Reklama

SZA: Mój głos nie jest uszkodzony na stałe

SZA podzieliła się radosnymi wieściami. Jej struny głosowe, z którymi ma poważny problem, nie zostały uszkodzone na trwałe.

SZA podzieliła się radosnymi wieściami. Jej struny głosowe, z którymi ma poważny problem, nie zostały uszkodzone na trwałe.
SZA odetchnęła z ulgą /Larry Busacca /Getty Images

Pod koniec maja wschodząca gwiazda R&B poinformowała fanów, że z powodu opuchniętych strun głosowych musi odwołać swoje występy w ramach TDE Championship Tour (na trasę zaproszono również Kendricka Lamara, Jaya Rocka, Ab-Soula i ScHoolboy Q).

"Jej struny głosowe są opuchnięte, a ona musi odpocząć, aby nie doszło do trwałych uszkodzeń" - wystosował krótki komunikat szef TDE, Anthony Tiffith.

Sama wokalistka była jednak zdania, że do poważnego uszkodzenia strun głosowych zdążyło już dojść. Po ostatnim występie napisała na Twitterze: "Mój głos jest trwale uszkodzony. Świetnie!", a następnie skasowała wpis.

Reklama

Na szczęście fachowa opieka medyczna oraz odpoczynek sprawiły, że sytuacja nie jest aż tak tragiczna.

"Dziękuję niesamowitemu zespołowi lekarzy i techników wokalnych, którzy poświęcili mi trochę czasu w ciągu ostatnich kilku tygodni. Czuję się błogosławiona, mogąc powiedzieć, że mój głos nie jest uszkodzony na stałe. Pracowałam codziennie, żeby wrócić. Powoli, ale na pewno" - napisała szczęśliwa wokalistka. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: SZA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy