Reklama

Światowy Idol: Wściekła Kelly Clarkson

Kelly Clarkson, amerykańska kandydatka do miana "Światowego Idola" tuż po ogłoszeniu wyników wściekła opuściła scenę, gdzie odbywał się finałowy koncert. Reprezentantka USA, która ostatecznie zajęła drugie miejsce w konkursie, nie pogratulowała nawet zwycięstwa Norwegowi Kurtowi Nilsenowi.

Kiedy podczas noworocznego finału "Światowego Idola" zliczano głosy, telewidzowie z kilkunastu krajów mogli zobaczyć naburmuszoną twarz Amerykanki Kelly Clarkson, która stawała się coraz bardziej ponura w miarę, jak docierało do niej, że nie ma szans na pokonanie Nilsena.

Uznawana za faworytkę konkursu Clarkson zajęła ostatecznie drugą pozycję, co dla niej samej było najwyraźniej wielką porażką. Profesjonalna wokalistka, mająca na koncie parę milionów sprzedanych płyt, musiała uznać wyższość 24-letniego hydraulika z Norwegii.

Świadkowie twierdzą, że Kelly tuż po ogłoszeniu wyników opuściła scenę, nie podając nawet ręki zwycięzcy. Powierdza to sam Nilsen.

Reklama

"Nie mieliśmy okazji pogadać. Myślę, że ona poszła prosto do hotelu" - mówi Norweg.

Bezapelacyjne zwycięstwo Kurta zaskoczyło wszystkich, łącznie z jurorami "Światowego Idola", którzy w większości nie dawali mu szans ze względu na mało atrakcyjny wygląd. Jednym z nielicznych, którzy typowali jego triumf, był Kuba Wojewódzki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: idole | Kelly Clarkson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy