworu zainteresowała się ostatnio Helen Jones, która chce doprowadzić do zakazu jego śpiewania przez kibiców. "Delilah jest opowieścią o domowym morderstwie, przedstawioną z męskiego punktu widzenia. On chce usprawiedliwić fakt zasztyletowania Delilah jej niewiernością i nawet prosi o przebaczenie. Dla wielu kobiet jest to obraźliwe" - uważa pani polityk.

Reklama

Jej zdaniem, kibice powinni śpiewać raczej jakąś tradycyjną walijską pieśń, na przykład "CWM Rhondda".

Barry Mason, autor kontrowersyjnej piosenki, uważa pomysł Jones za "głupi". "Mówienie kibicom, że robią źle, śpiewając Delilah obraża ich inteligencję. Nikt nie zwraca tam uwagi na słowa. Ta kobieta powinna się raczej zająć problemem bezrobocia w Walii" - stwierdził Mason.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kibice | piosenka | Tom Jones | jones | Tom | Thomas John Woodward
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy