Sylwestrowa katastrofa Mariah Carey
Rok 2017 fatalnie zaczął się dla Mariah Carey. "Katastrofa" - to najłagodniejsze z określeń przewijających się w mediach, opisujące kompletnie nieudany występ gwiazdy podczas sylwestrowej imprezy w Nowym Jorku.
Mariah Carey była jedną z głównych gwiazd tradycyjnej sylwestrowej imprezy na Times Square w Nowym Jorku.
46-letnia diwa miała problemy z playbackiem, które zaczęły się przy jej przebojach "Emotion" i "We Belong Together".
"Nie mieliśmy próby technicznej do tej piosenki... Pozwólmy publiczności śpiewać" - próbowała ratować sytuację Mariah.
Później wokalistka całkiem odpuściła sobie próby śpiewania i jedynie wykonywała układy taneczne ze swoją ekipą.
Występ Carey stał się przedmiotem żartów internautów, a także kolegów po fachu.
"Za każdym razem kiedy jeden z najwspanialszych głosów mojego pokolenia sięga po playback, anioł traci swoje skrzydła" - napisał na Twitterze Josh Groban. Po pewnym czasie wpis usunął, tłumacząc, że został on przyjęty "zbyt poważnie", a jego zamiarem nie było obrażanie innych wykonawców.