Reklama

Tak wyglądały ostatnie chwile Whitney Houston. Ujawnili to po latach

Pojawiły się nowe informacje w sprawie śmierci Whitney Houston. Wcześniej miała przeżyć wstrząsającą sytuację.

Pojawiły się nowe informacje w sprawie śmierci Whitney Houston. Wcześniej miała przeżyć wstrząsającą sytuację.
Whitney Houston zmarła w wieku zaledwie 48 lat /Kevork Djansezian /Getty Images

Z podziwu dla jej fenomenalnego śpiewu nadano jej przydomek The Voice, czyli Głos

Jej płyty należą do najlepiej sprzedających się w historii, a dzięki ogromnej liczbie zdobytych nagród trafiła do "Księgi rekordów Guinnessa". 

My poznaliśmy Whitney jako roześmianą i roztańczoną dziewczynę w teledysku "I Wanna Dance with Somebody" (zobacz!), który w 1987 roku królował także w polskiej telewizji. Jednak w życiu nie było jej do śmiechu.

Reklama

W wyniku tragicznych zdarzeń w życiu, gwiazda popadła w uzależnienie od narkotyków. 

Zmarła w hotelu w Beverly Hills 11 lutego 2012 roku w wyniku przypadkowego utonięcia, do którego mogło przyczynić się zażycie kokainy i problemy z sercem.

Do smutnego końca wielkiej piosenkarki powróciła w jednym z wywiadów jej szwagierka, Tina Brown. "Całymi dniami siedziała zamknięta w sypialni w kałużach moczu, paląc crack. Nawet się nie myła, a podczas transów narkotycznych sama się okaleczała" - mówiła kobieta w rozmowie z "National Enquirer". "Gdy trzeźwiała, mówiła, że zaatakował ją diabeł" - wspominała.

Według dokumentu "Lifetime - Whitney Houston & Bobbi Kristina Brown: Didn’t We Almost Have It All" gwiazda w noc przed śmiercią przeżyła sytuację, która według krytyków zapowiedziała jej odejście.

"Krissi [tak bliscy nazywali Bobbi] została sama. W końcu poszła się wykąpać, włożyła słuchawki i leżała w wannie. Zasnęła" - wspominał przyjaciel córki Houston, Shawn McGill.

"Whitney powiedziała, że Bóg kazał jej sprawdzić, co u Krissi. Jej matka była dosłownie jej wybawcą. Gdyby [Whitney] nie weszła do tej łazienki w tej samej sekundzie, w której to zrobiła, Krissi umarłaby" - dodała chrześniaczka gwiazdy, Brandi Boyd.

Przypomnijmy, że 31 stycznia 2015 r. córkę gwiazdy znaleziono nieprzytomną w wannie. Przez kolejne sześć miesięcy 22-latka przebywała w śpiączce.

"Śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych, ale lekarz sądowy nie był w stanie ustalić, czy była ona spowodowana celowo lub z przypadkowych przyczyn. To oznacza, że należy sklasyfikować rodzaj tej śmierci jako nieokreślony" - widniało w wynikach autopsji. Fakt, że znalazła się twarzą w wodzie spowodowany był zatruciem lekami i narkotykami (we krwi wykryto m.in. marihuanę i alkohol).

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Whitney Houston
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy