Reklama

System Of A Down: Ktoś musi mówić prawdę

Antyrządowe wypowiedzi muzyków System Of A Down to po wydarzeniach z 11 września 2001 roku akt samobójczej wręcz odwagi. Opanowane patriotyczną euforią media w Stanach Zjednoczonych oskarżyły twórców "Toxicity" o wszystko co najgorsze, m.in. o komunizm i postawę antyamerykańską. Ale to bynajmniej nie zamknęło muzykom ust.

"Po wrześniu ludzie dostali szału i zaczęli szukać winnych. Doszli do wniosku, że tylko rząd potrafi ich obronić. W tej sytuacji, na każdego, kto krytykował rząd - w tym na nasz zespół - patrzono z dezaprobatą. Ludzie po prostu nie chcieli słuchać prawdy. Nie chcieli na przykład wiedzieć, co potajemnie robi rząd, że takie tragiczne wypadki w ogóle mają miejsce" - powiedział Serj Tankian, wokalista grupy, brytyjskiemu magazynowi "New Musical Express".

Muzycy System Of A Down utrzymują, że za mówienie prawdy przyszło im teraz zapłacić. Ponoć każdy krok grupy obserwowany jest przez amerykańskie służby specjalne.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: System Of A Down | Down
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama