Reklama

Tidal obiektem kpin

Każda kolejna próba naprawy wizerunku "nowego dziecka" Jaya Z kończy się odwrotnym efektem. Tym razem obiektem żartów internautów stała się słynna dyskusja na twitterowym profilu rapera, który swoje argumenty podpisywał hasztagiem #TidalFacts.

Każda kolejna próba naprawy wizerunku "nowego dziecka" Jaya Z kończy się odwrotnym efektem. Tym razem obiektem żartów internautów stała się słynna dyskusja na twitterowym profilu rapera, który swoje argumenty podpisywał hasztagiem #TidalFacts.
Start Tidala miał wyglądać dla Jaya Z zupełnie inaczej /Dimitrios Kambouris /Getty Images

Hasztag stał się na tyle popularny, że użytkownicy Twittera postanowili zadrwić z milionera i stworzyć fikcyjny profil - TidalFacts - na którym to publikowane są zmyślone fakty o nowym portalu Jaya Z.

"Tidal to setny problem Jaya Z" - śmieją się internauci, nawiązując do utworu Shawna Cartera "99 Problems".

Pojawiła się sugestia, że kolejna sekstaśma Kim Kardashian będzie dostępna ekskluzywnie na Tidalu, a oprócz tego serwis będzie miał u siebie na wyłączność kolejną tyradę Beyonce na Twitterze.

Reklama

Inne przykłady żartów z Tidala:

"Pośladki Nicki Minaj są warte więcej od Tidala".

"Rihanna napisała 'Bitch Better Have My Money' o Tidalu".

"50 Cent uważa, że Tidal to napój energetyczny".

"J. Cole źle wypełnił rubrykę zgłoszeniową i został współwłaścicielem Tidala".

Przypomnijmy, że Jay Z wykupił Tidala od firmy Aspiro i do współpracy zaprosił swoich przyjaciół z branży rozrywkowej, m.in.: Madonnę, Jacka White’a, Kanye Westa, Rihannę oraz Nicki Minaj.  Serwis miał być przełomowy dla muzycznego światka, jednak na razie można mówić o sporym falstarcie (Tidal wypadł z listy 700 najpopularniejszych aplikacji  Apple’a).

Zobacz parodię reklamy Tidala:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beyonce Knowles | Rihanna | Tidal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy